Zła wiadomość dla PO. Wciąż zapominają o dwóch zasadach
Jak to dobrze, że PiS uległ Solidarności i pozamykał w niedzielę sklepy i galerie handlowe. Dobrze przede wszystkim dla Platformy Obywatelskiej. Partii, która lubiła o sobie myśleć, jako o partii wiecznie rządzącej. Co widać cały czas, bo do bycia w opozycji nijak nie była przygotowana i przygotowana ciągle nie jest.
Wolne niedziele, to dla PO nadzieja na nowy mit założycielski. W sytuacji gdy poparcie dołuje, straszenie PiS-em nie działa, elektorat zamachem na demokrację się nie przejął, wielu polityków partii Schetyny straciło już wszelką nadzieję. A tu nagle taki prezent. I to od swojego znienawidzonego politycznego wroga – PiS-u. Platforma odżyła i oczami wyobraźni zobaczyła jak porywa za sobą całe tłumy zawiedzionych konsumentów, którzy tak jak oni, przyjdą przed drzwi zamykanych galerii. Dwadzieścia konferencji prasowych. Wielokrotnie powtarzane zaklęcia o wolności, swobodzie wyboru i co tam kto jeszcze znajdzie w słowniku wyrazów bliskoznacznych. Politycy platformy wyśmiewający miesięcznice, przez lata z zazdrością patrzyli, jak te spotkania konsolidują elektorat wokół partii Jarosława Kaczyńskiego. Zazdrościli i szukali pomysłu, jak stworzyć własną miesięcznicę czegoś tam. Szukali, czekali i się doczekali. Już widać, że PO przy zamkniętych drzwiach sklepowych zamierza budować własną tradycję. Zaczęło się od sobotnich konferencji prasowych. Swoją drogą tym samym pokazując, że w niedziele przecież się nie pracuje, bo niedziele są dla rodziny. Ale w końcu przyjdzie opamiętanie i sobota zostanie w końcu zmieniona na niedzielę.
PO będzie mogła śmiało organizować happeningi dla tych, którzy bez zakupów żyć nie mogą. Miejsca nie braknie. Całe parkingi wolne. Później akcje łączenia się w żalu będzie można rozszerzyć na każdą niedzielę. Nie zapominając oczywiście o każdej miesięcznicy pierwszej niedzieli zamkniętego handlu. Platforma już widzi oczami wyobraźni przed galeriami tłumy domagające się otwarcia drzwi. Błagające, by PO znów przejęło władzę, bo tylko oni dadzą im wolność wyboru i komfort spędzenia niedzieli w budynkach konsumpcji. Platforma już widzi w swojej wyobraźni, jak zapłakane rodziny, ze łzami w oczach, na galeryjnych parkingach wspominają te czasy, gdy za PO można było sobie robić zakupy, bez omijania prawa, całkowicie legalnie, z uśmiechem na twarzy i radością w sercu.
Ciągle jeszcze największa opozycyjna partia zapomina tylko o dwóch zasadach. Pierwsza mówi, że po pierwszym szoku, Polak potrafi przyzwyczaić się do wszystkiego. Skoro przyzwyczaił się do tego, że PO nie jest u władzy, to i do zamkniętych sklepów się w końcu przyzwyczai. Druga zasada mówi o tym, że rynek nie znosi próżni. Jak znam operatywność i przedsiębiorczość Polaków, nie mam wątpliwości, że za chwilę pojawią się inicjatywy, które pozwolą całym rodziną znaleźć dla siebie nowe miejsca na wspólne spędzanie czasu.
Dla PO mam raczej złą wiadomość. Szok po zamkniętych w niedzielę sklepach, władzy wam nie przywróci. Będziecie musieli się bardziej wysilić, by znów wśród Polaków wzbudzić poczucie, że jesteście opozycją, która cokolwiek może. Zwłaszcza by przekonać Polaków do tego, że jesteście opozycją, która ma jakiś inny pomysł, niż nieustanne powtarzanie, że jak przejmie władzę, to będzie inaczej niż teraz.
Marek Kacprzak