15 tys. ludzi na spotkaniu - "nadziei dla ludzkości"
W Kopenhadze trwa konferencja klimatyczna pod egidą ONZ, której celem jest osiągnięcie porozumienia w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery i tym samym zapobieżenie ocieplaniu się klimatu. Weźmie w niej udział 15 tys. osób. Premier Danii Lars Lokke Rasmussen zaznaczył, że konferencja jest "depozytariuszką nadziei" dla ludzkości.
07.12.2009 | aktual.: 07.12.2009 17:37
Spotkanie, w którym ma uczestniczyć ponad setka światowych przywódców, potrwa do 18 grudnia. Swoją obecność w dniu zamknięcia zapowiedział prezydent USA Barack Obama. Według wcześniejszych informacji w konferencji weźmie udział premier Donald Tusk.
Pod czujnym okiem organizacji pozarządowych i pięciu tysięcy akredytowanych dziennikarzy światowi liderzy będą próbowali dojść do porozumienia, jak zapobiec ociepleniu klimatu na Ziemi o więcej niż dwa stopnie Celsjusza.
Jak zauważa agencja Associated Press, jest to największe i najważniejsze spotkanie ONZ w sprawie zmian klimatu. Dyplomaci ze 192 krajów ostrzegli, że konferencja może być ostatnią szansą na zapobieżenie zgubnemu w skutkach globalnemu ociepleniu.
"Depozytariuszką nadziei" dla ludzkości nazwał konferencję w swoim wystąpieniu podczas otwarcia premier Danii Lars Lokke Rasmussen. - Porozumienie jest w naszym zasięgu - zapewnił szef duńskiego rządu, zwracając się do zebranych.
Otwierające przemówienia poprzedził krótki pokaz katastroficznego filmu przedstawiającego konsekwencje ocieplenia klimatu.
Polski minister: bądźmy solidarni
Obrady zainaugurował polski minister środowiska Maciej Nowicki jako przewodniczący ubiegłorocznej konferencji klimatycznej ONZ w Poznaniu. Zaznaczył, że uczestnicy kopenhaskiej konferencji spotkali się, by "uczynić decydujący krok w odpowiedzi na największe zagrożenie, który stoi obecnie przed ludzkością - globalne ocieplenie spowodowane antropogeniczną emisją gazów cieplarnianych". Wezwał do solidarności w walce z tym wyzwaniem.
- Kraje, które emitują najwięcej CO2 i innych gazów cieplarnianych, powinny podjąć konkretne zobowiązania do redukcji tej emisji, kraje rozwijające się, a szczególnie kraje najmniej gospodarczo rozwinięte, powinny otrzymać pomoc finansową, technologiczną i organizacyjną dla adaptacji do zmian klimatu, ale także dla ich szybkiego rozwoju cywilizacyjnego i gospodarczego - oświadczył Nowicki.
Drugiej szansy nie będzie?
Następnie prowadzenie obrad przejęła przewodnicząca kopenhaskiego forum - Dunka Connie Hedegaard. - Konferencja to nasza szansa. Jeśli ją stracimy, może minąć kilka lat, zanim otrzymamy następną, lepszą - jeśli kiedykolwiek ją otrzymamy - powiedziała była minister środowiska, która otrzymała tekę ds. zmian klimatu w nowej Komisji Europejskiej.
Hedegaard oceniła, że kluczem do porozumienia jest znalezienie sposobu na zwiększenie funduszy publicznych i prywatnych dla krajów biednych, by w nadchodzących latach pomóc im w walce z efektami zmian klimatycznych.
110 światowych przywódców
Według Rasmussena w ostatnich dniach konferencji w Kopenhadze pojawi się 110 światowych przywódców. Swoją obecność na zakończeniu obrad zapowiedział prezydent USA Barack Obama.
Polskiej delegacji negocjatorów przewodniczy dyrektor Departamentu Zmian Klimatu i Ochrony Atmosfery w Ministerstwie Środowiska Tomasz Chruszczow. Szefem zespołu merytorycznego jest prof. Maciej Sadowski z Instytutu Ochrony Środowiska - poinformowano w komunikacie resortu.
Obecność tak wielu światowych liderów "odzwierciedla bezprecedensową mobilizację woli politycznej, by walczyć ze zmianą klimatu" - wskazał premier Danii w swoim wystąpieniu. Dodał, że odpowiedzialność spoczywa na "obywatelach świata, którzy - jeśli powstrzymamy się od działania - ostatecznie poniosą fatalne konsekwencje".
W kolejnym z otwierających wystąpień szef ONZ-owskiego Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych Rajendra Kumar Pachauri nawiązał do sprawy przechwyconych w Anglii przez hakerów e-maili, nazwanej przez prasę "Climatgate". Wykradzione z ośrodka badań nad klimatem Uniwersytetu Wschodniej Anglii e-maile sugerujące, iż naukowcy manipulują danymi na temat globalnego ocieplenia, zostały opublikowane na serwerze firmy Tomcity, zajmującej się elektronicznymi systemami bezpieczeństwa w Tomsku na Syberii. Poniedziałkowy brytyjski "The Independent" wysunął hipotezę, że za kradzieżą mogą stać rosyjskie służby specjalne.
Pachauri nazwał tę sprawę próbą zdyskredytowania naukowców i bronił ustaleń dowodzących, że działania człowieka przyczyniają się do ocieplenia klimatu. Międzynarodowe wysiłki na rzecz walki z ociepleniem klimatu zapoczątkował podpisany w 1997 roku Protokół z Kioto, w którym 37 uprzemysłowionych państw zobowiązało się do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Konferencja w Kopenhadze ma zaowocować porozumieniem o redukcjach po roku 2012, kiedy wygasa obowiązujący od 2005 r. Protokół.
Problem polega na tym, że aby redukcje mogły mieć wpływ na klimat, do nowego porozumienia muszą przystąpić wszystkie kraje: biedne i bogate, tymczasem na kilka dni przed rozpoczęciem obrad nie były one w stanie porozumieć się ani co do celów, ani środków, jak zmniejszyć emisje CO2 powodujące efekt cieplarniany i podnoszenie poziomu mórz i oceanów.
Sukces konferencji zależy od tego, za ile kraje rozwijające się zgodzą się wesprzeć ambicje uprzemysłowionych potęg. Ich potrzeby związane z działaniami na rzecz ograniczenia emisji oraz dostosowania do zmian klimatu szefowie państw i rządów na szczycie UE w październiku oszacowali na 100 mld euro rocznie, ale nie ujawnili, jaką kwotę sami są gotowi zapłacić.
Ale w centrum uwagi w Kopenhadze będą Stany Zjednoczone. USA to drugi światowy emitent CO2, który nie przyłączył się do Protokołu z Kioto.
Konferencja, która potrwa do 18 grudnia, rozpoczęła się w poniedziałek z ponad 40-minutowym opóźnieniem. Weźmie w niej udział 15 tys. uczestników.
Przybywających delegatów witali działacze organizacji ochrony środowiska. Zapraszali ich, by wybrali przejście przez zieloną bramę z napisem "Głosuj na Ziemię" lub czerwoną oznaczoną jako "Globalne ocieplenie". Inny wręczali uczestnikom konferencji darmową kawę, ulotki o ociepleniu czy znaczki z apelem o korzystanie z transportu publicznego.