PolskaŁódź i Poznań się ratują, a Warszawie grozi powódź?

Łódź i Poznań się ratują, a Warszawie grozi powódź?

Po intensywnych opadach śniegu w wielu miastach Polski zalegają zwały śniegu. Część miast, jak Łódź, Wrocław, Szczecin i Poznań wywozi śnieg na specjalne składowisko. Ale nie wszędzie jest tak dobrze. Hałdy śniegu zalegają między innymi na wielu ulicach Warszawy.

Łódź i Poznań się ratują, a Warszawie grozi powódź?
Źródło zdjęć: © PAP

Spokojnie czekają na wiosnę

W Łodzi śnieg z centrum miasta zaczęto wywozić w połowie stycznia. Wywóz śniegu to dość kosztowna dla miasta inwestycja, bo jeden metr sześcienny kosztuje ponad 20 zł. Dotychczas Łódź wydała na ten cel ponad milion złotych. Miasto szczególnie dba o reprezentatywną dla Łodzi ulicę Piotrkowską, gdzie śnieg jest codziennie wywożony. - Nie obawiamy się zalania w przypadku nagłego ocieplenia, bo miejsc, w których składujemy śnieg jest kilka i są to dobrze zabezpieczone tereny – mówi Aleksandra Kaczorowska, rzecznik prasowa Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.

W Szczecinie od stycznia wywieziono już ponad siedem tysięcy ton śniegu z centrum miasta. Urząd miasta przeznaczył na ten cel do tej pory ok. 500 tysięcy zł. Jak twierdzi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego (ZDiTM) Szczecin nie musi obawiać się roztopów, bo śnieg w mieście rozpuszcza się sukcesywnie, a meteorologowie nie zapowiadali w mieście nagłego ocieplenia. – Od dłuższego czasu nie mieliśmy tak intensywnych i obfitych opadów śniegu. Dlatego w tym roku zdecydowaliśmy się na wywóz śniegu. Wcześniej nie mieliśmy takiej potrzeby – mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM.

W Poznaniu podjęto decyzję o wywozie śniegu i błota pośniegowego z centrum miasta. Oczyszczane są płatne miejsca postojowe oraz ciągi o największym natężeniu ruchu pieszych. Śnieg składowany jest na nieczynnym dla ruchu kołowego fragmencie ulicy Nowe Zawady. Od brzegu rzeki Cybiny oddziela go kilkaset metrów. - Nie ma zagrożenia powodziowego. W pobliżu znajduje się również wał przeciwpowodziowy oraz zbiornik retencyjny – zapewnia Tomasz Libich, specjalista ds. informacji publicznej Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu. Do tej pory koszt wywozu śniegu kosztował miasto ponad 250 tys. złotych. Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu na zimowe utrzymanie ulic przeznaczył 20 milionów złotych. Zgodnie z przewidywaniem władz miasta nie zabraknie środków finansowych na zimowe utrzymanie ulic miasta.

Śnieg jest wywożony ze ścisłego centrum Wrocławia oraz z 50 przystanków. Zima kosztowała miasto do tej pory 12 milionów 300 tysięcy zł. Łączny budżet na walkę ze skutkami zimy we Wrocławiu wynosi 19 mln 300 tysięcy zł. Wywiezienie jednego metra sześciennego śniegu kosztuje tu 33 zł. Wiele studzienek ściekowych było w ostatnich dniach skutych lodem, więc dopiero w chwili odwilży miasto zadba o ich udrożnienie.

- Jeden metr sześcienny lodu to 800 litrów wody. Studzienka ściekowa może przyjąć na sekundę ok. trzech litrów wody, więc miejscami może stać woda, która sukcesywnie będzie spływać od kanałów – mówi Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu. Takie opady śniegu, jakie są w tym roku we Wrocławiu widziano ostatnio 10 lat temu.

– Sytuację w całym kraju można nazwać mini-klęską żywiołową – mówi Ewa Mazur. We Wrocławiu wiele ulic osiedlowych było nieprzejezdnych ze względu na grubość pokrywy śnieżnej. W związku z ciężką sytuacją na drogach miasto pojęło decyzję o odśnieżaniu również mniejszych ulic. Ewa Mazur zwraca uwagę na odśnieżanie dachów, łącznie z usuwaniem sopli, które we Wrocławiu już poczyniły szkody, szczególnie właścicielom samochodów. W kilku przypadkach spadający z dachu sopel przebił dach samochodu i rozciął tapicerkę. - Właściciele, zarządcy i administratorzy powinni również pamiętać o odśnieżaniu chodników wokół kamienic, domów lub posesji. Warto również posypać powierzchnię chodnika solą i piaskiem - apeluje Ewa Mazur.

Stolica pod śniegiem

Warszawa nie zdecydowała się na wywożenie śniegu z centrum miasta, bo jak twierdzi Zakład Oczyszczania Miasta (ZOM) stolica nie ma na ten cel pieniędzy. Śnieg jest usuwany z niektórych terenów w Warszawie, jak na przykład z okolic pogotowia ratunkowego, wąskich przejść, Starego Miasta czy odcinków Traktu Królewskiego.

Jak twierdzi dyrektor ZOM nie ma możliwości na to, by śnieg został usunięty ze wszystkich miejsc. - Koszty zimy w stolicy są już na tyle duże, że dużym nierozsądkiem, a nawet nadużyciem zaufania publicznego, byłoby wydawanie pieniędzy naszych mieszkańców na wywóz śniegu - mówi Tadeusz Jaszczołt, dyrektor ZOM. Jednocześnie dyrektor ZOM proponuje, by pieniądze, które można by wydać na wywóz śniegu spożytkować w inny sposób - na remonty dróg czy nowe żłobki. Tylko czy stolica wyda zaoszczędzone na zimie pieniądze na ten właśnie cel? Czas pokaże.

- W sezonie zimowym 2006/7 śnieg usuwany był ze skrzyżowań i chodników. Po półtora tygodnia przyszła odwilż i stopiły się grube miliony – mówi Iwona Fryczyńska, rzecznik prasowa Zarządu Oczyszczania Miasta w Warszawie.

W Warszawie o 21 mln zł zwiększono budżet na odśnieżanie miasta. Ciężkie warunki zimowe sprawiły jednak, że zaplanowane w budżecie Zarządu Oczyszczania Miasta 100 mln zł może okazać się niewystarczające. Sezon zimowy kosztował stolicę do tej pory ponad 80 mln zł.

Obecna zima zgodnie z klasyfikacją IMGW jest bardzo śnieżna. W najbardziej uciążliwe dla mieszkańców i najtrudniejsze dla służb oczyszczania dni od 8 do 11 stycznia napadało 19 cm śniegu, zaś przez cały styczeń 44 cm. Dla porównania w styczniu 2009 roku napadało tylko 9 cm śniegu.

Obecna pogoda oraz prognozy meteorologów dają podstawy do wniosku, że odśnieżanie miasta kosztować będzie więcej niż zarezerwowane 100 mln zł. Dlatego ZOM wystąpił do władz miasta z wnioskiem o przyznanie dodatkowych pieniędzy. Decyzją ratusza budżet wzrósł w sumie o ponad 21 mln złotych.

- Nawet przy decyzji o niewywożeniu śniegu z miasta nie musimy się bać, że zostaniemy zalani. Jeśli nie nastąpi nagłe ocieplenie, to nie mamy powodów do obaw - przekonuje Bartosz Milczarczyk z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) w Warszawie. MPWiK od około dwóch tygodni dba o odśnieżanie kratek spustowych do studzienek ściekowych. Do pracy przy odśnieżaniu spustów studzienek zaangażowano 60 osób. Bartosz Milczarczyk z MPWiK zapewnia, że sytuacji ze spływającą z rozmarzającego śniegu wodą nie można porównać do ulewnych deszczy, które doprowadziły do lokalnych podtopień w mieście. Z takim problemem borykała się Warszawa w czasie minionych wakacji.
- Sprawdzamy zarówno przepustowość studzienek, jak i działanie pomp – jesteśmy gotowi na odwilż. Nie traktujmy ocieplenia jak Armagedonu – zapewnia Bartosz Milczarczyk

MPWiK dba o stan 22 tysięcy 250 studzienek ściekowych, podczas gdy ok. 4-5 tysięcy studzienek, czyli blisko jedna piąta, należy do prywatnych administratorów i pozostałych właścicieli. – Jeśli wszyscy będą działać tak jak my, czyli przed roztopami udrażniać spusty, to nic nam nie grozi – mówi Bartosz Milczarczyk z MPWiK. Poleca również, by zadbać o to, by śnieg nie zalegał na kratkach spustowych i w trakcie roztopów kontrolować sytuację. – Spływające do kratek kamienie i liście z jesieni mogą blokować odpływ wody, więc warto monitorować sytuację – poleca Bartosz Milczarczyk.

Sylwia Mróz, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zimawrocławpogoda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)