1,5-roczny chłopiec zaginął w burzy. Tragiczne informacje
Tragedia miała miejsce w Zubrzycy Górnej na Orawie, w woj. małopolskim. 1,5-roczne dziecko wyszło z domu w środku burzy. Po intensywnych poszukiwaniach chłopca odnaleziono. Niestety, mimo reanimacji, zmarł.
Dziecko zaginęło w sobotę wieczorem. Wyszło z domu w Zubrzycy Górnej w środku burzy. Po pomoc zadzwoniła matka i powiedziała, że chłopca nie ma około 40 minut. Jak czytamy w "Gazecie Krakowskiej", do Zubrzycy wezwane zostały policja, jednostki OSP z okolicy, jednostka zawodowa z Nowego Targu, a także ratownicy Podhalańskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej.
Oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Targu przekazał gazecie, że "z uwagi na informację, że dom, w którym mieszka dziecko znajduje się obok rzeki, na miejsce zadysponowane zostały quady, ale i łódka".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Litwa reaguje inaczej na grupę Wagnera niż Polska. "Nie mamy kampanii wyborczej"
Tragiczny finał. Dziecko nie żyje
Poszukiwania 1,5-rocznego chłopca trwały cały wieczór. Znaleziono go ok. godziny 21 w korycie rzeki, na skarpie. Dziecko było nieprzytomne. Konieczna był reanimacja, którą jako pierwsi podjęli strażacy. Na miejsce wezwano natychmiast karetkę, które przetransportowało chłopca do szpitala do Nowego Targu. Z uwagi na burzę na miejsce nie mógł dolecieć helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Niestety chłopiec zmarł w nocy w szpitalu. Okoliczności tej tragedii wyjaśni prowadzone w tej sprawie śledztwo. Według ustaleń Onetu rodzice chłopca mogli być pod wpływem alkoholu, gdy dziecko zniknęło im z oczu.
Źródło: Gazeta Krakowska/Onet