100 dni rządu minęło:
Sto konkretów o stu konkretach. WP mówi: sprawdzam po 100 dniach!
Podczas grudniowego expose Donald Tusk, trzymając w ręku plik "Stu konkretów", wiedząc o tym, jak zbudowany będzie rząd i jaką mozaikę różnorodności będzie tworzył, odpowiadał na zaczepki posłów Prawa i Sprawiedliwości: - Cała Polska zna te konkrety, Polska będzie nas z tego rozliczała, nie boję się tego. W imieniu całego przyszłego rządu mogę wam powiedzieć: nie obawiamy się żadnej z tych obietnic, zostaną zrealizowane! Czyli już po desygnowaniu przez Sejm na kandydata na premiera, znając okoliczności i zróżnicowanie gabinetu, Tusk stojąc przed obliczem wysokiej izby podtrzymał wszystkie swoje obietnice z kampanii, włącznie z terminem ich realizacji. Odwaga i pewność siebie godne podkreślenia. Ale też godne wnikliwej obserwacji i rozliczenia. Dla jasności: sto konkretów, czyli zbiór obietnic wyborczych, które miały zostać zrealizowane w pierwszych 100 dniach rządów nowej władzy. Dlatego właśnie uruchomiliśmy projekt "100 konkretów o 100 konkretach". Dokładnie śledziliśmy postępy w realizowaniu kampanijnych obietnic, a żeby łatwiej było Państwu to kontrolować, zbieraliśmy wszystko w jednym miejscu. Dziś, 22 marca, równo 100 dni od zaprzysiężenia rządu, podsumowujemy ten czas. Zrealizowanych zostało 17 obietnic, 15 kolejnych zostało zrealizowanych częściowo, a 68 wciąż czeka. W niektórych ponowione zostały deklaracje, w części rozpoczęły się wstępne prace (które nie pozwalają zaliczyć obietnic do zrealizowanych - nawet częściowo), niektóre nie zostały ruszone. Przyjęta metodologia: zaliczaliśmy realizację konkretnej obietnicy, jeśli pojawiały się już zapowiedzi dat wprowadzenia konkretnych rozwiązań, a wciąż brakuje dokończonego procesu legislacyjnego (na przykład obniżka VAT dla usług z branży beauty od 1 kwietnia). Podobnie zaliczyliśmy jako "zrealizowaną" obietnicę wprowadzenia pigułki "dzień po" - choć ta wciąż czeka na podpis prezydenta. Dlaczego rozliczamy "już" 100 dni? Bo wierzymy, że słowa premiera Polski - ktokolwiek by nim nie był - zawsze mają znaczenie. Tak jak i jego obietnice. Choć wiemy doskonale, że nieco ponad trzy miesiące mogą wydawać się niczym w perspektywie całej kadencji. W Wirtualnej Polsce wierzymy jednak, że odpowiedzialność najważniejszych osób w kraju nie dotyczy tylko czynów, ale i słów. A to przecież konkretnymi słowami i obietnicami Tusk zachęcał do głosowania na jego formację. Jeszcze w czasie kampanii, czyli dwa miesiące przed wyborami, sam lider KO mówił w Tarnowie: (...) Wszędzie myślałem o ludziach, którzy 4 czerwca wyszli na ulice, tych ludziach, którzy towarzyszą nam w tej drodze do polskiej nadziei. I wiem, że ich życie, ich nadzieje i marzenia to są konkrety. (...) Wszędzie domagali się jasnej i pewnej deklaracji: zróbcie to, co do was należy po wygranej, konkretnie i szybko. Dlatego złożyliśmy to zobowiązanie i dziś je wypełniamy. Oprócz strategii mamy tych 100 konkretów, do których przystąpimy dzień po wygranych wyborach. Gdyby dziś wyborca Tuska powiedział premierowi w twarz, że ten go w kampanii oszukał, polityk nie miałby wielu uczciwych argumentów na swoją obronę. Choć i tak stara się ich szukać. "Zostawili nam rekordowy dług, wszechobecną korupcję, zdeprawowane media, partyjną prokuraturę, chaos w sądach, tysiące krewnych i znajomych w spółkach, bałagan w rolnictwie, skompromitowaną dyplomację, wetującego prezydenta i partyjniaka w NBP. Kończymy porządki i przyspieszamy!" - pisze dziś w mediach społecznościowych. Dodaje jednocześnie na konferencji prasowej: - Przez te trzy miesiące zrobiliśmy więcej, niż jakikolwiek rząd w historii III RP. W warunkach trudniejszych niż inne przed nami rządy. (…) Chciałbym, by udało się więcej. Chciałbym powiedzieć, że wszystkie obietnice zostały w 100 proc. zrealizowane. Mimo tych warunków, w których pracujemy - nie mówiąc o zasadniczym upiornym kontekście wojennym. Czy 17 zrealizowanych obietnic to dużo? Czy z kolei 32 zrealizowane i te częściowo - dopiero rozpoczęte - to wystarczająco? To już każdy ocenić musi sam. Medialna kontrola nad działaniami władzy stanowi istotny element demokratycznego procesu. Krytycznie podchodziliśmy w Wirtualnej Polsce do działań poprzedniego rządu, równie wnikliwie przyglądamy się działaniom nowej formacji. Choć 100 dni minęło, licznik będzie działał dalej, a podsumowanie realizacji obietnic będzie sukcesywnie uzupełniane. Tak, by po skończeniu tej kadencji Sejmu i Senatu każdy z nas wiedział, ile się udało. I na ile kiełbasa wyborcza ma smak gruszek na wierzbie.