Wiara a seks



Jako pierwsi publikujemy wyniki internetowych badań na temat seksualności Polaków w kontekście ich wiary. Czyżby okazały się tak kontrowersyjne, że nie ma ich w raporcie Dureksu?

16.12.2003 11:24

Jakie znaczenie w okresie dzieciństwa miała wiara? Jaki miała wpływ na twoją seksualność? Był to hamulec czy omijany symbol? Czy decydując się na pewne zachowania seksualne, myślałeś o ograniczeniach, które narzuca ci Kościół? Ten pierwszy raz, jeśli jesteś katolikiem, dlaczego zrobiłeś to przed ślubem? Noc poślubna – co to było, tylko zabawa, bez względu na religijność? Z odpowiedzi wynika, że wiara przestaje być hamulcem zaraz po ukończeniu gimnazjum.

Co roku w okresie przedświątecznym Durex publikuje badania na temat seksualności. Każdy naród ma swoją ankietę. W tym roku po raz pierwszy do części polskich respondentów (4,8 tys. osób) wysłano kwestionariusze na adres domowy. Poproszono o bardziej szczegółowe odpowiedzi. Ponieważ ankieta dotyczyła osób młodych, najbardziej naturalne byłoby przeprowadzenie jej w szkole. Ale pedagodzy odrzucają fakt istnienia seksu w klasach, więc trudno, by zgodzili się na taką dociekliwość. Tymczasem, jak wyliczył autor badań, dr Grzegorz Południewski, nowy szef Towarzystwa Rozwoju Rodziny, co dziesiąty gimnazjalista ma za sobą inicjację seksualną. Do symbolicznego 18. roku życia trzy czwarte młodych ludzi już przekroczyło granicę.

Takich pytań nie stawiano ani w badaniach WHO (raporty o zachowaniach seksualnych Polaków w aspekcie zagrożenia AIDS), ani w mniejszych badaniach prowadzonych przez seksuologów. Nikt jeszcze nie namawiał Polaków, by zastanowili się, jak to naprawdę się zaczęło. I czy religia miała wpływ na decyzje seksualne. Po raz pierwszy młodym Polakom zadano tak szczegółowe pytania o życie intymne, aktualne i w okresie inicjacji, pytania pozwalające zrozumieć mechanizmy rządzące tą sferą.

Zabawa w doktora

Odpowiedzi dotyczące pytań o wczesną seksualność znalazły się dopiero w suplemencie ankiety Dureksu, ale nie ma tam ani słowa o tym, jak odpowiadali ateiści, a jak wierzący. Interpretację odpowiedzi wierzących i niewierzących, a także porównanie różnic publikujemy jako pierwsi.

– Wiara jako ukierunkowanie życia seksualnego ma znaczenie tylko w dzieciństwie – ocenia dr Południewski. – Osoby, które były wychowywane „bez Boga”, mają mniej zahamowań we wszelkich dziecinnych próbach poznawania seksu. Tą sferą zaczynają się interesować około 11. roku życia. Dzieci osób wierzących – około 13. roku. We wspomnieniach osób wierzących rzadziej pojawia się „zabawa w doktora”.

Potem, jak wynika z ankiet, wierzący i niewierzący w ten sam sposób zdobywają doświadczenia. 70% respondentów postawiło plus w rubryce autoseksualność. Oznacza to, że masturbacja jest zjawiskiem dość powszechnym. I towarzyszącym od dzieciństwa.

O tym, że wiara nie jest żadną barierą, przekonuje pytanie o „powód rozpoczęcia współżycia”. Miłość dominuje i u wierzących, i u niewierzących. Co ciekawe, osoby związane z Kościołem używają stwierdzenia: „Poświęciłam się, bo partnerowi zależało”. Ateistę trudniej wziąć na litość, za to niewierzący chętniej kierowali się ciekawością.

Oto jeden z symboli – cnota. Zachowanie dziewictwa aż do ślubu nie interesuje katolickich Polaków, tak samo jak protestanckich lub mniej religijnych Europejczyków. Tylko 3% Polaków czekało z seksem do nocy poślubnej, choć większość uczęszczała na nauki przedmałżeńskie, zalecające wstrzemięźliwość. W Austrii i Niemczech jeszcze mniej – 1%.

W tej sprawie młodzi Polacy są nawet bardziej wyzwoleni niż Kanadyjczycy i Amerykanie (6% i 7% zachowało cnotę do nocy poślubnej). Najbardziej tradycyjni pozostają mieszkańcy Wietnamu (52%), Malezji oraz Chin – niespełna 20%. Tak więc ślub kościelny, nauki przedmałżeńskie – to wszystko ma na pewno wpływ na zrozumienie odpowiedzialności, jaką niesie związek, jednak wszelkie zakazy seksualne są łamane. – Kościół może mieć wpływ na moralność, ale nie jest brany pod uwagę w decyzjach seksualnych – komentuje dr Południewski.

Wibrator bliższy ciału

Z niepublikowanych fragmentów raportu Dureksu wynika, że wśród wierzących i ateistów nie ma różnic w odpowiedzi na pytanie: Po „pierwszym razie” następny był po... Większość młodych bez względu na religijność odpowiada: „Po tygodniu”. Podobnie nie ma żadnych różnic w wywoływanych z pamięci pierwszych doświadczeniach seksualnych.

Niech was nie zmylą kolorowe okładki pełne nagości – ostrzegają jednak specjaliści. – Nie jest aż tak dobrze, jak wynika z ankiet. Seks jest ciągle dziedziną tabu, a w najlepszym wypadku traktuje się go jak używkę, tak samo jak papierosy czy alkohol. Niewiele osób, nawet wykształconych internautów, rozumie, że za seksem idzie wybór momentu posiadania potomstwa, często wiąże się z leczeniem zaburzeń płodności, ważne staje się ograniczenie zasięgu chorób przenoszonych drogą płciową.

Poczucie, że seks jest nie całkiem dozwolony, to jedyny moment, gdy doktryna Kościoła zwycięża. Traktowanie seksu jak używki dało też zaskakujące odpowiedzi. Po raz pierwszy Polacy, a raczej Polki przyznały, że nawet jeśli nie kupują w sex-shopach, to zamierzają je odwiedzić. Co piąta kobieta chce nabyć bieliznę erotyczną, co szósta wibrator. Jeszcze niedawno ten przedmiot interesował co dwudziestą Polkę.

I jeszcze jedno – łatwiej przyznajemy się do swojego wieku niż do przebytej choroby wenerycznej. Jednak powinniśmy (po tylu latach ankiet) wyzbyć się nadziei, że będziemy kiedyś pierwszą ligą kochanków. Nie ten klimat, nie ten temperament. Za to (tak odczytuje badania dr Południewski) seks jest wentylem bezpieczeństwa. Tak było i w sfrustrowanym stanie wojennym, tak jest i teraz.

Młodzi internauci szukają wiedzy oczywiście w Internecie i w kolorowych czasopismach – fachowa literatura czy lekarz są na szarym końcu listy doradców. Po raz pierwszy w raporcie Dureksu ujawniono, jak groźna jest mieszanka informacji. Otóż większość młodych ludzi wie, że prezerwatywa chroni przed wirusem HIV. Ale niestety, są też przekonani, że używając jej, można nie bać się chorób skóry. Ujawniono także wśród tej wielkomiejskiej grupy zdumiewającą karierę seksu analnego. Internauci potwierdzili stosowanie tej techniki dziesięć razy częściej niż uczestnicy innych ankiet. „Tak” powiedziało aż 30%. Dr Południewski przypuszcza, że ma to być pomysł antykoncepcyjny, bezpłatny i pewny. Poza tym internauci są ciekawi nowych doznań. Niestety, wyrywkowość edukacji seksualnej powoduje, że młodzi ludzie zapominają o rosnącej gwałtownie możliwości zarażenia HIV. Takie mogą być skutki uboczne seksu analnego.

Nie chcą metod naturalnych

Wiara nie jest żadną przeszkodą w urozmaicaniu pierwszych doświadczeń seksualnych. Seks oralny, właśnie seks analny, wzajemne onanizowanie się – zarówno ateiści, jak i wierzący są równie pozytywnie nastawieni. Choć, jak przyznają, rzadko rodził się z tego dłuższy związek. Mniej osób uznało też, że bez drinków nie podjęłoby tej intymnej decyzji.

Zdumiewający jest także skok procentowy w odpowiedzi na pytanie: Czy stosowałeś antykoncepcję w czasie pierwszego stosunku? Jeszcze kilka lat temu „tak” odpowiedziała jedna czwarta pytanych, dziś – trzy czwarte. Wśród wierzących i ateistów tak samo popularne są hormonalne środki antykoncepcyjne, natomiast w odpowiedziach prawie przestają się pojawiać tzw. metody naturalne, tak propagowane przez Kościół. – Wywalczyłem, że teraz będzie używana bardziej adekwatna nazwa „czasowej abstynencji seksualnej” – zaznacza dr Południewski. – Metody naturalne są określeniem niemającym nic wspólnego z rzeczywistością.

Prawie zerowe zainteresowanie metodami naturalnymi to przegrana Kościoła, który propaguje je i w naukach przedmałżeńskich, i w swoich podręcznikach.

Smutną refleksją końcową jest fakt, że polskie badania seksualności są zawsze uzależnione albo od producenta tabletek antykoncepcyjnych, albo prezerwatyw, albo są mądrze wtopione w badania wiedzy o HIV. O niezależnych, sfinansowanych z budżetu nie ma nawet co marzyć. A szkoda, może wtedy okazałoby się, że lepiej inwestować w antykoncepcję niż w pomoc społeczną dla wielodzietnych, bezradnych rodzin.

Iwona Konarska

Źródło artykułu:Tygodnik Przegląd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)