15‑latka nie otrzyma zadośćuczynienia za utratę wzroku
Sąd Okręgowy w Gdańsku odrzucając pozew 15-letniej Marzeny Biesek o zapłatę 250 tys. zł
zadośćuczynienia za utratę wzroku przez szpital Akademickiego
Centrum Klinicznego w Gdańsku, powołał się na trzy opinie
biegłych, którzy nie stwierdzili błędów w leczeniu.
14.02.2006 | aktual.: 14.02.2006 14:28
Trudno podejrzewać, że trzech niezależnie sporządzających opinie profesorów w danej dziedzinie, którzy wypowiedzieli się niekorzystnie, jeśli chodzi o obciążenie lekarzy odpowiedzialnością za utratę wzroku powódki, nie potrafiło postawić właściwego rozpoznania i że mamy tu do czynienia ze zmową środowiska lekarskiego - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Misiurna.
Ojciec dziewczynki Krzysztof Biesek w wypowiedzi dla dziennikarzy zarzucił nieuczciwość lekarzom sporządzającym opinie i zapowiedział, że odwoła się od wyroku sądu.
Dziewczynka trafiła do gdańskiego szpitala w marcu 2000 r. po uderzeniu piłką w głowę, w wyniku czego doszło do uszkodzenia zastawki stabilizującej poziom i ciśnienie płynu mózgowo-rdzeniowego, którą w 1994 r. wszczepili jej lekarze.
Według ojca dziewczynki w klinice usunięto uszkodzone urządzenie i zamiast założyć nowe, tylko "zaklejono otwór w czaszce". Miało to skutkować tym, że płyn z mózgu nie mógł się wydostać na zewnątrz, w efekcie czego doszło do nieodwracalnego uszkodzenia nerwu wzrokowego.