Tajemnica smoleńskiej mgły rozwiązana
Prokuratura prowadząca śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej dysponuje już niemal wszystkimi dowodami by orzec, że nikt trzeci nie ingerował w katastrofę 10 kwietnia. Wyjaśniono już m.in. wątek mgły, która utrudniła widoczność podczas lądowania prezydenckiego samolotu Tu-154 - poinformowało radio RMF FM. Posła Antoniego Macierewicza (PiS) cieszy szybkość prac prokuratury. Jednocześnie szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, z którym rozmawiała Wirtualna Polska, wyraża zdziwienie, że prokuratura podejmuje wiążące decyzje, nie zbadawszy uprzednio wraku tupolewa - jednego z głównych dowodów w sprawie. Mec. Rafał Rogalski w wypowiedzi dla wp.pl stwierdził, że nie zgadza się ze stwierdzeniem, że polaka prokuratura dysponuje już wszystkimi dowodami.
28.01.2011 | aktual.: 28.01.2011 20:11
Tylko opinii Amerykanów brakuje prokuraturze wojskowej, by zakończyć w polskim śledztwie smoleńskim wątek zamachu - dowiedziało się RMF FM. Pomoc prawna, o którą Polska zwróciła się do USA kilka miesięcy temu, pozostaje bez odpowiedzi. Tymczasem prokuratura wyjaśniła różne wątki, które miały coś wspólnego z teoriami o zamachu, m.in. wątek mgły.
Poseł Antoni Macierewicz poproszony o komentarz w tej sprawie zwraca uwagę, że przedstawiciele prokuratury obecni tydzień temu na posiedzeniu komisji, której przewodniczy nie zdradzili nic na temat poczynionych przez siebie ustaleń. - Cieszę się, że prokuratura tak szybko w tej materii działa - mówi. Jednocześnie wyraża nadzieję, że równie energicznie prokuratorzy będą dążyć do zbadania wraku tupolewa.- Byłoby lepiej, gdyby prokuratura podejmowała wiążące decyzje po sprawdzeniu głównych dowodów - mówi. Zastrzega, że wstrzyma się ze swoim stanowiskiem nt. ustaleń prokuratury do czasu aż prokuratura zbada wrak.
Wśród zgromadzonych materiałów istnieją opinie biegłych wykluczające, by mgła mogła powstać w sposób sztuczny. Do tego prokuratorzy dysponują licznymi zeznaniami świadków, którzy byli na miejscu i obserwowali to zjawisko.
W materiałach śledztwa przekazanych przez Rosjan są także opinie co do uszkodzenia wraku, stwierdzające, że na pokładzie tupolewa nie było żadnego wybuchu ani innego incydentu, który świadczyłby o celowej ingerencji w lot maszyny.
Teraz wojskowi prokuratorzy czekają już tylko na materiały z USA - m.in. zdjęcia lotniska w Smoleńsku z amerykańskich satelitów wojskowych oraz zapisy nasłuchów rozmów w przestrzeni.
Rogalski: nie mogę się z tym zgodzić
- Absolutnie nie mogę się zgodzić z informacjami, aby polska prokuratura dysponowała niemal wszystkimi dowodami, aby móc stwierdzić, że nikt trzeci nie miał wpływu na doprowadzenie do katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154M. W śledztwie koniecznym jest jeszcze zgromadzania bardzo wielu dowodów, ma charakter rozwojowy - mówi Wirtualnej Polsce mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Zaznacza, że chodzi głównie o czynności procesowe, w oparciu o dowody pierwotne. Są to m.in. nie wydane oryginały czarnych skrzynek czy wrak samolotu, jak również nagrania z wieży lotów, zapisy z radarów i przesłuchanie świadków w Rosji z udziałem polskich prokuratorów, głównie kontrolerów.
- Obecnie, po ujawnieniu raportu MAK, naiwnością byłoby obdarzenie wiarą jakichkolwiek czynności dowodowych wykonywanych przez prokuraturę rosyjską. Nie mam wątpliwości, ze mieliśmy do czynienia z preparowaniem materiału dowodowego przez Rosjan, jak to miało miejsce chociażby w przypadku kontrolerów lotu. Stąd konieczne jest ponowne wykonywanie przez Polskę czynności, które już zostały wykonane przez stronę rosyjską - mówi mec. Rogalski.
Odnosi się również do opinii biegłych, którzy wykluczają, by mogła pod Smoleńskiem mogła powstać w sposób sztuczny. Co prawda - przyznaje mec. Rogalski bazując na analizie chemicznej eksperta - Rosjanom byłoby bardzo trudno stworzyć sztuczną mgłę na tak dużym obszarze, za względu na potrzebę dużej ilości generatorów i wody. - To nie znaczy, że było to teoretycznie niemożliwe, lecz wyjątkowo skomplikowane logistycznie - mówi mecenas.
Co dalej z wrakiem Tu-154M?
Otrzymaliśmy informacje od prokuratury rosyjskiej, że planuje przeprowadzić jeszcze własne badania i ekspertyzy dotyczące wraku Tu-154M - poinformował rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa. Wrak Tu-154M będzie mógł zostać przekazany do Polski dopiero po zakończeniu pracy przez rosyjską prokuraturę.
Polska prokuratura wojskowa skierowała do Rosji siódmy wniosek dotyczący pomocy prawnej. Polscy prokuratorzy m.in. ponownie zwrócili się o przekazanie rejestratorów samolotu wraz z oryginalnymi magnetycznymi nośnikami danych oraz wraku i szczątków Tu-154M.
Decyzje - po opublikowaniu polskiego raportu
- Po opublikowaniu polskiego raportu dotyczącego katastrofy smoleńskiej zapadną decyzje, jakie kroki polska strona podejmie w tej sprawie - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś. Dodał, że wcześniej żadnych kroków nie będzie.
Rzecznik nie wykluczył, że strona polska będzie zwracać się o pomoc do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego, jeśli w sprawie wyjaśniania okoliczności smoleńskiej katastrofy nie porozumie się z Rosją. Paweł Graś powołał się na regulacje Konwencji Chicagowskiej.
Paweł Graś dodał, że aby zwrócić się do ICAO, musi być wyczerpana cała procedura opisana w Konwencji. Zakłada ona etap konsultacji i powiedział, że o takie konsultacje trzeba będzie się zwrócić. - W zależności od reakcji, będziemy podejmować dalsze decyzje - dodał. Rzecznik powiedział też, że organizacje międzynarodowe wcale nie są chętne, by nam w tej sprawie pomagać.
Pytany przez polskie media rzecznik Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego mówił na początku stycznia, że jego organizacja zajmuje się lotami cywilnymi, a kwietniowa katastrofa polskiego Tu 154, była katastrofą samolotu państwowego.
Prokuratorzy udają się do Rosji
- Na początku lutego polscy prokuratorzy udają się do Rosji, gdzie chcą między innymi przesłuchać kontrolerów z wieży lotniska Siewiernyj - poinformował rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk.
Jak podkreślił rzecznik, śledczy bardzo dokładnie przygotowywali się do tego przesłuchania, stworzyli całą listę pytań, które chcą zadać świadkom katastrofy prezydenckiego tupolewa. Przedstawiciele prokuratury będą się też zapoznawać z aktami rosyjskiego postępowania w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Według Mateusza Martyniuka lutowa wizyta polskich prokuratorów w Moskwie jest ważna, bo pozwoli im to zorientować się, na jakim etapie jest rosyjskie postępowanie. Będą mieli też wgląd w istotne dowody zebrane przez Rosjan. Zdobędą też informację, na temat ram czasowych zakończenia postępowania strony rosyjskiej. - Na liście osób, których Polacy chcą przesłuchać, prócz kontrolerów są też inne osoby - dodał Martyniuk.