Wrzodak i Daszyk wystąpili z LPR
Posłowie Zygmunt Wrzodak i Marian Daszyk,
senator Mieczysław Maziarz oraz prezesi rozwiązanych w ubiegłym
tygodniu struktur powiatowych z Podkarpacia w oświadczeniu informują, że występują z Ligi Polskich Rodzin.
Według posła Wrzodaka, w najbliższych dniach należy się spodziewać kolejnych takich kroków. W środę LPR zamierzają opuścić działacze powiatowi z Lubelszczyzny, w czwartek z łódzkiego, a w piątek na Opolszczyźnie. Z kolei w przyszłym tygodniu podobne decyzje podejmą działacze z Zachodniopomorskiego, Mazowsza i Pomorza - powiedział poseł Wrzodak.
Zdaniem Romana Giertycha, "poseł Zygmunt Wrzodak nie mógł wystąpić z LPR, bo tydzień temu go wyrzuciliśmy, pan Marian Daszyk już tydzień temu złożył rezygnację z członkostwa w klubie parlamentarnym LPR, a co do Mieczysława Maziarza, nic o tym nie wiem".
Giertych powiedział, że powodem wyrzucenia Wrzodaka było przede wszystkim "jego zaangażowanie się w czasie kampanii wyborczej w tworzenie konkurencyjnego dla LPR 'Domu Ojczystego'".
Swój powrót do LPR sygnatariusze oświadczenia widzą pod następującymi warunkami: "ustąpienia z wszystkich funkcji w LPR R. Giertycha, przeprowadzenia oddolnych demokratycznych wyborów w LPR, anulowania wszelkich bezprawnych decyzji o rozwiązaniu struktur powiatowych i wojewódzkich".
"Nie możemy być w jednej organizacji politycznej z posłem Romanem Giertychem, który znosi legalne władze LPR w naszym województwie, który nie rozliczył się ze słabego wyniku wyborczego oraz z wydatków finansowych poniesionych na siebie, swojego ojca i Młodzież Wszechpolską" - czytamy w oświadczeniu.
Zdaniem sygnatariuszy rozwiązanie przez "Romana Giertycha Zarządu LPR woj. podkarpackiego - najsilniejszej struktury w kraju, która uzyskała w kampanii wyborczej w skali ogólnokrajowej najlepszy wynik wyborczy i wprowadziła pięciu parlamentarzystów jest niczym innym jak hucpa polityczna, dywersją osób o niskich pobudkach moralnych i politycznych".
Według autorów oświadczenia Giertych "zwalczał i zwalcza ludzi z LPR, a sprzyja opcji liberalnej". Ich zdaniem, w wyborach prezydenckich sympatyzował z Donaldem Tuskiem. "Mamy takie wrażenie, że Roman Giertych w swoich dywersyjnych pociągnięciach w LPR podczas kampanii wyborczej, jakby wykonywał czyjeś zadania, niekoniecznie z wewnątrz kraju" - piszą autorzy oświadczenia.
Podkarpackich parlamentarzystów i działaczy LPR dziwi także postawa prezesa ZG LPR Marka Kotlinowskiego. W ich ocenie, "formalnie jest prezesem partii, a nieformalnie sprzyja człowiekowi, który z tylnego siedzenia niszczy partię i ludzi z tej partii. Apelujemy do pozostałych struktur w Polsce, aby występowały z LPR, ponieważ nie ma sensu dłużej być w partii, w której nie przestrzega się żadnych zasad" - piszą politycy LPR.
Zachęcają, żeby stworzyć "nową organizację polityczną, która będzie zdolna przygotować się do wyborów samorządowych:. "Niech R. Giertych zostanie z tymi, którzy w jego biurze poselskim w Olsztynie tak 'szlachetnie rozsławiają LPR'" - przestrzegają działacze.
Struktury LPR na Podkarpaciu rozwiązano 18 października. Ich liderem był Wrzodak. On sam został usunięty z klubu parlamentarnego LPR w środę. Jak mówił, przyczyną było poparcie przez niego wniosku PiS o przerwanie środowego posiedzenia Sejmu. Rzecznik klubu Ligi Piotr Ślusarczyk tłumaczył natomiast, że głównym powodem były wypowiedzi Wrzodaka "szkalujące Ligę".