Poił zwierzęta wodą ze studni. Gigantyczna kara dla rolnika
60-letni rolnik z Choszczewa otrzymał 100 tys. zł kary za pojenie świń wodą ze swojej studni. - To absurd! Okazało się, że jestem groźnym przestępcą - mówi zrezygnowany mężczyzna w rozmowie z "Super Expressem".
Co musisz wiedzieć?
- Zdzisław Zarzecki, rolnik z Choszczewa, został ukarany grzywną ponad 100 tys. zł za przekroczenie limitu poboru wody ze studni do pojenia zwierząt.
- Inspektorat Środowiska uznał, że rolnik zużywał nawet 45 m3 wody na dobę, podczas gdy prawo pozwala na pobór maksymalnie 5 m3 bez specjalnego pozwolenia.
- Zarzecki twierdzi, że nikt wcześniej nie informował go o tych ograniczeniach, a procedura uzyskania pozwolenia trwa już ponad dwa lata.
Dlaczego rolnik z Choszczewa dostał 100 tys. zł kary za wodę ze studni?
Zdzisław Zarzecki, 60-letni rolnik z Choszczewa w województwie podlaskim, prowadzi gospodarstwo rolne od lat. Jak informuje "Super Express", Zarzecki został ukarany grzywną w wysokości ponad 100 tys. zł za pojenie świń wodą ze swojej studni. - Okazało się, że jestem groźnym przestępcą - mówi rozgoryczony mężczyzna.
Zarzecki opowiada, że po powrocie z wojska w 1987 r. odbudował rodzinne gospodarstwo, a w 2007 r. zainwestował w rozbudowę chlewni. Przez lata jego gospodarstwo było stawiane za wzór. Jednak w 2022 r. kontrola Inspektoratu Środowiska wykazała, że rolnik przekraczał dozwolony pobór wody.
- Inspektorzy obliczyli, że zużywam 45m3 wody na dobę. To był absurd! Nie mogłem brać więcej niż 15-18 m3. Ale to i tak niczego nie zmieniło! Dowiedziałem się, że zgodnie z prawem mogę pobrać z własnej studni nie więcej niż 5m3! To którą część świnek miałem zostawić bez wody? Na wodociąg nie mogłem liczyć, bo w moich kranach nie ma wystarczającego ciśnienia! Dlaczego nikt mi wcześniej o tym nie powiedział? - denerwuje się pan Zarzecki.
Ma żal do służb
Rolnik podkreśla, że przez lata nikt nie informował go o konieczności uzyskania pozwolenia na większy pobór wody.
- Nikt mi nie zwrócił uwagi na to, że nie mogę pobrać z własnej studni tyle wody, ile potrzebuję! Przecież ja nie marnuję tej wody! Gdybym wiedział, dawno wystąpiłbym o te ich pozwolenie i płaciłbym właściwe stawki. Te opłaty nie były zresztą takie wielkie. Kto przy zdrowych zmysłach może podejrzewać mnie, że celowo chciałem zaoszczędzić kilkaset złotych miesięcznie na wodzie? - nie potrafi zrozumieć rolnik.
Przeczytaj także: W 2024 roku rolnicy dostali 243 mln zł. Większość za wybity drób
Jak długo trwa procedura uzyskania pozwolenia na pobór wody dla rolnika?
Po nałożeniu kary Zarzecki natychmiast złożył wniosek o stosowne pozwolenie, jednak procedura trwa już ponad dwa lata. W tym czasie rolnik musi płacić karne stawki, mimo że – jak twierdzi – opóźnienia wynikają z pracy urzędów i firmy przygotowującej dokumenty.
- Ale oni zrobili ze mnie przestępcę, który uchyla się od płacenia za korzystanie z zasobów środowiska. Nałożono na mnie wysoką karę i opłaty za wiele lat wstecz wraz z odsetkami. To ponad 100 tys. złotych! Uważam, że to niesprawiedliwe! Od razu też wystąpiłem o stosowne pozwolenie. Okazało się, że cała procedura trwa ponad 2 lata! A ja dalej muszę płacić karne stawki, chociaż teraz wina jest już po stronie urzędów i firmy, która przygotowuje stosowne dokumenty. Krew mnie zalewa. Nasi urzędnicy wolą karać niż pomagać – żali się rolnik.
Źródło: "Super Express"