13-latek zmarł po wizycie u dentysty
13-letni chłopiec po wizycie u stomatologa w stanie krytycznym trafił do szpitala. Dwa dni później już nie żył. Jak się okazało przyczyną śmierci była sepsa. Załamani rodzice szukają sprawiedliwości - podaje TVP Info.
13-latek od dłuższego czasu skarżył się na ból. Okazało się, że przyczyną był ropień. Miał opuchnięte dziąsło, więc matka poprosiła o kurację antybiotykową. - Żona pojechała z synem po antybiotyk. Dentysta zdecydował jednak wyrwać zęba - opowiada ojciec chłopca. Po 20 minutach, gdy dziecko wróciło do domu, straciło przytomność. Chłopiec trafił do szpitala.
- Trafił do nas z niskim ciśnieniem, wysoka temperaturą i drgawkami. Po dwóch godzinach został skierowany do centrum zdrowia dziecka w Ligocie - mówi dr Zenon Cholewa ze Szpitala Miejskiego w Żorach. Niestety, lekarze z CZD również byli bezradni.
Rodzice za śmierć syna winią dentystkę. Ich zdaniem, po usunięciu zęba, ropa przedostała się do krwioobiegu powodując między innymi obrzęk mózgu. Uważają, że stomatolog powinna zostać zawieszona w wykonywaniu obowiązków.
Prokuratura już wszczęła śledztwo. Środowisko lekarskie uważa, że na oskarżenia jest za wcześnie. Ich zdaniem, to mógł być zwykły przypadek. Jeśli jednak okaże się, że zawinił lekarz, zostaną mu przedstawione zarzuty.
NaSygnale.pl: Czy premier wpłynie na śledztwo ws. Iwony Wieczorek?