Świadek o wypadku Szydło: nie jechali na sygnale
- Jeden ze świadków powiedział mi, że te samochody jechały z włączonymi światłami, ale bez włączonego sygnału - mówi o wypadku z udziałem premier Beatą Szydło, redaktor naczelny portalu "Fakty Oświęcim".
Paweł Wodniak w rozmowie z WP przyznał, że po przybyciu na miejsce zdarzenia udało mu się porozmawiać z osobą, która widziała, jak doszło do zderzenia samochodu Seiciento z limuzyną premier Szydło. - To jest osoba, która wyjrzała przez okno ponieważ usłyszała huk - tłumaczy, dodał też, że zdaniem tego świadka, samochody z kolumny premier Szydło nie miały włączonego sygnału dźwiękowego.
Te informacje stoją w sprzeczności z wypowiedzią rzecznika Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie Sebastiana Glolenia, który przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że kolumna pojazdów rządowych używała świateł oraz sygnałów dźwiękowych podczas przemieszczanie się ulicami Oświęcimia.
Była tutaj też kobieta - mówi też redaktor portalu "Fakty Oświęcim" - która dopytywała jednego z policjantów, czy może podejść do rozbitego Seicento, bo prawdopodobnie uczestnikiem tego zdarzenia jest jej syn. - Nie pozwolono jej podejść - tłumaczy.