PolskaSąd wytyka błędy autorów książki IPN o Wałęsie

Sąd wytyka błędy autorów książki IPN o Wałęsie

Artykuł autorów książki IPN o Lechu Wałęsie w środowej "Rzeczpospolitej" zawierał nieuprawnione stwierdzenia i opinie o wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w 2000 r.
uznał, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne - poinformowała rzeczniczka sądu.

19.06.2008 | aktual.: 19.06.2008 15:31

W oświadczeniu sędzia Barbara Trębska napisała, że wniosek, iż Antoni Macierewicz dysponował w 1992 r. dokumentami sfałszowanymi przez SB, sąd rozpoznający sprawę wysnuł na podstawie opinii grafologicznej z listopada 1990 r. stwierdzającej, że własnoręczne "doniesienie" z dnia 12 stycznia 1971 r. i dwa pokwitowania odbioru pieniędzy z dnia 18 lutego 1971 r. i z dnia 29 czerwca 1974 r., nie zostały sporządzone przez Wałęsę.

Według Trębskiej inną podstawą takiego ustalenia były zeznania świadka A.Ż., który w kwietniu 1982 r., sporządzając analizę materiałów z rozpracowania Lecha Wałęsy, dysponował oryginałami tych dokumentów i sporządzoną w 1982 r. przez Centralne Laboratorium Kryminalistyki KG MO opinią grafologiczną, która nie potwierdziła ich autentyczności.

Sędzia dodała, że trzecią podstawą był dokument SB dotyczący "przedłużenia" działalności TW ps. Bolek o minimum 10 lat, który zawierał zapis: "ostatnie doniesienie 'Bolka' pochodziło z 1970 r.".

"Rzekomo absurdalny pogląd sądu jakoby komunistyczny sąd miał skazać Lecha Wałęsę za współpracę z SB jest wymysłem autorów artykułu" - oświadczyła Trębska. Dodała, że w rzeczywistości sąd ustalił, że począwszy od lipca 1978 r. do kwietnia 1982 r. w sprawie rozpracowania Lecha Wałęsy o kryptonimie Bolek wytworzono 14 tomów akt, które miały być wykorzystane w planowanym przeciwko niemu procesie karnym, bądź posłużyć do skompromitowania go.

Zarazem Trębska dodała, że zastępca Rzecznika Interesu Publicznego wniósł o umorzenie postępowania przed sądem wobec braku dostatecznych dowodów pozwalających na ocenę prawdziwości złożonego przez Lecha Wałęsę oświadczenia lustracyjnego, a nie z przyczyn wskazanych przez autorów artykułu, a wydanego orzeczenia nie zaskarżył, godząc się z jego treścią.

Historycy IPN Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk w swej książce pt. "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", która ma się ukazać w poniedziałek, twierdzą że Wałęsa był agentem SB o kryptonimie "Bolek", akta świadczące o tym zabrał on w latach 90., a w 2000 r. Sąd Lustracyjny wadliwie ocenił dowody nt. Wałęsy.

Opisując wyrok Sądu Lustracyjnego z 2000 r. wobec Wałęsy, autorzy książki oceniają, że sąd oparł się głównie na notatce oficera SB, że w działaniach specjalnych SB przeciw Wałęsie chodziło o ""przedłużenie" działalności TW ps. Bolek, tj. Lecha Wałęsy, o minimum 10 lat". Według autorów, cudzysłów oznaczał, że "przedłużenie" to miało charakter nienaturalny, bo sprawa TW "Bolek" zakończyła się w 1976 r., ale sąd uznał, że cudzysłów to dowód, iż Wałęsa nigdy nie współpracował z SB. Zdaniem autorów, nie wiadomo, na jakiej podstawie sąd wysnuł wnioski, że autentyczna teczka "Bolka" nigdy nie istniała, a Macierewicz w 1992 r. dysponował aktami sfałszowanymi przez SB.

Pisząc o tym, że zastępca RIP Krzysztof Kauba wnosił o umorzenie sprawy, autorzy książki stwierdzili: "Należy przypuszczać, że jakąś rolę w sprawie odegrał brak wiary w możliwość uzyskania orzeczenia stwierdzającego, że L. Wałęsa kłamał w oświadczeniu". Pisząc zaś, że RIP nie złożył apelacji od wyroku, autorzy napisali: "Apelacja od orzeczenia mogła wykluczyć go (Wałęsę) z kandydowania na prezydenta RP, nie tyle z powodów merytorycznych, ile ze względów formalnych. A tego chyba nikt nie chciał, a na pewno nie Rzecznik Interesu Publicznego".

"Warto również pamiętać, że sędziowie Sądu Lustracyjnego działali pod ogromną presją gwałtownej kampanii propagandowej, świadomi znaczenia, jakie wyrok w sprawie Wałęsy może mieć nie tylko dla historii Polski, lecz także dla jej współczesności" - napisali autorzy. Według nich, "trudno jednoznacznie stwierdzić, co w sprawie lustracji L. Wałęsy odegrało rolę decydującą: problematyczność w interpretacji niekompletnego materiału dowodowego, niesprzyjające okoliczności procesu, niekompetencja czy zła wola".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)