Jarosław Kaczyński przyjechał na grób brata. Przywitali go okrzykiem: "to Wawel, nie Nowogrodzka"
Jarosław Kaczyński, jak co miesiąc, odwiedził grób Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu. Na trasie jego przejazdu zebrały się grupy manifestujących. Jedni krzyczeli "To jest Wawel, nie Nowogrodzka", "Módl się Kaczyński, ale za swoje", drudzy "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".
19.05.2017 07:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Każdego 18. dnia miesiąca - w miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej - Jarosław Kaczyński nawiedza grób brata i bratowej w krypcie katedry wawelskiej. Prezydent L.Kaczyński i jego małżonka zginęli 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie smoleńskiej.
Grupa osób protestujących przeciwko tej wizycie zebrała się pod hasłem "Stop upartyjnieniu Wawelu"; wznosiła okrzyki: "To jest Wawel, nie Nowogrodzka", "Módl się Kaczyński, ale za swoje". Przedstawiali się jako stowarzyszenie "Obywatele Solidarnie w Akcji". - Jak co miesiąc zebraliśmy się tutaj, żeby zaprotestować przeciwko upartyjnianiu skarbu narodowego, jakim jest Wawel i zawłaszczaniu go przez przedstawicieli jednej partii - podkreślali.
Naprzeciwko nich po drugiej stronie ulicy stanęło kilkudziesięciu zwolenników PiS z krakowskiego klubu Gazety Polskiej. Mieli hasła: "Obywatele SB wynoście się z Krakowa", "Biała róża - rozróba duża"; krzyczeli: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" i "Targowica".
Demonstrujący przekrzykiwali się za pomocą sprzętu nagłaśniającego. Obie grupy oddzielała policja, która dojazd do Wawelu odgrodziła barierkami.