"Zielone diabły"
W Afganistanie najlepsza rekomendacja przyszła od samych talibów, którzy szybko ochrzcili pojazdy "zielonymi diabłami". "Rozgryzienie" Rosomaka zajęło im dwa lata, po takim czasie skonstruowali dostatecznie silne ładunki, które mogłyby spowodować śmierć żołnierza jadącego w środku pojazdu.
Nieustannie modyfikowane transportery zwróciły uwagę naszych zachodnich sojuszników spod Hindukuszu, w tym Amerykanów. Lockheed Martin nawiązał nawet współpracę z fińską Patrią i promuje odpowiednik Rosomaka, nazwany Havoc, na zastępcę wozu LAV-25, transportera marines.
Na zdjęciu: Rosomak w Afganistanie.