11- latka trafiła do szpitala po imprezie urodzinowej. Lekarze byli w szoku
Nastolatka poszła na urodziny swojej koleżanki. Podczas imprezy była bardzo podekscytowana, ale następnego dnia wpadła w gorszy nastrój. Zachowywała się agresywnie i była wyjątkowo wyczerpana, do tego miała problemy ze świadomością. Jej rodzice zdecydowali się zabrać ją na SOR.
- Podejrzewaliśmy alkohol. Jednak zaburzenia świadomości były inne, niepokojące. Mieliśmy test na narkotyki. Ku naszemu zdziwieniu, u 11-latki wyszła amfetamina. To był szok - opowiada Krzysztof Tomczyk, lekarz, który przyjmował dziewczynkę od szpitala.
Jak informuje Interia, 11- latka wybrała się do koleżanki na małą imprezę urodzinową.
- Dziewczyna miała być pobudzona w trakcie urodzin, a na drugi dzień wpadła w marazm z okresową agresją. Czuła się mocno osłabiona i zgłaszała bóle brzucha. Rodzice wybrali się więc na oddział ratunkowy - mówi Krzysztof Tomczyk, lekarz, który przyjął dziewczynkę. - Zachowywała się dziwnie, miała zaburzenia świadomości, ciężko było się z nią dogadać. Była też wykończona - opowiada.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krwawe zamieszki pod Paryżem. Policjant zabił nastolatka
Nastolatka była pod wpływem amfetaminy
Lekarze początkowo myśleli, że dziewczynka jest pod wpływem alkoholu.
- Pierwsze podejrzenia? Alkohol. - Wiele razy w okresie letnim zdarzyło się, że dzieci w takim właśnie już wieku trafiały do szpitala pod wpływem alkoholu - wyjaśnia Tomczyk. I dodaje - Zaburzenia świadomości 11-latki były inne, wręcz niepokojące. - A że była to era dopalaczy, mieliśmy test na narkotyki, gdzie mogliśmy oznaczać aż kilkanaście ich rodzajów. Ku naszemu zdziwieniu, u 11-latki wyszła amfetamina.
Wtedy wszystko stało się jasne, przyczyną zachowania były objawy odstawienia.
- Narkotyki, takie jak amfetamina, w pierwszej fazie działają pobudzająco, w późniejszych dobach pojawia się tak zwany zjazd. Wszystko przez to, że po zażyciu dochodzi do "pożyczki" neurotransmiterów w mózgu, które następnie trzeba "oddać". To, że jesteśmy pobudzeni, odbija się tym, że na następny dzień jesteśmy półprzytomni. I takie objawy u tej dziewczynki były - tłumaczy lekarz.
Nie wiadomo czy 11- latka sama sięgnęła po narkotyki, czy zostały jej dosypane. Sprawą zajmuje się policja.
Czytaj też: