Katastrofa smoleńska. Antoni Macierewicz: na pokładzie Tu-154M były 2 wybuchy
- Gdyby TU-154M w ogóle uderzył w brzozę, to by ją przeciął. Jesteśmy w posiadaniu badań i eksperymentów. Przez lata kolportowane było kłamstwo - oznajmił Antoni Macierewicz. W piątek mija 10 lat od tragicznego wypadku prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
- Minęło 10 lat. To szmat czasu, wielki okres badań i poszukiwań oraz dążenia do prawdy. To też okres odbudowy narodu. W końcu zrozumiano, że nie może być zależny od zewnętrznych sił. I tę siłę musi stworzyć wewnątrz. Do 2015 roku było to państwo papierowe - mówił w rozmowie z PR24 Antoni Macierewicz. Szef podkomisji smoleńskiej stwierdził, że dekadę po tych zdarzeniach "nie zmieniło się podejście osób, które zwane jest czasami opozycją".
- Próbowano aby fałsz zawładnął naszymi duszami. I ta mityczna brzoza która miała zniszczyć samolot na pokładzie którego leciał prof. Kaczyński. Raport, który przedstawiamy, jednoznacznie rozstrzyga problem. Nie jest prawdą, że ta brzoza zniszczyła ten samolot. Gdyby w ogóle uderzył w brzozę, to te skrzydło przecięłoby brzozę. Nie było pancernej brzozy, pijanego generała i prezydenta, który kazał lądować - oznajmił Antoni Macierewicz.
Polityk PiS po raz kolejny udowadniał, że na pokładzie prezydenckiego TU-154M doszło do wybuchu. - Był tam materiał wybuchowy, były dwie eksplozje - w skrzydle i centropłacie (...). Prokuratura będzie musiała odpowiedzieć na pytania: kiedy i kto zamontował ładunki wybuchowe. Podkomisja w sprawy personalne nie wchodziła. Natomiast ja, jako poseł i obywatel, prawdopodobnie złożę wnioski o ściganie osób, które przyczyniły się do tego dramatu - wyjawił Macierewicz.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Adam Bodnar o "kneblowaniu ust" lekarzom
Raport z podkomisji Antoniego Macierewicza ma zostać ujawniony po świętach. Jeszcze kilka tygodni temu były szef MON zapewniał, że "publikacja raportu dot. katastrofy smoleńskiej będzie związana z 10. rocznicą tego wydarzenia". - Wtedy zostaną przedstawione opinii publicznej podstawowe kwestie - oznajmił.
Rocznica katastrofy Smoleńskiej. Odrębne śledztwa, różne rezultaty
10 kwietnia 2010 roku, podczas próby lądowania w Smoleńsku doszło do katastrofy rządowego samolotu TU-154. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego żona, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Po katastrofie prezydenckiej maszyny przeprowadzono dwa odrębne śledztwa - rosyjskie (prowadzone przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) oraz polskie (prowadzone przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Polskiego).
Polscy eksperci stwierdzili, że podstawową przyczyną wypadku było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania. Dodatkowo manewr lądowania był utrudniony przez trudne warunki atmosferyczne - uniemożliwiło to załodze wzrokowy kontakt z ziemią oraz spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg. W efekcie doszło do zderzenia z brzozą oraz oderwaniem części lewego skrzydła. Samolot stracił sterowność i zderzył się z ziemią.
Od momentu powstania polskiej komisji badania katastrofy smoleńskiej, z jej tezami nie zgadzają się Antoni Macierewicz oraz część rodzin ofiar wypadku TU-154M. Stworzyli swój własny zespół wyjaśniający przyczyny feralnego lądowania Tupolewa. Według osób zrzeszonych w tzw. komisji Macierewicza, tuż przed wypadkiem maszyny miało dojść do serii wybuchów na jej pokładzie. Tę tezę próbowano udowodnić na przykładzie pękającej parówki, czy też puszki z piwem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: PR24