Dowództwo wojsk USA odpowiedzialne za tortury w Iraku
Dowódca wojsk USA w Iraku generał Ricardo Sanchez zezwolił na użycie psów do psychicznego łamania irackich więźniów - podał "Washington Post", powołując się na tajny dokument Pentagonu.
Jest to kolejny dowód, że znęcanie się nad Irakijczykami w więzieniu Abu Ghraib pod Bagdadem było praktycznie sankcjonowane przez dowództwo armii, co przeczy konkluzjom raportu wojsk lądowych na ten temat, ogłoszonemu w ostatnią środę.
Podobnie jak poprzednie raporty resortu w tej sprawie, oczyszcza on najwyższych dowódców z odpowiedzialności za torturowanie więźniów; miał to być wybryk garstki niezdyscyplinowanych żołnierzy żandarmerii wojskowej.
We wrześniu Sanchez wysłał tajny telegram, wyliczający dopuszczalne techniki uzyskiwania informacji od jeńców, rozkazując m.in., aby "wykorzystywać lęk Arabów przed psami w czasie przesłuchań". Wzmianka o psach nie znalazła się w dokumentach dołączonych do raportu udostępnionego mediom w środę.
Z innych dokumentów wynika, że Sanchez odwołał później lub co najmniej złagodził to polecenie - nakazując np. używanie psów tylko w kagańcach. Pierwszy rozkaz najwyraźniej jednak spowodował, że w Abu Ghraib szeroko stosowano straszenie więźniów psami. Cały świat obiegło wiosną tego roku zdjęcie szeregowiec Lyndie England, szczującej psem nagiego irackiego Irakijczyka w więzieniu.
"Washington Post" - któremu tajny dokument przekazał jeden z oficerów, niezadowolony z amerykańskich praktyk w Iraku - pisze też, że rozkaz Sancheza jest przykładem niejasnej polityki władz wojskowych w sprawie więźniów, która powodowała dezorientację podwładnych i prowadziła w efekcie do nadużyć.