Zaskakujące słowa amerykańskiego senatora nt. Polski
Rick Santorum, konserwatywny polityk z Pensylwanii ubiegający się o nominację prezydencką w Partii Republikańskiej, powiedział w swoim wystąpieniu w New Hampshire, że największym zagrożeniem dla USA są Iran, egipscy islamiści i… Polska.
W ostatni wtorek ultraprawicowy polityk Rick Santorum okazał się największym zaskoczeniem prawyborów w Iowa – zdobył tam niemal 25% głosów, chociaż prowadzi tanią kampanię wyborczą polegającą na bezpośrednich spotkaniach z wyborcami. Teraz chce powtórzyć ten sukces w stanie New Hampshire i odwiedza tam kolejne miasta. Na wczorajszym wystąpieniu w Northfield stwierdził, że to Polska, obok Iranu i islamskich terrorystów, jest największym zagrożeniem dla Ameryki, o czym donosi Norweska Agencja Prasowa NTB.
Polska, Węgry a może Pakistan?
Nie wiadomo, jakie dokładnie zagrożenie Rick Santorum utożsamia z Polską. Ponieważ zapytano go, dlaczego USA powinno jego zdaniem obawiać się Iranu, wyjaśnił, iż Irańczycy robią bomby, które zabijają amerykańskich żołnierzy w Afganistanie i Iraku. Na pytanie o terrorystów oparł, że Bractwo Muzułmańskie, które zdobywa coraz więcej wpływów w Egipcie, można porównać do terrorystycznej siatki Al-Kaidy. Niestety, nikt z sali nie zainteresował się, w czym zagraża Stanom Zjednoczonym obecność Polski na arenie międzynarodowej i Santorum nie miał okazji tego bliżej wyklarować.
Norwescy dziennikarze, którzy dziś piszą o sprawie w artykule dziennika "VG" zatytułowanym "Santorum obawia się Polski", podejrzewają, że amerykański polityk pomylił Polskę z Węgrami. A może chodziło o Pakistan, zaczynający się na tę samą literę co Polska? - Zapewne zarówno dla Polaków, jak i ich przyjaciół w Unii Europejskiej oraz na świecie, musi to być szokiem, że Polskę postawiono w tym samym szeregu co Al-Kaidę – napisał norweski dziennik „VG”.
Nie dla gejów, aborcji i teorii ewolucji
Obawiający się Polski Rick Santorum jest z zawodu prawnikiem. To były senator z Pensylwanii, ojciec sześciorga dzieci. Zdecydowanie sprzeciwia się aborcji, uznając, że powinna być niedopuszczalna nawet w przypadku gwałtu. Jest zagorzałym przeciwnikiem małżeństw homoseksualnych, jego zdaniem ich legalizacja może „przynieść zagładę Stanom Zjednoczonym”. W 2003 roku w wywiadzie, którego udzielił Associated Press, porównywał homoseksualizm do molestowania dzieci i poligamii. Sugerował, że „co prawda nie ma nic do homoseksualistów”, ale zbliżeń fizycznych tego rodzaju można by prawnie zakazać. Reporterka Lara Jordan przeprowadzająca ten wywiad użyła wtedy określenia, iż jej rozmówca ją „przeraża”.
Również na wczorajszym spotkaniu w New Hampshire, Santorum porównał homoseksualizm do poligamii, o czym pisze dzisiejszy Washington Post. Polityk z Pensylwanii kwestionuje też zasadność teorii ewolucji, mówiąc, że wierzy w nią jedynie „na poziomie mikro”.
Przyjaciel czy wróg?
Jak dotąd Rick Santorum nie wyjaśnił prasie, co miał na myśli nazywając Polskę zagrożeniem dla USA. Przypomnijmy, że podczas niedawnej wizyty w naszym kraju prezydent Barack Obama powiedział, iż przyjechał do Polski by „podziękować Polakom za przyjaźń i zapewnić, że są miliony Amerykanów, którzy rozumieją, że Polska jest jednym z naszych najbliższych i najmocniejszych sojuszników".
Wszystko wskazuje na to, iż już wkrótce senator z Pensylwanii będzie musiał wytłumaczyć sens swojej czwartkowej wypowiedzi i przeprosić za pomyłkę.
Sylwia Skorstad dla Wirtualnej Polski