Podpalił się przed kancelarią Tuska - zostawił listy

- O godzinie 11.20 dostaliśmy telefoniczne zgłoszenie, że naprzeciwko Kancelarii Premiera i Rady Ministrów, płonie mężczyzna - poinformował Wirtualną Polskę Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji. To było samopodpalenie. Desperata uratowali funkcjonariusze BOR. Andrzej Z., były policjant, mieszkaniec Warszawy miał problemy finansowe, zostawił list adresowany do szefa rządu i do rodziny, pismo rozesłał też do mediów. Swoją sprawą bezskutecznie próbował zainteresować polityków. Premier Donald Tusk zapowiedział, że w piątek przerwie objazd po kraju i wieczorem wróci do Warszawy. - Sprawa jest rzeczywiście dramatyczna - mówi premier, dodając, że chce odwiedzić chorego i wyjaśnić wszystkie okoliczności incydentu.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Jak poinformował rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz do próby samobójczej doszło ok. godz. 11.20. - Mężczyźnie pomogli funkcjonariusze BOR. Ogień ugasili kocami, wezwali policję i pogotowie - dodał.

Ojciec trójki dzieci listy przykleił do ławki

Policję o zdarzeniu poinformowała telefonicznie kobieta. - Kiedy przyjechali funkcjonariusze, mężczyzna był przytomny. Podał im swoje dane, kim jest, gdzie mieszka - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Jak dodał, mężczyzna mówił też policjantom, gdzie w parku oblał się rozpuszczalnikiem. W tym miejscu znaleziono butelki po łatwopalnej substancji.

Rzecznik Wojskowego Instytutu Medycznego Piotr Dąbrowiecki powiedział, że mężczyzna ma poparzone 50% powierzchni ciała. Są to oparzenia pierwszego i drugiego stopnia. - Z powodu poparzeń dróg oddechowych został zaintubowany, przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jego stan jest ciężki, ale obecnie nie ma zagrożenia życia - dodał.

Desperat miał ze sobą list adresowany do premiera. Przykleił go do ławki w Łazienkach. Listy o podobnej treści rozesłał też do kilku redakcji. - Wynika z nich, że miał poważne problemy finansowe - dodał Sokołowski.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o długi i problemy z płatnościami oraz komornikiem. Mężczyzna ma żonę i trójkę dzieci. Z listu wynika też, że jest spoza Warszawy, ale jednocześnie, że albo pracował, albo prowadził biznes na terenie Warszawy. W tej chwili to wyjaśniamy - mówił Sokołowski. Obecnie trwa przesłuchiwanie świadków zdarzenia, głównie kobiety, która przez telefon wezwała policję.

Żaden z polityków nie zainteresował się jego sprawą

Według RMF FM, znaleziono dwa listy - jeden do Donalda Tuska, drugi do rodziny. W liście do premiera mężczyzna skarży się, że stracił pracę w urzędzie skarbowym, po tym, jak starał się ujawnić nieprawidłowości, do których miało w nim dochodzić - dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz RMF FM.

Według mężczyzny, urzędnicy ministerstwa finansów mieli przymykać oczy na przekręty szefowej tego oddziału skarbówki. O wszystkim - jak twierdzi - poinformował minister Julię Piterę, która ma mieć komplet dokumentacji. Mężczyzna napisał, że stracił zaufanie do państwa i nie wierzy w sprawiedliwość. Twierdzi, że nieprawidłowościami w urzędzie skarbowym i swej trudnej sytuacji finansowej starał się zainteresować większą liczbę polityków - także Jarosława Kaczyńskiego (prezes PiS tego nie potwierdził) i Grzegorza Napieralskiego. Wstępnie sprawą miał zainteresować się jedynie szef SLD. Ostatecznie żaden z polityków nie podjął jego sprawy. Sam określa siebie jako człowieka, który głosował na Platformę Obywatelską. Po tym, jak stracił pracę w urzędzie, pracował jako ochroniarz - wtedy miał stracić zdrowie. Jego rodzina mieszka na południu Polski.

Premier przerwie objazd po kraju

Premier Donald Tusk zapowiedział, że - w związku z zdarzeniem pod kancelarią premiera, gdzie podpalił się mężczyzna - przerwie objazd po kraju i w piątek wieczorem wróci do Warszawy. - Chcę sprawdzić wszystkie okoliczności tej sprawy - powiedział szef rządu.

- Będę musiał na pewno przerwać na chwilę ten objazd. Zrezygnujemy z jutrzejszego planu, wieczorem wylecę do Warszawy, bo sprawa rzeczywiście jest dramatyczna i chcę sprawdzić jej wszystkie okoliczności - powiedział Donald Tusk.

Tusk poinformował, że poprosi "wszystkich, którzy mają cokolwiek na ten temat do powiedzenia dzisiaj wieczorem na spotkanie". Zapowiedział też, że - jeśli to tylko będzie możliwe i nie będzie przeszkadzało w leczeniu - odwiedzi poparzonego mężczyznę w szpitalu. - Będę starał się - jeśli to będzie możliwe - jak najszybciej dotrzeć i też odwiedzić tego człowieka - zapowiedział szef rządu w Świdwinie (woj. zachodniopomorskie).

Dodał, że zbiera "wszystkie informacje". Najważniejsza jest ta o stanie zdrowia - nie brzmi ona najtragiczniej, najprawdopodobniej nie ma jednak bezpośredniego zagrożenia dla życia" - mówił.

Nie wiadomo, czy jeszcze w piątek dojdzie do wizyty Tuska w szpitalu. Premier poinformował po południu dziennikarzy, że mężczyzna jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Donald Tusk powiedział w Świdwinie, że wie, iż mężczyzna zostawił list adresowany do niego, ale - jak zaznaczył - nie zna jego treści. - Na pewno jest jakiś powód tej tragicznej desperacji, to musi być poważny powód, ale przede wszystkim trzeba sprawdzić, czy na pewno jest pod dobrą opieką. Chcę na miejscu wszystkiego dopatrzyć - podkreślił.

Wcześniej w Bolegorzynie (woj. zachodniopomorskie) Tusk, powiedział dziennikarzom, że sprawą zajmuje się szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Arabski.

- To jest wielka tragedia, że człowiek targa się na własne życie. Bardzo współczujemy jemu, bardzo współczujemy jego rodzinie, która na pewno przeżywa wielki szok, że do takiego zdarzenia doszło - powiedziała na piątkowej konferencji prasowej rzeczniczka sztabu PO Małgorzata Kidawa-Błońska.

- To straszne, że w dzisiejszych czasach człowiek czasami może się czuć tak samotny, że targa się na własne życie. Mam nadzieję, że wyjdzie z tych poparzeń, że odnajdzie się, i że będziemy mogli mu pomóc - zadeklarowała.

Prokuratura wszczyna śledztwo

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście jeszcze w piątek wyda postanowienie o wszczęciu śledztwa w sprawie samobójczej próby mężczyzny. Powodem miały być kłopoty finansowe. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP, desperat to były policjant. Służył m.in. w Centralnym Biurze Śledczym, z którego został zwolniony w 2006 r. - Mogę potwierdzić te informacje - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.

Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej poinformował, że śledztwo zostanie ono wszczęte na podstawie artykułu 151 Kodeksu karnego, zgodnie z którym osobie, która "namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie", grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

- Prokurator był na miejscu. Zabezpieczony został m.in. plecak mężczyzny i list - zaznaczył Ślepokura. Śledztwo prowadzić będzie śródmiejska prokuratura.

Sprawdzi ona też m.in. wątek przesłania przez desperata listów do niektórych redakcji.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Rosja wyłożyła 107 mln dolarów. Na celowniku mały kraj
Rosja wyłożyła 107 mln dolarów. Na celowniku mały kraj
Trump "rozczarowany" Zełenskim. "Nie przeczytał propozycji"
Trump "rozczarowany" Zełenskim. "Nie przeczytał propozycji"
Nigeria. Uwolniono 100 uczniów porwanych z katolickiej szkoły
Nigeria. Uwolniono 100 uczniów porwanych z katolickiej szkoły
Definitywny koniec rozejmu? Starcia między Tajlandią a Kambodżą
Definitywny koniec rozejmu? Starcia między Tajlandią a Kambodżą
Węgry i Słowacja chcą storpedować plan UE. Chodzi o surowce z Rosji
Węgry i Słowacja chcą storpedować plan UE. Chodzi o surowce z Rosji
Ważny tydzień dla Ukrainy. Seria spotkań ws. pokoju
Ważny tydzień dla Ukrainy. Seria spotkań ws. pokoju
Kokaina rozlewa się po Europie. Tak źle nie było nigdy wcześniej
Kokaina rozlewa się po Europie. Tak źle nie było nigdy wcześniej
Mogła zostać ministrą zdrowia. Odmówiła
Mogła zostać ministrą zdrowia. Odmówiła
Ważą się losy Hołowni. "Szanse są raczej małe"
Ważą się losy Hołowni. "Szanse są raczej małe"
Wyniki Lotto 07.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 07.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Kryzys w Pentagonie. Ciemne chmury nad Hegsethem
Kryzys w Pentagonie. Ciemne chmury nad Hegsethem
Kaczyński zarzuca Rokicie. "Niezmiernie rzadko reaguję"
Kaczyński zarzuca Rokicie. "Niezmiernie rzadko reaguję"