Wiceprezydent Warszawy: most na razie został wyłączony z ruchu
- Dokonaliśmy wstępnych oględzin konstrukcji mostu. Konstrukcja metalowa - kratownice, łożyska, dźwigary- jest w stosunkowo dobrym stanie jak na pożar, który miał wczoraj miejsce. Jednak, aby oficjalnie stwierdzić, jaki jest stan mostu, musimy wykonać dokładną ekspertyzę. Decyzją inspektora budowlanego most został wyłączony z ruchu - mówił Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy.
15.02.2015 | aktual.: 15.02.2015 16:02
Więcej informacji będzie znanych dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Wtedy zostanie także podjęta decyzja ws. ewentualnego wznowienia ruchu.
- Most nie grozi zawaleniem. Nie ma większych zagrożeń, zatem nie możemy mówić o żadnej potencjalnej katastrofie - tłumaczył wiceprezydent.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur powiedziała, że te na pewno zostanie wszczęte śledztwo. - To formalność, wiadomo, że w tej sprawie będzie prowadzone śledztwo, będziemy je prowadzić w kierunku zagrożenia spowodowania zagrożenia pożaru dla mienia znacznych rozmiarów, to czyn zagrożony do 10 lat pozbawienia wolności - wyjaśniła.
Renata Mazur dodała, że prokuratorzy - przed przedstawieniem jakichkolwiek zarzutów - muszą wyjaśnić co było przyczyną pożaru i czy ktoś go wywołał. Rzeczniczka warszawskiej prokuratury nie ujawniła jakie hipotezy śledczy biorą pod uwagę.
Zamknięcie mostu oznacza spore utrudnienia dla mieszkańców i kierowców. Dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Wiesław Witek powiedział, że przyspieszone linie autobusowe przejeżdżające przez Most Łazienkowski zostały wzmocnione o 25 pojazdów.
Dotychczasowy węzeł przesiadkowy przy stacji metra Politechnika zostanie przeniesiony w okolice Dworca Centralnego, a objazd będzie kierowany przez Most Poniatowskiego. W jego okolicach zostaną ustawione posterunki kierowania ruchem. ZTM stara się również o wytyczenie buspasa na Moście Poniatowskiego a także o wprowadzenie dodatkowego kursu Szybkiej Kolei Miejskiej z Rembertowa, lecz decyzja w tej sprawie zależy od PKP PLK.
Natomiast Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy, zapytany o to, dlaczego służby nie podjęły akcji gaśniczej ok. godz. 13.00 w sobotę, kiedy to prawdopodobnie po raz pierwszy poinformowano dyżurnego o pożarze w okolicy mostu, powiedział, że sprawa tego zgłoszenia jest obecnie badana.
O ugaszeniu pożaru, który wybuchł w sobotę wieczorem poinformował nad ranem Michał Konopka ze stołecznej straży pożarnej. Most będzie zamknięty do odwołania.
Jak informuje ZTM, w związku z pożarem i zamknięciem mostu, są utrudnienia w kursowaniu autobusów linii 138, 141, 143, 151, 182, 188, 502, 514, 520, 523, 525 i N25. Autobusy skierowano na trasę objazdową biegnącą obecnie m.in. al. Stanów Zjednoczonych, Wałem Miedzeszyńskim, mostem Poniatowskiego, ulicami Wioślarską, Solec i al. Armii Ludowej. Wyłączone zostały przystanki: Torwar, Wał Miedzeszyński oraz Kryniczna.
Jak powiedział dziennikarzom komendant miejski PSP w Warszawie st. bryg. Zbigniew Szczygieł, obecnie prowadzony jest monitoring mostu - strażacy sprawdzają, czy jest jeszcze jakieś zarzewie ognia i dogaszają małe ogniska.
Zaznaczył, że jest za wcześnie, by mówić o przyczynach pożaru. - Żadnych przyczyn nie możemy wykluczać, ale trzeba poczekać na dochodzenie, które będą prowadziły policja i prokuratura. Na razie nie można potwierdzić jednoznacznie żadnej przyczyny - podkreślił.
Dodał, że o skali zniszczeń będzie można mówić po ocenie specjalistów. - Myślę, że konstrukcja stalowa mostu nie została naruszona, nawierzchnia mostu została w niektórych miejscach odkształcona - powiedział.
Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak dodał, że na moście są trzy pasy w każdym kierunku, w sumie ma on szerokość ponad 27 metrów, przy czym najbardziej odkształcana została powierzchnia wewnętrznych pasów.
Frątczak powiedział, że pożar został ugaszony po 12 godzinach, nikt nie ucierpiał; w akcji brało udział 76 jednostek straży pożarnej, czyli prawie 150 strażaków. Na miejscu pozostają, zarówno z jednej i z drugiej strony Wisły, 23 zastępy, które monitorują sytuację.
Jak mówił wcześniej Frątczak, ze wstępnych informacji wynika, że mogły zapalić się deski, które były składowane pod mostem - pozostałości po pracach remontowych. W wyniku tego pożaru zapaliły się drewniane podesty techniczne, które są uzupełnieniem konstrukcji stalowej tego mostu.
Wysoka temperatura spowodowała również odkształcenie asfaltu na fragmencie jezdni. Most jest wykonany ze stali, spawany i nitowany, ale ma też - pod środkową częścią - elementy drewniane - podesty techniczne, które pozwalają m.in. na wygłuszenie mostu; znajdują się między nimi także instalacje ciepłownicza i gazowa - ta ostatnia została ze względów bezpieczeństwa odłączona.
Jak powiedział rzecznik PSP, to bardzo trudny rodzaj pożaru, bo gdy strażacy ugasili ogień w jednym miejscu, nowe zarzewia ognia pojawiały się w kolejnych fragmentach. Na miejscu pracowała też specjalna grupa ratownictwa wysokościowego strażaków, którzy schładzali konstrukcję mostu, podając wodę na fragmenty mostu niezajęte przez pożar po to, by się on nie rozprzestrzenił.