12-latek kręci film o łódzkim obozie, w którym zginęły tysiące dzieci
W rzeczywistości był to obóz koncentracyjny, w którym dzieciom nadano numery, zastępując ich nazwiska i stojący w jednym szeregu na liście wielkich hitlerowskich kombinatów masowej zagłady. Rzeczą znamienną jest, że - wedle relacji świadków - dzieci, jakie trafiały na Przemysłową w transportach z Oświęcimia, zorientowawszy się w sytuacji, płakały i chciały wracać. Auschwitz zatem, kojarzący się nam z piekłem na ziemi, był miejscem lepszym bytowo od tego, które zgotowali esesmani w Łodzi polskim dzieciom.
Na zdjęciu obok: postawiony w 1971 r. pomnik Pękniętego Serca poświęcony małym więźniom obozu przy ul. Przemysłowej.