"Pan wszystkich stworzeń", "pogromca Imperium Brytyjskiego" i okrutny dyktator
Idi Amin budził strach, szokował i kochał być w centrum uwagi. Brytyjski publicysta "Guardiana" i autor książki "Ostatni król Szkocji", Giles Foden, określił go w jednym ze swoich artykułów "tragikomicznym bohaterem". I faktycznie "Wielki Tatusiek" potrafił w równym stopniu wywoływać ciarki, co bawić swoimi dziwactwami.
Pewnego razu wysłał wiadomość do brytyjskiej królowej: "Droga Liz, jeśli chcesz poznać prawdziwego mężczyznę, przyjedź do Kampali". Gdy Londyn, mając już dość arogancji i nieobliczalności Amina, odwrócił się od niego, ugandyjski prezydent groził, że poprowadzi Szkotów do wolności, a nawet zostanie ich monarchą.
Na zdjęciu: Amin przed szczytem OJA, 1975 r.