Pomyłka w Iraku: czy raporty CIA mówiły prawdę?
Czy amerykańscy wywiadowcy mylili się w swoich raportach dotyczących Iraku i posiadania przez ten kraj broni masowego rażenia, zbada specjalna komisja emerytowanych agentów CIA powołana przez szefa agencji George'a Teneta. Informacje na temat takiej broni były bezpośrednią przyczyną wojny w Iraku. Poinformował o tym dziennik "The New York Times".
Zespół ma m.in. porównać raporty z tym, co znaleziono w Iraku już po wojnie. Do tej pory wojsko amerykańskie nie znalazło w Iraku ewidentnych dowodów na istnienie broni masowego rażenia w Iraku. Propozycję kontroli złożył już wcześniej sekretarz obrony, Donald Rumsfeld. Nieoficjalnie mówi się, że Rumsfeld był zirytowany faktem, że agenci nie chcieli potwierdzić - ewidentnych dla amerykańskiej administracji - związków między Husajnem a Al-Kaidą. Zbiegło się to w czasie z narastającą w USA krytyką danych wywiadowczych zgromadzonych przez amerykańskie agencje.
Kontrola jest przeprowadzana w czasie, gdy narastają napięcia między CIA i Pentagonem na temat tego, jak powinny być prowadzone działania wywiadowcze. Niektórzy wysocy rangą pracownicy CIA skarżą się na presję Ministerstwa Obrony i administracji prezydenta Busha. Bush i Rumsfeld są czasami oskarżani o to, że przed wojną naciskali na CIA, aby dostarczyła ona dowodów na powiązania reżimu Husajna z Al-Kaidą i posiadanie broni masowego rażenia przez Irak.