PolskaSikorski: opamiętajcie się i nauczcie się ją kochać

Sikorski: opamiętajcie się i nauczcie się ją kochać

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zaapelował w sejmie o "opamiętanie się" do tych, którzy za najwyższy stopień patriotyzmu uważają oskarżanie rządu o służalstwo wobec obcych. Jak mówił, obecna Polska jest najlepszą, jaką kiedykolwiek mieliśmy. Podzielił się też swoim osądem, czy wejście do strefy euro będzie wzmacniało, czy osłabiało naszą pozycję. - Uważam, że jest to sytuacja, którą doskonale opisuje amerykańskie powiedzenie: "albo siedzisz przy stole, albo jesteś w menu" - powiedział Sikorski.

Sikorski: opamiętajcie się i nauczcie się ją kochać
Źródło zdjęć: © PAP

16.03.2011 | aktual.: 16.03.2011 11:56

- Tym, którzy za najwyższy stopień patriotyzmu uważają oskarżanie rządu wyłonionego w demokratycznych wyborach o służalstwo wobec obcych, o kondominium, bifinlandyzację, o zaprzaństwo i zdradę mówię: opamiętajcie się - powiedział Sikorski.

Apelował, aby zrozumieli, że "ta Polska, którą mamy, tu i teraz, demokratyczna i wolnorynkowa, do której różni spośród nas szli różnymi drogami, w której są rachunki krzywd i której daleko jeszcze do ideału, jest najlepszą, jaką kiedykolwiek mieliśmy". - Nauczcie się ją kochać - podkreślił.

"Nikt honoru nam nie odbierze"

Dziś nasze państwo walczy o pozycję na arenie międzynarodowej, a nie o honor, którego nikt nam odebrać nie może i nie musimy nikomu tego udowadniać - podkreślił szef MSZ Radosław Sikorski, przedstawiając informację o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2011 r.

Według Sikorskiego obecnie w dyplomacji nie warto kierować się resentymentem historycznym. - Mimo wszystkich nieszczęść, które nas dotknęły, mamy dziś dobrą podstawę do odbudowy naszej pozycji. Coraz zasobniejsza Polska, żyjąca w pokoju z sąsiadami, jest obiektem szacunku, a czasem nawet zazdrości - ocenił minister.

Jak dodał, dziś nie musimy ograniczać się do pokrzepiania serc, gdyż odpowiedzialna polityka "nie może być pochodną martyrologicznej mitologii". - Patriotyzm to nie ciemne insynuacje lub chełpliwe mowy, największym patriotą nie jest ten, kto najwięcej o patriotyzmie mówi, ale ten, kto coś dla Polski realnie czyni - zaznaczył Sikorski. W jego ocenie, "obnoszenie się z opacznie rozumianym honorem też nie budzi podziwu".

Polska jako pożądany element systemu międzynarodowego

Polska jest postrzegana jako konieczny, a nawet pożądany element systemu międzynarodowego - oświadczył szef MSZ Radosław Sikorski. W swoim wystąpieniu na temat założeń polskiej polityki zagranicznej w 2011 r. chwalił byłych ministrów spraw zagranicznych.

Informacji szefa MSZ przysłuchuje się m.in. prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk. W swoim wystąpieniu minister chwalił m.in. Władysława Bartoszewskiego, który dwukrotnie był szefem MSZ i - jak mówił Sikorski - niestrudzenie działał na rzecz pojednania polsko-niemieckiego.

- Andrzej Olechowski złożył oficjalny wniosek o przystąpienie Polski do Unii Europejskiej, a za kadencji Dariusza Rosatiego otwarto Polsce drzwi do rozmów o członkostwie w NATO. Gdy urząd ministra pełnił Bronisław Geremek nasz kraj ostatecznie wstąpił do Sojuszu Północnoatlantyckiego - wyliczał szef MSZ.

Z kolei za kadencji Włodzimierza Cimoszewicza - mówił Sikorski - staliśmy się członkiem UE. - Adam Daniel Rotfeld wspomagał pomarańczową rewolucję na Ukrainie, a obecnie wspiera niełatwy proces pojednania z Rosją. Stefan Meller pomógł zapewnić Polsce szczodry budżet unijny, za Anny Fotygi Polska wynegocjowała Traktat Lizboński, który podpisał premier Donald Tusk - podkreślił.

- Dziś nikt poza naszymi granicami nie ma wątpliwości, że Polska to kraj niepodległy - oświadczył Sikorski. Jak mówił, wpisaliśmy Polskę "w architekturę demokratycznego świata".

Szef MSZ przekonywał, że postrzegani jesteśmy "jako konieczny, a nawet pożądany element systemu międzynarodowego". W ostatnich latach - mówił minister - odzyskaliśmy swobodę w kształtowaniu naszej polityki. - Nie jesteśmy już aplikantem, ale krajem, który (...) samodzielnie (...) określa swoje stanowisko - powiedział.

"Jesteśmy 20. gospodarką na świecie"

Polska jest 20. gospodarką w świecie i szóstą w Unii Europejskiej - podkreślił w sejmie szef MSZ Radosław Sikorski przedstawiając informację o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2011 r.

W swoim wystąpieniu Sikorski podkreślił, że 20 lat temu polski PKB wynosił ok. 160 mld dolarów, a "dziś jest to ponad 717 mld dolarów - cztery i pół raza więcej". Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego - mówił - "wyprzedziliśmy Belgię, Szwecję, a ostatnio nawet Holandię". - Jesteśmy 20. gospodarką w świecie, szóstą w Unii Europejskiej - zauważył minister.

Jego zdaniem w perspektywie dekady nasz PKB zwiększy się o kolejne 300 mld dolarów. Zaznaczył też, że polski PKB "to 1/3 gospodarki rosyjskiej, ale przewyższa ukraiński PKB o 2,5 raza, a litewski 13 razy". Ale - jak powiedział - "o potencjale decyduje nie tylko bieżący dochód, ale i skumulowane bogactwo". - Mamy więc jeszcze sporo do nadrobienia - zauważył.

Minister SZ zwrócił też uwagę, że Polska zwiększa wymianę handlową, a eksport naszego kraju "jest dziewięciokrotnie wyższy niż w 1990 roku". - Jest też wyższy niż przed ostatnim kryzysem. W ubiegłym roku wyniósł 162 mld dolarów - mówił Sikorski.

Podkreślił też, że po raz pierwszy w historii Polska, wobec wskaźnika rozwoju społecznego ONZ, "została zakwalifikowana do krajów wysoko rozwiniętych". Minister przypomniał, że co drugi Polak studiuje i jesteśmy postrzegani jako kraj skutecznie walczący z korupcją.

Sikorski przekonywał też, że pozostajemy liderem w wydatkowaniu środków unijnych. - Na rozwój regionalny otrzymaliśmy najwyższe wsparcie, jakie dała unia od 2006 roku. Od 2007 roku wydaliśmy ponad 16 mld euro - zaznaczył.

"Mamy dobrą prasę"

Mimo okazjonalnych wybryków, które fałszują naszą historię, Polska ma dobrą prasę w Europie - ocenił szef MSZ Radosław Sikorski.

Sikorski przypomniał niektóre artykuły z prasy europejskiej, "New Economist" pisał o Polsce, jako kraju, który przeszedł "od furmanek do siły napędowej", "Der Spiegel" - o "nieprzerwanym rozkwicie" i Polsce jako regionalnym mocarstwie, "Le Monde" nazwał Polskę "gospodarczym prymusem Europy".

- Nareszcie zniknęły z zachodnich gazet zdjęcia pokazujące drabiniaste wozy ciągnione przez zabiedzone szkapy. Z ubogiego krewnego staliśmy się oczekiwanym członkiem strefy euro - powiedział Sikorski.

Szef MSZ przypomniał, że ponad 85% polskiego społeczeństwa widzi pozytywy członkostwa naszego kraju w Unii Europejskiej. Jak przekonywał, zwiększyło się poczucie bezpieczeństwa obywateli, poprawiła się jakość życia.

Sikorski poinformował, że w 2007 roku PKB na głowę wynosił w Polsce 54 proc. średniej unijnej, a w 2009 - pomimo kryzysu - już 61% średniej unijnej.

Szef MSZ przypomniał też, że Polacy objęli ważne stanowiska w Unii - Jerzy Buzek jest szefem Parlamentu Europejskiego, a Janusz Lewandowski - unijnym komisarzem ds. budżetu.

Zdaniem Sikorskiego sukcesem promocyjnym Polski był Rok Chopinowski oraz polski pawilon w Szanghaju podczas Expo.

Relacje z Niemcami

Radosław Sikorski, przemawiając w sejmie, podkreślił wagę relacji Polski z Niemcami. Bliska współpraca z Berlinem toruje nam drogę ku centrum decyzyjnemu UE i pomaga w oddziaływaniu na Rosję - podkreślił szef MSZ.

Sikorski zaznaczył, że z Niemcami łączy nas wspólnota interesów i demokratycznych wartości, gdyż kraj ten ugruntował swoją kluczową pozycję na kontynencie. - W naszym interesie jest, aby Niemcy oddziaływały na Europę w ramach mechanizmu konsultacji, na które państwa członkowskie mają spory wpływ - mówił minister.

W jego ocenie Polska i Niemcy - mimo różnicy potencjałów i położenia - podobnie postrzegają sąsiedztwo Unii i współdziałają na rzecz demokratyzacji zarówno na południu, jak i na wschodzie. - Wspólne inicjatywy na Ukrainie i na Białorusi wzmacniają naszą siłę oddziaływania. Bliska współpraca z Niemcami toruje nam drogę ku centrum decyzyjnemu Unii, pomaga w oddziaływaniu na Rosję, jednocześnie Niemcy są największym partnerem gospodarczym Polski - podkreślił Sikorski.

Szef dyplomacji zaznaczył, że wzrasta polsko-niemiecka wymiana handlowa, a eksport do Niemiec wyniósł w 2010 roku prawie 31 mld euro, czyli 5 mld więcej niż w 2007 roku przed kryzysem. - Nasza wymiana handlowa z Niemcami jest większa niż Niemiec z Rosją - podkreślał Sikorski. Dodał, że zostały także zintensyfikowane rozmowy o prawach mniejszości polskiej w Niemczech.

Przypomniał, że razem z Niemcami i Francją reaktywowana została współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego na szczeblu szefów państw i rządu. Minister zaznaczył, że na forum Trójkąta toczą się rozmowy m.in. na temat stosunków UE z Rosją i innymi państwami Europy wschodniej, a także o współpracy obronnej.

Sikorski zaznaczył, że mamy dobre relacje z Francją, państwem bliskim dla Polski pozostaje Wielka Brytania. Podkreślił też współpracę z Włochami i Stolicę Apostolską na rzecz ochrony chrześcijan na świecie.

Nowa witryna MSZ

- Polska dyplomacja może się mierzyć z najlepszymi na świecie - oświadczył szef MSZ Radosław Sikorski. Sikorski ocenił, że polska dyplomacja to coraz skuteczniejsza służba. Jak dodał, w ciągu ostatnich 3 lat resort spraw zagranicznych - w sensie zarządzania - stał się globalną korporacją.

Szef MSZ zapowiedział, że za kilka tygodni rząd przyjmie katalog priorytetów polskiej polityki zagranicznej do 2015 roku.

Sikorski poinformował, że jeszcze przed początkiem polskiej prezydencji zostanie oddana do użytku nowa siedziba Stałego Przedstawicielstwa w Brukseli. Jak mówił, to największa inwestycja polskiej dyplomacji w historii.

Kolejne inwestycje to: nowa rezydencja ambasadora w Waszyngtonie oraz biuro stałego przedstawicielstwa przy ONZ w Nowym Jorku, jesienią - nowy konsulat w Londynie, Sikorski mówił też, że trwają inwestycje w Wilnie, Tbilisi i Bagdadzie, a po rozstrzygnięciu konkursu architektonicznego rozpocznie się budowa nowej ambasady w Berlinie.

Szef MSZ przypomniał, że resort wprowadza elektroniczny obieg dokumentów, a niedługo zostanie zaprezentowana nowa internetowa witryna MSZ.

Sikorskie podkreślił też, że głównym zadaniem nowej polityki polonijnej jest budowanie "sprzężenia zwrotnego między Polską a naszą diasporą".

Stosunki polsko-rosyjskie

Bilans ostatnich trzech lat dla stosunków polsko-rosyjskich jest pozytywny. Sprawdziła się nasza filozofia - wykonać pozytywny gest, a potem działać według zasady wzajemności - ocenił szef MSZ Radosław Sikorski.

Sikorski podkreślił, że bilans relacji polsko-rosyjskich jest pozytywny "przy zachowaniu różnic interesów i ocen, i mimo trudności związanych ze śledztwem smoleńskim". Jego zdaniem to, że Polska nie ma większych zatargów z Rosją tylko wzmacnia naszą pozycję w Europie.

- Są w Polsce ludzie, także w tej izbie, którzy na wiecznej wrogości do Rosji budują swoje polityczne credo. My odrzuciliśmy logikę, według której wszystko co złe dla Rosji musi być dobre dla Polski. Lekarstwem na obawy przed Rosją jest nowoczesna Polska, silna potencjałem gospodarczym, więziami sojuszniczymi i pozycją międzynarodową oraz na wszelki wypadek nowoczesnym systemem obronnym - powiedział szef polskiej dyplomacji.

Jak podkreślił, nie ma pewności, w którym kierunku pójdzie Rosja, ale - jego zdaniem - gdyby wybrała drogę ku integracji z szeroko rozumianym Zachodem na demokratycznych zasadach, to Polska skorzystałby na tym najbardziej w Europie.

Jednak, według Sikorskiego, niezależnie od systemu rządów w Rosji i dlatego, że Polska sama kształtuje swoją politykę zagraniczną, potrzebne jest ułożenie stosunków z tym ważnym sąsiadem.

Sikorski mówił też w swoim sejmowym wystąpieniu o relacjach Polski z Ukrainą i Białorusią. Zaznaczył, że Ukraina jest partnerem strategicznym Polski i jej przystąpienie do UE leży w naszym długofalowym interesie. - Dlatego za każdym razem, gdy Polska będzie mogła Ukrainie pomóc, a władze w Kijowie będą sobie tego życzyły, takiego wsparcia udzielimy - podkreślił minister.

Jego zdaniem jednak "korupcja, słabość systemu prawa, obniżenie się standardów demokratycznych utrudniają Polsce tworzenie perspektywy europejskiej dla Ukrainy".

Minister mówił też, że politykę względem Białorusi wyznacza zasada warunkowości. - Los bratniego i europejskiego narodu białoruskiego jest nam szczególnie bliski - dodał.

Zaznaczył, że Polska może szczególnie pomóc Białorusi, jeśli ta pójdzie drogą przemian. - Musimy jednak reagować w równie stanowczy sposób, gdy Białoruś z tej drogi zawraca łamiąc przy tym elementarne prawa ludzkie i obywatelskie. Wierzę, że nadejdzie czas, gdy będziemy mogli okazywać wsparcie Białorusi reformatorskiej i współdziałającej z Europą - powiedział Sikorski. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski uważa, że Polska w ciągu dekady może stać się poważnym partnerem, o którego zabiegają inne kraje, pod warunkiem kontynuacji roztropnej polityki. Podsumowując ostatnie trzy lata przyznał, że były one naznaczone chwilami zwątpienia.

- Polska jako poważny kraj, partner, o którego zabiegają inni. Takim krajem - pod warunkiem kontynuacji roztropnej polityki - możemy się stać w ciągu dekady. To wykonalne zadanie - powiedział Sikorski kończąc swoją informację o założeniach polskiej polityki zagranicznej na 2011 rok.

Przestrzegał, aby pamiętać o tym, że takiego statusu nie można nadać sobie samemu, nie można go wytupać, ani wykrzyczeć. - Można go uzyskać jedynie w oczach innych. Cel ten osiągniemy tym szybciej, im mniej będzie swarów wewnętrznych i awantur zewnętrznych, a więcej pracy u podstaw - uważa szef polskiej dyplomacji.

Podsumowując Sikorski przyznał, że ostatnie trzy lata były trudne, niekiedy naznaczone chwilami zwątpienia. Jak mówił, w Afganistanie ginęli polscy żołnierze, w katastrofie pod Smoleńskiem zginął prezydent Lech Kaczyński, parlamentarzyści, a także bliski jego współpracownik - wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer.

- Świat zdawał się niekiedy balansować na krawędzi chaosu. Dyktatorzy od Korei Północnej, po Libię pozostawali bezkarni. Byliśmy świadkami niesprawiedliwych wojen, takich chociażby jak konflikt rosyjsko-gruziński, wróciły niektóre demony znane z czasów zimnej wojny - wyliczał minister.

Jak podkreślił, wyzwania społeczne, demograficzne, klimatyczne uświadamiały, że korzystne otoczenie międzynarodowe Polski nie jest dane raz na zawsze. Jednak - jak mówił - najtrudniejsze okoliczności niosą ze sobą także nadzieję. - Samospalenie pozbawionego przyszłości młodego człowieka, może uruchomić rewolucję demokratyczną, która zmieni obraz Bliskiego Wschodu - mówił.

Trzy główne idee Sikorskiego

Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział, że w czasie jego kadencji na stanowisku ministra Polska budowała swoją wiarygodność w sferze bezpieczeństwa. - Trzy główne idee przyświecały mi w trakcie tej kadencji. Po pierwsze wiarygodność, po drugie solidarność, po trzecie modernizacja - oświadczył minister. Jak mówił, w trakcie jego kadencji na stanowisku ministra spraw zagranicznych Polska budowała wiarygodność w obszarze bezpieczeństwa.

Sikorski zaznaczył, że polskie postulaty ws. wzmocnienia art. 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi, że atak na jeden kraj członkowski jest atakiem na cały Sojusz, oraz w sprawie nowych wyzwań dla bezpieczeństwa, zyskały poparcie sojuszników i znalazły odzwierciedlenie w nowej koncepcji strategicznej NATO.

- Razem z Norwegią wpłynęliśmy na kierunki myślenia o taktycznej broni jądrowej w Europie. Dbamy o to, by Sojusz odpowiednio przystosował się do nowych zagrożeń związanych z rozpowszechnianiem broni masowego rażenia czy cyber-terroryzmem - powiedział minister. Jak poinformował, Polska planuje przystąpić do Centrum Doskonalenia Obrony Cybernetycznej NATO w Tallinie.

Sikorski powiedział też, że nasz kraj działa na rzecz zwiększenia spójności NATO. - Dążymy do likwidacji anachronicznych podziałów na starych i nowych członków Sojuszu. Wskazujemy na potrzeby rozmieszczenia sojuszniczej infrastruktury obronnej w Europie Środkowo-Wschodniej - mówił. Jak podkreślił, "nasz region zasługuje na taki sam poziom bezpieczeństwa, jakim ciszy się Europa Zachodnia.

Sikorski zaznaczył też, że dzięki m.in. polskim staraniom, NATO przyjęło wreszcie plany ewentualnościowe dla Polski i krajów bałtyckich. - Razem z innymi sojusznikami patrolujemy przestrzeń powietrzną Litwy, Łotwy i Estonii - zwrócił uwagę.

- Zgodnie ze złożoną obietnicą wycofaliśmy się z Iraku, ale w sposób, który zdobył uznanie gospodarzy irackich i naszych sojuszników. W 2009 roku zrezygnowaliśmy z operacji ONZ na Bliskim Wschodzie. Dzięki temu mogliśmy szybko zareagować na apel NATO w sprawie wsparcia w Afganistanie, gdzie realizujemy cele zgodne z Kartą Narodów Zjednoczonych - powiedział.

Przypomniał, że rok 2011 - zgodnie z postanowieniami Sojuszu - jest początkiem przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo w Afganistanie w ręce Afgańczyków. Jak zaznaczył, rok 2014 powinien być końcem obecności polskich sił bojowych w tym kraju. - Zamierzamy pozostać wiarygodni także w tej materii - podkreślił minister.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (177)