Pięciu dowódców odchodzi z wojska. "Obawiam się lawiny odejść"
• Pięciu dowódców chce odejść z polskiej armii - informuje Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych
• Przyczyny decyzji oficerów nie są znane
• Gen. Waldemar Skrzypczak obawia się lawiny odejść
• W ocenie Marka Jakubiaka z sejmowej komisji obrony to normalny cykl ewolucyjny
04.03.2016 | aktual.: 04.03.2016 16:14
- Pięciu generałów złożyło w ostatnich dniach wypowiedzenie ze stosunku służbowego w Dowództwie Generalnym - mówi Wirtualnej Polsce ppłk. Szczepan Głuszczak, rzecznik prasowy DGRSZ. Dowództwo Generalne nie informuje, którzy generałowie odchodzą ze służby. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o dowódcę sił lądowych gen. Janusza Bronowicza oraz jego zastępców Andrzeja Kuśnierka i Stanisława Olszańskiego. Chęć odejścia z armii wyrazili również wiceadmirał Marian Ambroziak, szef Inspektoratu Marynarki Wojennej oraz gen. Ireneusz Bartniak. Dlaczego wspomniani dowódcy odchodzą z wojska?
- Są to indywidualne wnioski, o przyczyny należy pytać te osoby - tłumaczy ppłk. Głuszczak. Generałów do podjęcia decyzji być może skłoniły słowa Antoniego Macierewicza. Szef MON zapowiedział, że wojskowi, którzy rozpoczęli służbę przed rokiem 1989 lub kształcili się na uczelniach w ZSRR, nie będą mogli robić kariery w armii. - Daleki jestem od opinii dotyczących polityki. Nie mam jednak wątpliwości, że w obliczu zagrożenia bezpieczeństwa naszego państwa, czyli wojny z Rosją, o czym wszyscy mówimy, odejście tak doświadczonych dowódców jest co najmniej niewłaściwe - mówi Wirtualnej Polsce gen. Waldemar Skrzypczak.
- Powinniśmy dbać o to, aby generałowie, którzy są przygotowani do dowodzenia na poziomie taktycznym i operacyjnym, mogli dowodzić w przypadku zagrożenia naszego bezpieczeństwa - wyjaśnia gen. Skrzypczak. I dodaje, że tak doświadczonych osób w polskim wojsku nie ma zbyt wiele, dlatego odejście wspomnianej piątki dowódców będzie dla naszej armii poważną stratą. Zdaniem rozmówcy WP na podobny krok mogą wkrótce zdecydować się kolejni oficerowie.
- Obawiam się lawiny osób, które odejdą. Jeśli tak się stanie, w kontekście zagrożenia bezpieczeństwa Polski przez Rosję, to będzie katastrofa - ocenia gen. Skrzypczak. W jego ocenie zadaniem decydentów jest dbanie o to, aby na wyższych poziomach dowodzenia posiadać oficerów, którzy będą skutecznie dowodzić wojskiem w sytuacji zagrożenia.
Decyzją generałów nie jest zaskoczony Marek Jakubiak, zastępca przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej. Poseł Kukiz'15 podejrzewa, jaka jest przyczyna ich odejścia. - Są świadomi zmiany władzy i okoliczności. Zdają sobie sprawę z tego, że na stanowiskach dowódczych nastąpią roszady. Wiedzą, że nie będą dalej kierować armią, dlatego postanowili zrezygnować samodzielnie - wyjaśnia Jakubiak. Rozmówca WP nie obawia się, że decyzja ta spowoduje negatywne konsekwencje.
- Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Generałów mamy dostatek, może nawet za dużo. Młodsi generałowie zostaną awansowani, a starsi zrobią im miejsce i będzie wszystko w porządku. Uważam, że jest to normalny cykl ewolucyjny, tak się rozwijamy - mówi poseł Kukiz'15.
W czerwcu w Polsce odbędą się ćwiczenia Anakonda 2016, w których weźmie udział łącznie 13 tys. żołnierzy NATO, w tym 10 tys. z USA. Jak informuje tygodnik "Polityka", odejście piątki dowódców zaniepokoiło naszych sojuszników. Amerykanie zwrócili się do MON z pytaniem, jak należy interpretować te informacje i czy będą miały one wpływ na przebieg ćwiczenia i dalszą współpracę wojskową. W tej sprawie kilkakrotnie kontaktowaliśmy się z rzecznikiem prasowym ministerstwa obrony narodowej, ale nie odbierał telefonu.
Zachowaniem Amerykanów nie jest zaskoczony poseł Jakubiak. - To zrozumiałe, jesteśmy przecież sojusznikami. Mam jednak wrażenie, że przez ostatnie osiem lat można było sobie zadzwonić do ministra i wszystkiego się dowiedzieć. To było kolesiowskie rządzenie. Skoro byli przyzwyczajeni do takich praktyk, to teraz pytają: "A co się tam u was dzieje?" - mówi Jakubiak.