14 mln za zmianę ekipy rządzącej
Z szacunkowych wyliczeń "Gazety Prawnej" wynika, że zmiana rządzących pochłonie minimum 14 mln zł. Podatnicy zapłacą za odejście premierowi, ministrom, wojewodom, członkom gabinetów politycznych, a także posłom i senatorom.
Parlamentarzyści, którzy nie zostali wybrani na kolejną kadencję, otrzymają na pożegnanie zastrzyk finansowy w wysokości trzymiesięcznego uposażenia. Każdy z 280 posłów i 83 senatorów wzbogaci się o 28 580,70 zł.
Profesor Witold Kieżun z Wyższej Szkoły Zarządzania i Przedsiębiorczości im. Leona Koźmińskiego uważa, że posłowie powinni zrezygnować z odpraw, ponieważ przez cztery lata zarabiali wystarczająco dobrze - pisze gazeta.
Z 36 posłów IV kadencji niepobierających uposażenia, w nowym Sejmie nie zasiądzie 20, w tym dwóch ministrów - Lech Nikolski i Józef Pilarczyk. Oni dostaną pieniądze za zakończenie pracy i w Sejmie, i w rządzie. Odprawę otrzyma też były senator Henryk Stokłosa.
Marek Belka na pytanie, co będzie robił, jak przestanie być premierem, odpowiada, że przez najbliższe trzy miesiące nic, bo nie musi. Osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwowe, w tym premier, zachowują bowiem wynagrodzenie przez 3 miesiące po odwołaniu, ale pod warunkiem, że urząd sprawowały dłużej niż 12 miesięcy. Obecnie prawo takie przysługuje 105 ministrom, wiceministrom i wojewodom - wylicza "Gazeta Prawna".(PAP)