Polska"Traumatyczna porażka Platformy - o tym rozmawiajmy"

"Traumatyczna porażka Platformy - o tym rozmawiajmy"

- Ja bym chciała żebyśmy się cieszyli z naszego sukcesu, a znowu go chcemy rozmienić na drobne. To jest źle, bardzo źle i jeszcze raz powiem - dajmy spokój tym wewnętrznym rozmowom w radiu. Rozmawiajmy o tym, że Platforma nie zyskała 50 plus jeden, że poniosła porażkę. Traumatyczną porażkę - powiedziała Elżbieta Jakubiak, gość Radia Zet.

09.06.2009 | aktual.: 09.06.2009 11:59

: A gościem Radia ZET jest Elżbieta Jakubiak Prawo i Sprawiedliwość, pani poseł, niedoszła eurodeputowana, dzień dobry wita Monika Olejnik. : Dzień dobry chciałam podziękować wszystkim, którzy na mnie głosowali, bardzo się cieszę. : Tak, czy ma pani pretensje do spin doktorów za to, że kampania była zbyt egoistyczna? : Kampania musi być egoistyczna, bo każdy poseł ma obowiązek przedstawienia siebie. Oczywiście ma, jest na listach partii, więc jakby obowiązek prezentowania programu partii też jest. Ale tak naprawdę my się kierujemy egoizmami. : Tak, czyli nie ma pani pretensji do Michała Kamińskiego, że „lansił” się w Warszawie i Warszawa była zalepiona jego billboardami. : Mogę powiedzieć tylko zazdrościłam, ale żeby mieć pretensję, nie, był jedynką. Zdecydowaliśmy się, kto jest jedynką, to były partyjne ustalenia i zatwierdzone przez wszystkie ciała statutowe. Więc jakby pretensji o to nie mogłam mieć, natomiast kampania jest egoistyczna, zawsze. Człowiek musi po pierwsze przemóc sam siebie, bo musi bez
końca mówić, że jest fantastyczny, najlepszy, będzie najlepiej reprezentował. Muszę pomijać fakt, że przede mną czy za mną są też moi przyjaciele mili, bo to jest mój obowiązek – przedstawiać się samemu. : To urocze co pani mówi, ale są koledzy z pani partii, którzy mają pretensje, Zbigniew Ziobro ma pretensje. : Zbigniew Ziobro powiedział, że po kampanii powinno być pewne rozliczenie. : I odsunięcie niektórych ludzi. : U nas trwa taki konflikt nie dotyczący jakby wnętrza partii, tylko konflikt o to, czy kampanie mogą prowadzić ludzie z wewnątrz partii, czy też powinno się wynajmować zewnętrzne agencje do poprowadzenia kampanii. Dlatego, że dla każdego z posłów jest trudno rozmawiać po kampanii ze swoim kolegą posłem o tym, czy mu dobrze kampanię prowadził czy źle. Ja bym też wolała rozmawiać z agencją zewnętrzną i mówiłabym – proszę pana plakaty wisiały źle w tym miejscu, tutaj byłam do góry nogami, a tu mi się oczy przesunęły, prawda. Tak jest łatwiej rozmawiać. Trudniej jest rozmawiać z sekretarzem
generalnym. : A Michałowi trudno powiedzieć prosto w oczy, że przesunęły mi się oczy, tak – Kamińskiemu? : Akurat ja nie muszę mu mówić, bo nie miałam przesuwanych oczu, bo nie miałam plakatów. : Ani jednego? : Ani jednego. Muszę powiedzieć, że to jest rzeczywiście taki problem, który powinniśmy kiedyś rozstrzygnąć, jak prowadzić kampanie polityczne. Czy przy pomocy, że tak powiem spin doktorów, tak jak pani to powiedziała, czy przy pomocy zewnętrznej firmy, która po prostu doradza. : „To była jedna z najgorszych i najbardziej egoistycznych kampanii wyborczych, w jakich brałam udział” – tak powiedziała Jolana Szczypińska „Rzeczpospolitej” – „trzeba rozliczyć osoby, które ją prowadziły. Szczypińska kandydowała z trzeciego miejsca powiedziała, że kiedy chciał zrobić konferencję prasową centrala jej mówiła, że ma odwoływać. : W polityce trzeba być odpornym. Bardzo mi przykro, polityka jest gruboskórna, egoistyczna i po kampanii wszyscy będziemy mieli poczucie pewnej straty. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w
której 10 osób kandyduje do jednego mandatu. : No dobrze, ale pani koledzy żądają rozliczeń, mają rację, czy nie? : To są emocje powyborcze. Ja jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ po pierwsze nie udało się Platformie zdystansować PiS, a to było pierwsze założenie Platformy zdystansować na tyle żeby powiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest alternatywą do rządzenia – to się nie udało. 44 to jest za mało, oni chcieli mieć 50 plus jeden, tak mówiąc umownie, czyli rozpocząć kampanię prezydencką. To się nie udało. Więc ja czerpię przyjemność również z tego, oprócz tego z naszego wyniku jestem zadowolona. : A czerpie pani przyjemność z tego, że pan prezydent osobiście namaścił panią Fołtyn, która się nie dostała do europarlamentu? : O prezydencie miałyśmy nie rozmawiać, bo już nie jestem ministrem prezydenckim, więc ja powiem o kampanii. : Nie, nie, ale ja mówię o prezydencie, który brał udział w tej kampanii wyborczej i osobiście namaścił panią Fołtyn i ona nie przeszła. : No to jest decyzja wyborców. : Ale
czy to nie jest porażka prezydenta? : Prezydent nigdy nie przegrywa, jest prezydentem jedynym w Polsce i nie przegrywa. : No prezydenci jednak przegrywają. : No w następnej kampanii może się tak zdarzyć, ale ja oczywiści jestem pewna, że się tak nie zdarzy, natomiast prezydenci mają prawo do… : Jeżeli pani Fołtyn nie weszła, to jest wygrana pana prezydenta, tak pani poseł? : To jest przegrana pani Fołtyn, pewnie była kampania zbyt słabo prowadzona, być może nie potrafiła właśnie wykazać się takim egoizmem potrzebnym w kampanii. : Jarosław Kaczyński mówi do Zbigniewa Ziobry – niech się lepiej uczy języków. : Zalecam wszystkim emocje i radość z naszej wygranej, to jest najlepsze lekarstwo. : Zaskoczył panią prezes Kaczyński mówiąc w ten sposób do Zbigniewa Ziobry? : Tak zaskoczył, zaskoczył mnie. : Dlaczego? : Bo Zbyszek Ziobro jest wielkim wygranym, my jesteśmy dzięki niemu wielkimi wygranymi dlatego, że możemy powiedzieć, że w Warszawie przegraliśmy, ale w Krakowie mamy swoją, swój Wawel. : Czyli to była
niepotrzebna wypowiedź pana prezesa? : Niepotrzebna, zarówno ta Zbyszka Ziobry ta wypowiedź o rozliczeniach, jak i potem reprymenda, która była zbyt ostra i on po prostu ma prawo do jednego dnia radości. I trzeba mu wybaczyć, nawet jeśli coś źle zrobi, bo po prostu wygrał dla nas wielką rzecz, czyli Kraków. : Ale Arkadiusz Mularczyk też go popiera, też uważa, że należą się rozliczenia w partii. : Powiem, ja naprawdę wiem, że każdy, kto nie wszedł do europarlamentu może mieć dzisiaj traumę i – bo naprawdę wkładaliśmy wiele wysiłku. : Mimo wygranej, traumę ma Zbigniew Ziobro, bo chciał żeby weszli z nim koledzy, czyli Arkadiusz Mularczyk i pani Kempa i to też wytknął pan prezes, że no chciał razem z nimi i nie jest. : No dobrze, to każdy z nas, ja chciałam żeby wszedł Paweł Kowal i jestem szczęśliwa, Paweł Kowal wszedł, jestem bardzo zadowolona, to jest najlepszy europoseł, jakiego będziemy mieli w Parlamencie Europejskim. : A Zbigniew Giżyński z kolei mówi o wypowiedzi pana prezesa żeby się lepiej uczył
języków do Zbigniewa Ziobry, że to niemądra wypowiedź prezesa. : Emocjonalna i myślę, że koledzy, którzy towarzyszyli panu prezesowi powinni byli powiedzieć, że dzisiaj prawo, że tak powiem różnych rzeczy i też prawo do radości pewnej ma Zbyszek Ziobro. I powiem jedno, ja bardzo lubię pana prezesa. : Przepraszam, powiem, że na konferencji obok prezesa był Adam Bielan. : I Adam powinien był doradzić panu prezesowi żeby tak nie mówić, bo to nie jest tak, że po prostu warto odbierać poczucie radości wszystkim nam, bo myśmy się czuli skonfundowani taką… : Ale myślę sobie tak, że gdybym była kandydatem i gdybym chciała zorganizować konferencję i by mówiono, że ja nie mogę zrobić konferencji to bym się zdenerwowała. : A ja bym zrobiła tę konferencję. : A ja bym się zdenerwowała, bo po co, to jestem tylko listkiem na liście? : Nie, nie, każdy z nas, ja powiem pani, ja kandydowałam, robiłam konferencję, piknik. : To dlaczego pani sobie nie umieściła żadnego plakatu, Paweł Poncyljusz miał swoje plakaty, a pani nie
miała, dlaczego? : Dlatego, że jest, byłam czwarta na liście i miałam limit wydatków i tak trzeba, bo partia ma limit wydatków i myśmy się zgodzili na te limity wydatków, ja się zgodziłam i swój limit wykorzystałam inaczej, czyli miałam insert do „Super Expressu”, miałam piknik, miałam wizytówki i uważałam, że to będzie, no że taki sposób jest lepszy. : I dobrowolnie się pani poddała temu żeby Michał Kamiński miał najwięcej, tak, nie ma pani do niego żalu? : Nie mam do niego żalu, bośmy wcześniej zdecydowali, że jest pewien mechanizm wybierania w Polsce ludzi, czyli partia mówi, że na jedynkach są jej najlepsi i my powinniśmy to uszanować. Oczywiście to nie ogranicza mnie w moim chodzeniu po ulicach. : A co świadczy o jedynkach, które przegrały? : No to świadczy o tym, że były źle wybrane, jako jedynki, no tak to można powiedzieć, i że popełniliśmy tutaj błędy, ale nikt nie jest nieomylny. : Czyli prezydent też nie był, bo pani Fołtyn była jedynką. : Prezydent nie jest nieomylny, choć ma władzę od narodu. :
To co, prezes był wczoraj zły po prostu, miał zły humor. : Zawsze jest tak, że ktoś się podgrzeje niepotrzebnie i czyjeś słowa, to jest polityka to konkurencja. : A czy nie jest tak, że Zbigniew Ziobro, który do tej pory nigdy nie krytykował Jarosława Kaczyńskiego teraz nabrał buty, bo dostał bardzo dużo głosów, drugie miejsce po Jerzym Buzku. : Z tym się nie zgadzam, z tym się nie zgadzam. Zbigniew Ziobro jest w bardzo trudnej, osobistej sytuacji. Bo z jednej strony dostał najwięcej głosów ze wszystkich naszych kolegów, jest mniej więcej w tym poparciu dorównał premierowi Polski i komisarzowi europejskiemu. : Nie, nie dorównał, przepraszam Jerzy Buzek o wiele więcej miał głosów od Zbigniewa Ziobro, no. : No nie, 380 tysięcy a… : 390 tysięcy. : A Zbyszek Ziobro 338. : No właśnie, to jednak. : No to jest, no, ale przekroczyli tę magiczną cyfrę 300 tysięcy głosów, trzech tylko posłów eurodeputowanych tą magiczną cyfrę przekroczyło. I z jednej strony on jest w sytuacji takiego lidera, na którym spoczywa ogromna
odpowiedzialność. A z drugiej strony jest i my kreujemy go na bohatera, zawsze tak było zresztą, że wszystko co Zbyszek robi i mówi jest dobre, a dzisiaj on jakby nie ma prawa zabierać, no jakby dyskutowania o tym, jak sobie wyobraża funkcjonowanie partii. Też to nie jest dobre. I on jest przez ludzi zobligowany do tego żeby coś mówił, że czy to było dobre, musi się wypowiadać. No i to jest jakby taka pułapka. Dla każdego, kto by się w jego sytuacji znalazł byłaby to pułapka. Zresztą bardzo łatwo innym powiedzieć panie prezesie on panu zagraża, bo jest już teraz, prawda, no wielki, w największym regionie dostał tyle głosów. I oczywiście niektórzy ze złej woli to mówią, inni będą mówili. : Podszeptują prezesowi, że ma rywala. : Tak. On, Zbyszek dobrze wie, że nie będzie szefem partii, bo takiego, bo partia pod jego przywództwem nie byłaby tym samym, co pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego. Po pierwsze Jarosław Kaczyński donikąd się nie wybiera i bezapelacyjnie wygra każdy konkurs w Prawie i
Sprawiedliwości. : No, ale być może Zbigniew Ziobro stwierdzi za półtora roku, że chce być, kandydować w wyborach prezydenckich. : Ale może za pięć lat stwierdzić, że w ogóle będzie kandydował na prezydenta Europy i oczywiście ma do tego prawo i to jest jego, jakby każdego z nas. : Ale najpierw musi się nauczyć języków, jak to mówi Jarosław Kaczyński, bo inne sprawy mu nie wychodzą, jeszcze dodał Jarosław Kaczyński, nie wiem co miał na myśli mówiąc inne sprawy. : No tutaj ja bym powiedziała języki, to jest jakby osobna rzecz. Też można znać wiele języków i nic w nich nie powiedzieć. : Dobrze, ale jest taki spór wewnątrz partii między nie wiem, Adamem Bielanem, jest grupa Bielana, Kamińskiego, a naprzeciwko grupa Kurskiego. : Nie ma grupy Kurskiego i nie ma grupy Adama Bielana. Jest Adam Bielan i jest Jacek Kurski i toczą spór i jest Zbyszek Ziobro i on też toczy spór, bo partia ma to do siebie, że każdy z nas, jak idzie do partii to jest egoistą i chce żeby wszystko, co on myśli było przeforsowane. Ja sobie
nie wyobrażam, żebym idąc do życia, do uczestnictwa w życiu publicznym zgadzała się na wszystko, co mówią moi koledzy, bo wtedy bym chciała być w zespole jakimś doradców, a nie lidera. : Ale proszę posłuchać, co mówi pani Szczypińska – „Pojawiły się problemy z uzyskaniem zgody na większy limity finansowe. Udział w debatach wyborczych” – czyli nawet zakazano udziału w debatach wyborczych. : Nie zakazano. : Emisje spotów składano na nich doniesienia na policję, na różnych, to już nie Szczypińska tylko część posłów tak mówi. : Bo taki jest obowiązek sztabu wyborczego, jeśli kandydat popełnia przestępstwo, to znaczy wiesza nielegalnie plakaty, albo korzysta, przekracza limity wyborcze to grozi konsekwencją dla całej partii i niestety partia musi się chronić przed takimi działaniami. I to jest nieszczęście, że tak jest, ale to jest nasz obowiązek. : Ale proszę posłuchać – pod koniec maja wewnętrzne sondaże pokazywały, że może wyprzedzić jedynkę listy Hannę Fołtyn-Kubicką, pani Szczypińska – wtedy z centralnego
sztabu wyborczego PiS otrzymała zakaz organizowania konferencji prasowych, bo była lepsza od pani Fołtyn. : Proszę państwa, ja nie chcę tak, nie chcę być brutalna, ale byli na naszych listach, były na naszych listach osoby, których my nawet nie znaliśmy jako posłowie, a uważali, że wygrają w wielkich okręgach. Tak naprawdę w każdym człowieku budzi się… : No, ale pani Szczypińska, znana jest przecież, szczególnie z tego, że była niedoszłą narzeczoną pana premiera. : Bardzo przepraszam, ja nie chcę tego wszystkiego komentować. To są emocje i pewne sytuacja dyskomfortowa. Naprawdę mnie też jest trudno mówić, byłam byłym ministrem, byłam czwarta na liście i bym mogła tutaj pani opowiadać, jak to jestem zawiedziona, że partia nie zrobiła mi plakatów na mieście. Ale ja sobie zdawałam sprawę. : A dwójką kto był na liście, Mularczyk? : Dwójką była Ewa Tomaszewska. : Ewa Tomaszewska, trzeci Mularczyk. : Mularczyk był trójką i ja wiedziałam, że tak będzie w momencie kiedy godziłam się być na tej liście. : Dlaczego
Mularczyk był przed panią, zgodziła się pani na to. : Dlatego, że najpierw była koncepcja list inna, a potem pan prezes poprosił nas abyśmy kandydowali po to żeby wzmocnić listę warszawską, co było skuteczne. : Tak, ale była też taka sytuacja, że Ziobro chciał wzmocnić w Warszawie Mularczyka i zakazano mu. : Ale ja widziałam na wszystkich ulotkach kolegi naszego Mularczyka poparcie Zbyszka Ziobry nawet jego zdjęcie i gest uścisku, więc… : Tak, ale chciał fizycznie, nie plakatowo tylko przyjechać do Warszawy i go wspierać i mu zakazano. : Ale nikt, na pewno nie śledził Zbyszka Ziobro i gdyby przyjechał nikt by mu nie zakazał takiego poparcia. To jest pewnie, ja bym chciała żebyśmy się cieszyli z naszego sukcesu, a znowu go chcemy rozmienić na drobne. To jest źle, bardzo źle i jeszcze raz powiem – dajmy spokój tym wewnętrznym rozmowom w radiu. Rozmawiajmy o tym, że Platforma nie zyskała 50 plus jeden, że poniosła porażkę. : Ale dlaczego miała zyskać, ale jaka porażka!? : Traumatyczna porażka. : No, no jaka
porażka, 44 procent, no, pani poseł!? : To nic takiego. Oni mieli 58 w sondażach i byli przekonani, że nas zdystansują. : Ale sondaże, ale sondaże zawsze są inne, no naprawdę, 44 procent to pani uważa, 25 mandatów uważa : Dobrze, sondaże biorą udział w wyborach na tym polega problem. : W dobie kryzysu partia rządząca, to jest ewenement w Europie, że partia rządząca zyskuje aż tyle mandatów. : Nieprawda, nieprawda, nieprawda, partie rządzące zdobyły bardzo dużo głosów. : No niech pani spojrzy na Wielką Brytanię. : No, ale to jest inny problem. Bo od jakiegoś momentu konserwatyści mają większość, a mimo, że rządzą. : No dobrze, ale w dobie kryzysu 25 mandatów to chyba pani powinna im pogratulować, mimo wszystko. : Ja im pogratulowałam wczoraj, natomiast cieszę się z tego, że nie udało im się zrealizować takiego podskórnego postulatu, który był, czyli zdystansować Prawo i Sprawiedliwość na tyle żeby mówić, że nie ma alternatywy. To był zasadniczy cel tej kampanii. Po to był ten front jedności narodu, żeby
uzyskać jak najlepszy wynik, przecież nie chodziło o idee. : Ale wiadomo, no i dobrze, a PiS nie chciało jak najlepszego wyniku żeby pokazać, że jest… : No, ale myśmy na listy nie wzięli pani Hübner, a myślę, że gdybyśmy zaproponowali to też by się zgodziła. : No nie sądzę. : A ja myślę, że tak. : No nie sądzę pani poseł, że jednak… : A ja myślę, że tak, a nawet jestem przekonana. : No to trzeba było spróbować, no. : Tak, ale my uważamy, że pewna… : Wy wycięliście na przykład Marcina Libickiego, fantastycznego eurodeputowanego. : Dlatego, że nieśliśmy na sztandarach swoich, od lat niesiemy, lustrację. I w momencie, kiedy kandydat… : Ale macie w klubie pana Kowalskiego. : Tak, ale on nie kandydował. : Ale jest posłem, ale jest posłem, a co to znaczy, że jest różnica między eurodeputowanym a posłem w sprawie lustracji? Nie ma takiej różnicy. : Jest różnica w kampanii wyborczej. Ja rozumiem, że pani tutaj by zadała to samo pytanie, tylko gdyby Marcin Libicki kandydował to pani by zadała pytanie… : Nie, nie
zadałabym tego pytania… : nie, oczywiście bo się pani kieruje sympatiami. : Nie! Ponieważ to jest jakaś historia sprzed 40 lat, kompletnie nie ważna. : Nie, pani chce mnie zmusić do tego żebym ja przyznała, że ktoś kto ma problemy z lustracją może być naszym sztandarem. Ja bardzo lubię i szanuję pana Libickiego, a zwłaszcza jego dorobek w Parlamencie Europejskim. Ale niestety nie mogę wystawić sztandaru, który nie jest w stanie powiedzieć czy współpracował czy nie współpracował, bo dla nas to jest dyskomfortowe, dla partii, dla partii. : No, ale nie jest dyskomfortowe w klubie dla pani, pan Kowalski nie jest dyskomfortowy? : Jest dla mnie dyskomfortowy, jeśli współpracował, a ja tego naprawdę nie umiem teraz ocenić, bo osobiście poddał się lustracji. : Ale to jak mogła pani ocenić Libickiego, na jakiej podstawie? : Na takiej podstawie, że wiarygodne opinie dla mojej partii, wiarygodne opinie… : Ale czyje opinie? Pana Cenckiewicza? : Opinie historyków i jego własna relacja i jego własna relacja. : No to
dlaczego nie zrobiliście opinii Cenckiewicza o Kowalskim? : No tak, ale pewnie, wie pani. : No pewnie byłaby taka sama. : Co mi pani chce udowodnić, że co, że powinniśmy wziąć wszystkich, którzy mają problemy z lustracją na jedynki w Warszawie, w Krakowie. : Nie, tylko pani mówi, tylko pytam się dlaczego na przykład takiego eurodeputowanego wycięliście, no proste pytanie. : Dlatego, że nie mogliśmy się zdecydować żeby był jedynką, a dwójką nie powinien być. : Ale to nie jest tak, że być może za późno prezes zdecydował, że jednak posłowie PiS mogą kandydować, przecież pamięta pani, długo mówił, że posłowie PiS nie, Jacek Kurski dobijał się. : Pamiętam to, ale ja bym wolała żeby na przykład w sprawie pana Libickiego było tak, żebyśmy to wszystko wiedzieli wcześniej. I to jest niestety ten, tę pretensję mam do wszystkich, jeśli mają kłopoty, taką samą miałam do Andrzeja Krawczyka, taką samą miałam do wszystkich ludzi… : Do pana Handzlika też, wiedziała pani? : Do pana Handzlika wiedziałam od początku, był moim
współpracownikiem. : Powiedział pani. : Od początku wiedzieliśmy i powiedział i bardzo dokładnie opisał to przystępując do pracy w kancelarii i to właśnie różni go od wszystkich innych. Dobrze, czy trzyma pani kciuki za Jerzego Buzka? : Trzymam i uważam, że rząd powinien był przystąpić, że premier powinien przystąpić do rozmowy z prezesem Prawa i Sprawiedliwości o tym, jak rozegrać batalię o Jerzego Buzka. : Ale po co z prezesem Prawa i Sprawiedliwości, jak powinien teraz rozmawiać z przedstawicielami Unii Europejskiej, a nie z prezesem? : Nie, nieprawda, nasze głosy w głosowaniu też się przydadzą. : Ale już powiedział prezes Kaczyński, że popiera. : Tak, ale po pierwsze nie jest zgłoszony. Po drugie jest inna sytuacja. : Ale jak może być zgłoszony, pani poseł, jak może być zgłoszony, w niedzielę były wybory. : Bo Mauro jest zgłoszony. : W niedzielę były wybory. : Mauro jest zgłoszony, a jest Włochem i brał udział w niedzielnych wyborach, które się zakończyły we Włoszech też. : W niedzielę był, gdzie
zgłoszony został, gdzie zgłoszony został? : Został zgłoszony, jest oficjalnym kandydatem, a dzisiaj Dowgilewicy dopiero pojechał do Europy po to żeby uzgadniać naszego kandydata. : Nie, nie, nasz kandydat też jest zgłoszony też się o nim mówi. : Tak, proszę sprawdzić. Nie, nie jest zgłoszony, nie jest zgłoszony oficjalnie. : No nie wiem czy pani słyszała przedstawiciela Unii Europejskiej, że będziemy rozmawiać na temat Jerzego Buzka. : Oficjalna kandydatura musi zostać zgłoszona, ona nie jest zgłoszona. : Ale po wyborach. : Tak, ale jak najszybciej. : A gdyby, a gdyby Mauro w ogóle nie przeszedł w wyborach to co, jak by wyglądało jego zgłoszenie? : Ale jest zgłoszony. : Ale pani poseł, no naprawdę. : Ale pani poseł, pani redaktor. : Nie, nie : Pani mi chce wmówić, że jest inaczej niż jest. No ja mogę się na to zgodzić, ale i tak będzie tak jak ja mówię, czyli, że nie jest zgłoszonym kandydatem i trzeba go zgłosić. I mało tego, zacząć rozmawiać z Włochami. : Ale w tym tygodniu będą rozmowy, w tym tygodniu
będą rozmowy, pani poseł. : I z tymi wszystkimi, którzy dzisiaj grają w tej grze. : Tak, ale… : I nie jest dobrze, jeśli pan Dowgilewicz mówi, że jedzie do Sarkozyego, żeby go przekonać, bo po prostu budzi to mój śmiech tylko, pan Dowgilewicz jest ministrem od integracji europejskiej i na pewno nie będzie miał spotkania z Sarkozym i na pewno go nie przekona. : Może z Carlą Bruni. : Może z Carlą Bruni, rzeczywiście, natomiast na pewno trzeba rozpocząć prawdziwe rozmowy dyplomatyczne i polityczne, na najwyższym szczeblu, bo gra idzie o wszystko, czyli idzie o przewodnictwo w Parlamencie Europejskim, o szefostwo w komisjach, o wszystko. I tymi kartami trzeba zacząć grać. A jeśli nie, to trzeba rozwalić koncepcję chadecji europejskiej i spróbować zbudować coś od nowa, bo nigdy nam się to już nie zdarzy, żeby mieć szansę na szefa Parlamentu. : Powiedziała pani poseł, Elżbieta Jakubiak, dziękuję bardzo, Monika Olejnik. : Tak jest, bardzo dziękuję za zaproszenie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (528)