Polskie rzeki nadal groźne

Ostatnie prognozy i stan na niektórych obszarach Polski wymagają stałej kontroli okolic rzek. Obfite opady deszczu na południu Polski spowodowały ponowne przybranie wody w rzekach. Niestety namokłe wały przeciwpowodziowe oraz wyrwy sprawiają nadal kłopoty służbom ratowniczym. Okazuje się, że nie jest to koniec kłopotów. Wezbrane rzeki niosą fale, które mogą ponownie być przyczyną podtopień i powodzi.

04.06.2010 | aktual.: 04.06.2010 13:32

Śląsk

- Kulminacja drugiej fali minęła woj. śląskie, woda w większości rzek opada, sytuacja powodziowa w regionie jest stabilna - poinformowało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Katowicach. Ciągle trwa wypompowywanie wody z rozlewisk i piwnic, w niektórych miejscowościach skutki powodzi i ostatnich podtopień będą odczuwalne jeszcze przez wiele tygodni.

Od czasu obfitych opadów deszczu w nocy z wtoku na środę w prawie całym dorzeczu Wisły i Odry ponownie wzrosły poziomy wody, w niektórych miejscach znacząco przekraczając stany alarmowe, doszło do lokalnych podtopień. Intensywne opady deszczu jednak ustały i woda w większości rzek systematycznie opada. W związku z tym wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk podjął decyzję o odwołaniu alarmu powodziowego na terenie powiatów: bieruńsko-lędzińskiego, bielskiego, cieszyńskiego, gliwickiego, pszczyńskiego, raciborskiego, wodzisławskiego i żywieckiego oraz miast: Bielska-Białej, Gliwic i Zabrza - podały w piątek służby prasowe wojewody.

Jak podawało rano WCZK, na wodowskazach woj. śląskiego odnotowano przekroczenia stanu alarmowego w 10 miejscach, natomiast w dziewięciu przekroczony był stan ostrzegawczy. Na Odrze odnotowywano spadki poziomu wody. Kulminacja drugiej fali minęła województwo śląskie i obecnie jest w pobliżu Kędzierzyna-Koźla. W zlewni Wisły notowano na ogół spadki poziomu wody. Także w przypadku tej rzeki fala kulminacyjna minęła już woj. śląskie. Ciągle podnosi się poziom wody na Sole. W ciągu najbliższej doby w związku z prognozowanymi opadami deszczu możliwe są wzrosty poziomu wody - podaje WCZK.

Mimo odwołania alarmu, w niektórych częściach regionu sytuacja jest bardzo poważna. Np. rzeka Biała w Bielsku-Białej odsłoniła podmyte w korycie rzeki mury oporowe na obu brzegach na odcinku 3 km. Po ostatnich ulewach na terenie powiatu bielskiego zgłoszono w sumie 11 osuwisk. W chwili obecnej możliwość dalszych osunięć poważnie wzrasta - podaje WCZK. W wielu miejscach trwa wypompowywanie wody z rozlewisk. Tak jest m.in. w Bieruniu, gdzie woda rozlała się na 120 hektarach, a także w gminie Gierałtowice, w Katowicach i Chorzowie.

Rozlewiska są też ciągle w Bytomiu, w tym 10-hektarowe w okolicy budowy autostrady A1. Aby zapobiec zalaniu pobliskiego budynku mieszkalnego i gospodarczego, ułożono tam wał ochronny z worków z piaskiem o długości 50 m. W wyniku obsunięcia się zwałowiska na pozostałościach po hałdzie przy ul. Konstytucji w Bytomiu odsłonięte zostały pociski z czasów II wojny światowej. Saperzy wydobyli ich stamtąd 207 sztuk.

Powoli poprawia się sytuacja w Goczałkowicach. W stawie Rontok woda obniżyła się o ok. 1,2 m w porównaniu z najwyższym w czasie tej powodzi poziomem. Wypompowywanie wody z piwnic i podtopionych terenów trwa też w gminie Krzyżanowice w powiecie raciborskim, gdzie w minionych dniach doszło do podtopień. Według ostatnich informacji służb kryzysowych wojewody, w całym regionie ciągle zalanych jest tysiąc budynków i mieszkań. W wypompowywaniu wody strażacy używają ponad 60 pomp wysokiej wydajności i ponad 100 normalnych.

W wielu miejscach, np. w Czechowicach-Dziedzicach, prowadzone są prace dezynfekcyjno-porządkowe. W odkażaniu pomagają tam żołnierze z 5. Batalionu Chemicznego z Tarnowskich Gór. Ciągle zamkniętych jest kilka odcinków dróg wojewódzkich Poważne utrudnienia są w wielu miejscach na kolei. Tam, gdzie doszło do podtopienia torowisk lub podmycia skarp, ograniczono prędkość pociągów lub wyłączono tory z ruchu, nawet do końca lipca.

Małopolska

Po nocnych ulewach doszło do lokalnych podtopień w wielu powiatach w województwie małopolskim. W regionie podnosi się poziom wody w rzekach. Jak poinformował bryg. Paweł Knapik z małopolskiej straży pożarnej, intensywne deszcze wystąpiły głównie w południowo-wschodniej części regionu. W wielu miejscach doszło do lokalnych podtopień, bo nasiąknięta ziemia nie przyjmuje więcej wody. Trwają tam prace związane z pompowaniem wody z piwnic, studni, rozlewisk oraz udrażnianiem rowów i przepustów.

Rzecznik wojewody małopolskiego Joanna Sieradzka poinformowała, że w piątek stan alarmowy przekroczony jest w 21 miejscach, stan ostrzegawczy w 10. Alarm powodziowy obowiązuje w Krakowie, 6 powiatach i 14 gminach, a pogotowie przeciwpowodziowe w Nowym Sączu, Tarnowie, 4 powiatach i 11 gminach. Obecnie wodowskaz w Krakowie na Wiśle na Bielanach wskazuje 555 cm, o 35 cm przekroczony jest stan alarmowy.

W Woli Rogowskiej (gmina Wietrzychowice) nadal utrzymuje się rozlewisko. Mieszkańcy są ewakuowani do Domu Pomocy społecznej, szkoły podstawowej oraz do rodzin. Część osób odmówiła ewakuacji. Trudna sytuacja jest również w Ciężkowicach (powiat tarnowski). Po nocnych ulewach wezbrały mniejsze rzeki i potoki, które zalały wiele domów, ulic i dróg gminnych i powiatowych.

W Małopolsce w wielu miejscowościach uaktywniły się osuwiska, głównie w powiatach: limanowskim, bocheńskim, miechowskim, nowosądeckim i wielickim. Najtrudniejsza sytuacja w tej chwili jest w Kłodnem (gmina Limanowa), gdzie z powodu osuwiska zniszczonych zostało 30 budynków, a kolejne są zagrożone. Do tej pory ewakuowano 434 osoby. Nadal aktywne jest osuwisko w Winiarach koło Gdowa. Zniszczone zostały dwa budynki, dwa są uszkodzone, ponad 20 jest zagrożonych. Nakaz ewakuacji otrzymało 70 osób. Wyłączony został gazociąg.

W akcji bierze udział ponad 1500 strażaków PSP i OSP oraz 100 żołnierzy. Bez prądu pozostaje 20 tys. odbiorców. Z powodu zalań, podtopień i osuwisk zablokowany jest szlak kolejowy Tarnów-Muszyna -Krynica. Rzeczniczka PKP Przewozy Regionalne w Krakowie Barbara Węgrzynek poinformowała, że co najmniej do poniedziałku zamknięty będzie odcinek torów między Tarnowem i Stróżami, przez najbliższe dni nieczynny będzie też fragment - między Nowym Sączem i Krynicą. Z tego powodu pociągi nie mogą też dojeżdżać do przejścia granicznego ze Słowacją w Muszynie. Największe uszkodzenia torów są w Żegiestowie, Wierchomli i Rytrze. Kolejarze uporali się już z trudnościami pomiędzy Krakowem i Zakopanem i na tej trasie ruch pociągów został przywrócony.

Jak informuje krakowski oddział GDDKiA, nieprzejezdnych jest kilka odcinków dróg krajowych: nr 75 w Uszewie i pomiędzy Maciejową i Muszynką, nr 87 w Barcicach, nr 28 pomiędzy Grybowem i Gorlicami i obwodnica Biecza. Nieprzejezdne są też odcinki dróg wojewódzkich m.in. nr 967 w Winiarach oraz nr 975 w Kurowie. Na drodze nr 973 nieczynny jest prom na Wiśle w Borusowej.

Lubuskie

Warta powoli zbliża się do prognozowanych stanów maksymalnych w swoim dolnym biegu. Fala kulminacyjna przechodzi właśnie przez woj. lubuskie, w którym ta rzeka wpada do Odry - poinformował rzecznik wojewody lubuskiego Wiesław Ciepiela.

W piątek rano Warta miała w Skwierzynie 542 cm, ponad 120 cm powyżej stanu alarmowego. Do zapowiadanego maksimum brakuje już tylko trzech centymetrów. Jak powiedział Ciepiela od kilku godzin stan rzeki w Skwierzynie jest stabilny.

W Gorzowie dobowy przyrost stanu wody to ok. 10 cm. Warta osiągnęła tam poziom 515 cm co oznacza, że kulminacja fali niebawem znajdzie się w mieście.

Wysoki poziom Wart dobrze obrazuje zachowanie się tzw. kanału Ulgi. Przy normalnym stanie Warty to stojący akwen, teraz zmienił się w płynącą odnogę rzeki o silnym nurcie. Spektakularnie wyglądają także zalane poldery w pobliżu Gorzowa.

Najbardziej narażona na podtopienia jest lewobrzeżna część miasta, ale dotychczas nie doszło tam do zalania zabudowań. Na ulicy Półwiejskiej wysoki poziom wód gruntowych sprawił, że trzeba było zabezpieczyć kilka domów. Jak powiedział dyr. wydziału zarządzania kryzysowego UM Gorzowa Jan Figura, na terenie miasta nie było konieczności ewakuacji ludzi. Dodał, że nie wszyscy stosują się do zakazu poruszania się po wałach, a straż miejska ukarała już mandatami wiele osób, które jeździły po nich samochodami.

W Kostrzynie nad Odrą zanotowano minimalny spadek poziomu Warty, co jest efektem powolnego, ale sukcesywnego opadania wody w Odrze. W mieście, podobnie jak w innych gminach nadwarciańskich umacniane są wały w najbardziej zagrożonych miejscach. Pracują na nich głównie strażacy i żołnierze.

Jak podał Ciepiela w dolinie Warty podtopienia obejmują powierzchnię ok. 2,2 tys. ha, jednak dotychczas nie zagroziły one bezpośrednio ludziom. Szkody rolnicze będą jednak znaczące, podobnie jak w przypadku gmin nadodrzańskich.

Na Odrze sytuacja poprawia się. Woda opada, nadal jednak rzeka utrzymuje się znacznie powyżej poziomów alarmowych (o ponad metr) i trzeba pilnować wałów i przesiąków.

W dolinie Odry woda utrzymuje się na powierzchni 4,4 tys. ha. Na powrót do domów nadal czeka ok. 460 osób ewakuowanych wcześniej osób, głównie z powiatów: krośnieńskiego i słubickiego.

Prognozy zapowiadają nadejście drugich fal na Odrze i Warcie, które będą niższe od wcześniejszych. W obu przypadkach rzeki będą wzbierać ponownie po intensywnych opadach deszczu, które wystąpiły lub są przewidywane w rejonie ich górnych biegów.

Zarząd Dróg Wojewódzkich w Zielonej Górze poinformował, że z uwagi na wysoki poziom Odry zamknięte są następujące odcinki dróg: nr 292 na odcinku Bytom Odrzański - Drogomil, nr 315 na odcinku Nowa Sól za mostem - Przyborów, nr 321 na odcinku Przyborów - Siedlisko, nr 324 na odcinku Szlichtyngowa - granica regionu (przywrócenie ruchu planowane 4 czerwca o godz. 14) oraz droga wojewódzka nr 278 na odcinku Szklarka Radnicka - Będów.

Obecnie zagrożone zamknięciem są odcinki dróg wojewódzkich nr 325 na odcinku Siedlisko - Dębianka (okolice dojazdu do przeprawy łodzią), nr 131 - obręb mostu w Świerkocinie, nr 158 (obręb mostu na odc. Santok - Stare Polichno) i droga wojewódzka nr 159 pomiędzy mostem na Warcie i estakadą w pobliżu Skwierzyny.

Lubelskie

Druga fala powodziowa zbliża się do Lubelszczyzny. Wisła w Annopolu przekraczała w piątek rano stan alarmowy już o półtora metra i jej poziom nadal rósł. Półtora tysiąca ludzi naprawia zerwany wał w Zastowie Polanowskim.

Od czwartkowego wieczora poziom Wisły w Annopolu wzrósł o ponad 70 cm i wynosił prawie 6,5 metra. W położonych niżej Puławach przekroczony jest stan ostrzegawczy, do poziomu alarmowego brakuje pół metra.

Wojewoda lubelski już w środę ponownie ogłosił alarm powodziowy we wszystkich nadwiślańskich gminach w regionie. W poniedziałek alarm w tych gminach był odwołany po przejściu poprzedniej fali na Wiśle.

W Zastowie Polanowskim trwają gorączkowe prace przy odbudowie wału zerwanego przez poprzednią falę. Przez ponad 400 metrową wyrwę woda z Wisły zalała prawie całą gminę Wilków i do dziś jeszcze nie została całkowicie wypompowana.

Do prac w Zastowie Polanowskim skierowano ponad 1,5 osób, głównie strażaków i żołnierzy - poinformował dyrektor Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Włodzimierz Stańczyk. Workami z piaskiem umacniają oni z obu stron podstawę wału i będą podwyższać jego koronę. "Wał jest mało stabilny, bo cały teren mocno nasiąkł wodą, może nie wytrzymać silnego naporu wody" - powiedział Stańczyk.

Trwa też umacnianie wałów w innych miejscach, gdzie zostały osłabione, m.in. w okolicach Popowa w gminie Annopol oraz Parchatki koło Kazimierza Dolnego.

Podkarpackie

W ciągu najbliższej doby na Wiśle w woj. podkarpackim spodziewane są wzrosty poziomu wody w strefie stanów wysokich powyżej stanów alarmowych - ostrzega IMiGW.

W zlewniach dopływów Wisły w wyniku prognozowanych opadów deszczu, spływu wód opadowych oraz pracy urządzeń hydrotechnicznych dalej będzie rosnąć poziom wody, w większości powyżej stanów alarmowych.

Instytut ostrzega przed zagrożeniem dla obszarów zalewowych, zalaniami terenów przybrzeżnych, a także uniemożliwieniem prowadzenia prac hydrotechnicznych i utrudnieniami funkcjonowania komunikacji lądowej i żeglugi wodnej. Możliwe są lokalne podtopienia. W miejscach przerwanych obwałowań możliwy ponowny wpływ wody na tereny poprzednio zalane.

IMiGW zaleca ostrożność i śledzenie komunikatów i rozwoju sytuacji meteorologicznej i hydrologicznej. Intensywne opady deszczu, które od czwartku nawiedzają Podkarpacie powodują liczne utrudnienia na drogach. Zamkniętych jest kilka odcinków dróg krajowych. Jak poinformował rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlar, zamknięty jest odcinek drogi krajowej nr 28 Trzcinica - Jasło; trasa ta prowadzi z Małopolski do przejścia granicznego w Medyce.

Nieprzejezdny jest też odcinek drogi krajowej nr 19 w Stobiernej, gdzie woda zalała jezdnię. Droga krajowa nr 19 prowadzi z Kuźnicy Białostockiej do Rzeszowa.

Natomiast w piątek rano w miejscowości Rogi, na drodze krajowej nr 9, samochód ciężarowy czołowo zderzył się z autobusem.

- Dwie osoby są ranne, jedna poważnie. Na miejscu pracują służby ratownicze oraz policjanci, którzy zabezpieczają ślady wypadku i kierują samochody na objazdy. Ponieważ usunięcie uszkodzonych pojazdów wymaga sprowadzenia ciężkiego sprzętu, utrudnienia w ruchu mogą potrwać nawet kilka godzin - powiedział Międlar.

W regionie zamkniętych jest nadal wiele odcinków dróg wojewódzkich i lokalnych; zerwanych jest też kilkanaście mostów. Na Podkarpaciu jazdę wciąż utrudnia padający deszcz, policja prosi kierowców o zachowanie ostrożności.

Wielkopolska

Kulminacyjna fala powodziowa na Warcie przepłynęła przez Wielkopolskę. - Odnotowaliśmy spadki poziomu rzeki na całym wielkopolskim odcinku - poinformował rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego, Tomasz Stube.

W Poznaniu w ciągu ostatniej doby poziom wody obniżył się o 15 cm i liczy obecnie 639 cm (stan alarmowy do 450 cm, a stan maksymalny, jaki Warta osiągnęła kilka dni temu wyniósł 668 cm). Kilkucentymetrowe spadki odnotowano też w Śremie, Obornikach i we Wronkach.

Ze względu na spadki poziomu wody Warty wojewoda podjął decyzję o zamknięciu dopływu wody do polderu Zagórów. W poniedziałek ma być zamknięty wypływ wody na polder Golina.

Od środy zmniejszono zrzut wody ze zbiornika retencyjnego Jeziorsko o 30 m sześć. na sekundę, do 200 m sześć. Według rzecznika, jeżeli sytuacja pogodowa będzie korzystna, nastąpi dalsze zmniejszenie zrzutu z Jeziorska. W okresie kulminacji wody na rzece wypływało stąd 360 m sześc. na sekundę.

Łódzkie

Sytuacja powodziowa na terenie województwa łódzkiego się stabilizuje, ale w związku z ostatnimi intensywnymi opadami deszczu prognozowane jest przekroczenia stanów alarmowych na Pilicy w Sulejowie i na Bzurze w Łowiczu.

Cały czas istnieje też zagrożenie lokalnymi podtopieniami po intensywnych deszczach. Jak poinformowało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi, od czwartkowego wieczora przejezdna jest już obwodnica Kutna - droga krajowa nr 60a, zalana podczas środowej nawałnicy. W Kutnie doszło wówczas do zalania ponad 50 piwnic budynków i niektórych ulic.

W piątek 24 łódzkich strażaków i sześć łodzi wyjechało do pomocy powodzianom w Tarnobrzegu (woj. podkarpackie). Ponadto 30 ratowników PSP z Łodzi z zapleczem logistycznym skierowanych zostało do miejscowości Pionki w pow. radomskim - poinformował Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi Jacek Raczyński.

W Łódzkiem alarm powodziowy obowiązuje nadal na terenie 14 gmin, w kolejnych czterech ogłoszone jest pogotowie przeciwpowodziowe. W dorzeczu Pilicy poziom wody obniżył się do strefy wody wysokiej, zaś w zlewni Bzury i Warty utrzymuje się w strefie stanów ostrzegawczych. Na sześciu posterunkach wodowskazowych przekroczone są stany alarmowe, na kolejnych pięciu stany ostrzegawcze.

Ze wstępnych danych wynika, że w całym regionie w czasie powodzi podtopieniu uległo 596 miejscowości na powierzchni ponad 57 tys. ha (w tym 36 tys. ha obszarów rolnych), przez co ponad 13 tys. osób i 36 podmiotów gospodarczych poniosło straty finansowe. Łączne straty spowodowane powodzią na terenie województwa szacuje się obecnie na 72 mln zł (wcześniej mówiono nawet o 160 mln zł).

Monitorowana jest sytuacja epidemiologiczna. Nie zaobserwowano wzrostu zachorowań, ale wykonano 512 szczepień przeciwko tężcowi. Powiatowi lekarze weterynarii prowadzą stały nadzór na terenach zalewowych. Nie odnotowano przypadków padnięcia zwierząt. Z danych uzyskanych z powiatowych centrów zarządzania kryzysowego wynika, że ok. 30%-40% gospodarstw dotkniętych powodzią zostało uprzątniętych.

Mazowieckie

W ciągu najbliższej doby poziom wody na Wiśle w woj. mazowieckim będzie wzrastał przy przekroczonym stanie alarmowym w Kępie Polskiej i przekroczonym stanie ostrzegawczym w Wyszogrodzie. Ponowne przekroczenie stanu ostrzegawczego wystąpi w Gusinie - ostrzega IMiGW.

Z kolei na Wkrze przewiduje się dalszy powolny wzrost poziomu wody przy przekroczonym stanie alarmowym w Borkowie i ostrzegawczym w Trzcińcu. Na górnym Liwcu przewiduje się dalszy wzrost poziomu wody i przekroczenie stanu alarmowego. Instytut ostrzega, że przebywanie nad brzegami rzek może być niebezpieczne. Możliwe są też podtopienia terenów oraz utrudnienia w prowadzeniu prac hydrotechnicznych.

Świętokrzyskie

W ciągu najbliższej doby w związku z prognozowanymi opadami deszczu, które wystąpią w piątek, w zlewni Nidy, Czarnej Staszowskiej, Koprzywianki i Kamiennej w woj. świętokrzyskim spodziewany jest lokalnie wzrost poziomu wody do lub w strefie stanów wysokich miejscami powyżej stanów ostrzegawczych lub alarmowych - ostrzega IMiGW.

Z kolei na Wiśle poniżej Krakowa wzrośnie stan wody w strefie stanów wysokich przy przekroczonych stanach alarmowych. Instytut ostrzega, że w miejscach przerwanych obwałowań możliwy jest ponowny wpływ wody na tereny poprzednio zalane. Ponadto zagrożone są obszary zalewowe oraz są możliwe zalania terenów przybrzeżnych. Mogą wystąpić lokalne podtopienia, utrudnienia funkcjonowania komunikacji lądowej i żeglugi wodnej oraz uniemożliwienie prowadzenia prac hydrotechnicznych. IMiGW zaleca ostrożność i śledzenie komunikatów i rozwoju sytuacji meteorologicznej i hydrologicznej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)