Polscy ratownicy odlecieli na Haiti
Z warszawskiego lotniska na Okęciu odleciał samolot rządowy na Haiti, gdzie trwa akcja ratownicza. Na pokładzie jest 54 ratowników, którzy mają do pomocy 10 psów. Na pokład samolotu zapakowano cztery tony niezbędnego sprzętu.
Polacy dotrą na miejsce w późnych godzinach wieczornych. Oficer łącznikowy z Gdańska kpt. Tomasz Czyż ocenia, że polscy ratownicy mają szanse na odnalezienie żywych osób pod gruzami na Haiti, zwłaszcza, że minęło tylko trzy dni od katastrofy. Zapewnił, że wśród polskich ratowników nadzieja umiera ostatnia i do ostatnich dni pobytu na Haiti będą starać się uratować jak najwięcej osób.
Zastępca szefa ekipy ratunkowej Marek Komorowski zapewnił, że ratownicy poradzą sobie w każdych warunkach. Podkreślił, że warunki pogodowe na Haiti sprzyjają poszkodowanym, którzy mogą dłużej wytrzymać pod gruzami, czekając na pomoc. Dodał, że nasi ratownicy są przygotowani na każde warunki.
Polscy ratownicy będą na Haiti 6-7 dni. Tyle bowiem trwa standardowo czas operacji ratunkowej w przypadku katastrof. W ciągu pierwszego tygodnia istnieją największe szanse na wydobycie ludzi spod zawalonych domów.
Grupa strażaków z Nowego Sącza, Warszawy, Gdańska, Łodzi i Poznania wyposażona jest w specjalistyczny sprzęt ratowniczy do poszukiwania i uwalniania osób uwięzionych pod gruzami. Są to geofony, kamery wziernikowe, kamery termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny do odgruzowywania ofiar.
- Ratownicy posiadają także sprzęt łączności satelitarnej, prowiant i zaplecze, zapewniające pełną samowystarczalność w zakresie logistycznym do działań zaplanowanych na 6-7 dni - powiedział dziennikarzom rzecznik państwowej straży pożarnej Paweł Frątczak.
Jak dodał, ratownicy mają specjalistyczne wyszkolenie w zakresie dotarcia, poszukiwania i wydobywania osób uwięzionych pod gruzami oraz udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy. Posiadają pełen zestaw szczepień ochronnych. Są także dodatkowo ubezpieczeni do działań poza granicami Polski. - Zadaniem grupy będzie udzielenie wszelkiej niezbędnej pomocy ratowniczej, poszukiwanie ofiar oraz ich odgruzowywanie, a także pomoc techniczna - powiedział Frątczak.
Polską grupę z certyfikatem ONZ tworzą strażacy służący w pięciu krajowych GPR-ach, które są kierowane przede wszystkim do działań w strefach trzęsień ziemi i katastrof budowlanych. Uzyskanie certyfikatu sprawia, że ONZ ma pewność, że są one technicznie i logistycznie przygotowani do niesienia pomocy w każdym zakątku świata.
Zewsząd płynie pomoc
Jak oświadczył rzecznik Departamentu Stanu USA Philip Crowley, już ponad 30 państw uczestniczy w akcji ratunkowej na Haiti. W Port-au-Prince jest już osiem ekip poszukujących ofiar, czyli około 260 osób - dodał.
Oprócz ekip amerykańskich są też Islandczycy, Hiszpanie i Chilijczycy - powiedział rzecznik. Na Haiti działają już także ratownicy z Francji, Kanady i Wenezueli.
W czwartek do pobliskiej Dominikany przybyło około 75 brytyjskich ratowników wraz z psami i 10 tonami sprzętu. Mają oni dotrzeć na Haiti wkrótce.
We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Według szacunków haitańskiego Czerwonego Krzyża, wskutek wstrząsów, zginęło od 45 tys. do 50 tys. ludzi. Czerwony Krzyż szacuje, że 3 mln osób - jedna trzecia ludności - może potrzebować pilnej pomocy.