W. Brytania: nowa polityka azylowa i imigracyjna
Na mocy nowej polityki azylowej osoby ubiegające się o azyl w W. Brytanii będą musiały nosić przy sobie dokumenty tożsamości z odciskiem palca.
Jest to wielka zmiana w kraju, w którym nie ma dowodów osobistych ani kart tożsamości, a głównym dokumentem jest karta kredytowa, debetowa lub prawo jazdy.
Jednym z celów tej inicjatywy jest zapobieżenie wielokrotnemu składaniu wniosku o azyl przez te same osoby i nadużyciom przy rozdziale pomocy socjalnej.
W przemówieniu w Izbie Gmin szef MSW David Blunkett zapowiedział zniesienie obecnego systemu, polegającego na "rozproszeniu" osób ubiegających się o azyl na terenie całego kraju, by zapobiec ich koncentracji w południowo-wschodniej Anglii i Londynie.
Zniesiony zostanie też niepopularny system voucherów, zastępujący świadczenia pieniężne, krytykowany za to, że niepotrzebnie upokarza uchodźców.
Osoby występujące z wnioskami azylowymi będą najpierw kierowane do specjalnych ośrodków, w których ich wniosek będzie rejestrowany. Otrzymają tam tzw. biometryczną kartę tożsamości z danymi osobowymi zakodowanymi na elektronicznym pasku, zdjęciem i odciskiem palca.
Karta da im prawo do wyżywienia, ubrania, dachu nad głową i niewielkiego kieszonkowego. W okresie rozpatrywania ich wniosku będą mieszkać na terenie jednego z nowo powstałych ośrodków zakwaterowania, co zdejmie z lokalnych władz samorządowych obowiązek zapewnienia im mieszkania.
W ośrodkach, jakie na zasadzie pilotażu mają zacząć funkcjonować w przyszłym roku, uchodźcy będą mieli zapewnioną opiekę zdrowotną, pomoc prawną i możliwość nauki. W każdym z takich ośrodków ma być około 3 tys. miejsc.
W razie odmownego załatwienia wniosku, gdy władze uznają, że zachodzi ryzyko, iż uchodźca zniknie i nie będzie go można odnaleźć, zostanie skierowany do zamkniętego ośrodka odosobnienia, skąd będzie deportowany, jeśli nie zechce dobrowolnie wyjechać.
Przewiduje się też uproszczenie systemu odwoławczego od negatywnych decyzji w sprawie azylu. Dotychczasowy system umożliwiał przeciąganie postępowania azylowego.
Grupy występujące w obronie wolności osobistych i uchodźców skrytykowały inicjatywę Blunketta, twierdząc, że karty biometryczne oznaczają, że ich posiadacze będą naznaczeni swoistym piętnem. Krytycy proponowanego systemu zwracają też uwagę na duże koszty stworzenia ośrodków zakwaterowania dla uchodźców w okresie spowolnienia gospodarczego i innych priorytetów.(jd)