Cimoszewicz: wycofuję się z kandydowania!
Kampania czarnej propagandy wymierzonej przeciwko mnie przyniosła zamierzony skutek. Bez skrupułów sięgnięto też do fałszywych świadków i dokumentów. Zaatakowano moją rodzinę, moje dzieci. Rezygnuję z kandydowania w wyborach prezydenckich - oświadczył Włodzimierz Cimoszewicz na specjalnie zwołanej konferencji w Sejmie.
W proteście przeciw deprawowaniu obyczaju politycznego w Polsce przez część polityków i część dziennikarzy rezygnuję z udziału w wyborach prezydenckich - oświadczył Cimoszewicz. Podkreślił, że w toku kampanii wyborczej "w wyjątkowo nikczemny sposób" zaatakowano jego rodzinę, w tym dzieci i dlatego nie może on i nie chce pozostać bierny, musi pomóc najbliższym.
"Nie widzę osoby godnej tego urzędu"
Jak dodał, w obecnej kampanii "doszło na skalę wcześniej niespotykaną do posługiwania się kłamstwami, oszczerstwami i bezpodstawnymi zarzutami". Bez skrupułów sięgnięto też do fałszywych świadków i dokumentów. Ta zmasowana akcja czarnej propagandy skierowana przeciwko mnie przyniosła zamierzony skutek - mówił ogłaszając swoją rezygnację.
Jak zaznaczył, przez szacunek dla osób udzielających mu poparcia nie będzie udzielał im instrukcji, na kogo powinny głosować w wyborach prezydenckich. Podkreślił, że sam nie widzi "osoby godnej tego urzędu".
Jednocześnie Cimoszewicz powiedział, że dostrzega, jak bardzo pozytywne zmiany zachodzą w SLD, który odmłodził swoje kierownictwo. Według niego, odnowiony SLD daje "prawdziwą szansę odnowy na lewicy".
Cimoszewicz zaznaczył, że wymierzona w niego "negatywna kampania miała swoją logikę". Jak podkreślił, logika ta polegała na tym, "że codziennie, co kilka dni" pojawiały się kolejne zarzuty, z których dziennikarze czynili "sensacje". Dochodziło do przekraczania kolejnych granic absurdu - stwierdził. Jak powiedział, we wtorek usłyszał od pewnej dziennikarki, że "zawodowo zajmował się transakcjami giełdowymi". Otóż informuję, że w ciągu całego swojego życia dokonałem 8 transakcji giełdowych. Poza jedną, wcześniej szczegółowo omawianą polegającą na zakupie akcji firmy Orlen, wszystkie te transakcje miały średnią wartość rzędu 38 tys. zł i dokonywane były na zasadzie kolejnego wykorzystywania moich oszczędności - powiedział. Podkreślił, że na tych transakcjach stracił ok. 14 tys. zł.
"Padł ofiarą fałszywych oskarżeń"
Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Wojciech Olejniczak, który brał udział w konferencji Cimoszewicza, powiedział, że jest mu niezmiernie żal z powodu jego rezygnacji. Cimoszewicz padł ofiarą fałszywych oskarżeń i pomówień - podkreślił. Nie dostrzegam obecnie żadnego kandydata, na którego mógłbym zagłosować - oświadczył Olejniczak. Jak dodał, po decyzji Cimoszewicza dołącza do grona tych osób, które nie mają swojego kandydata w wyborach prezydenckich.
Zaznaczył też, że w nowej sytuacji SLD koncentruje się na wyborach parlamentarnych. Zaapelował "do wszystkich ludzi lewicy i centrum o głosowanie na SDL". Dzięki wam możemy stać się jedyną siłą, która skutecznie oprze się autorytarnym zapędom - mówił.
Olejniczak powiedział też, że ma żal do swoich starszych kolegów, w tym do kandydata SdPl Marka Borowskiego, że nie sprzeciwiali się atakom na Cimoszewicza. Na te słowa zareagował sztab Borowskiego. Jak napisał w oświadczeniu szef sztabu Arkadiusz Kasznia, "Borowski jako jedyny kandydat zajął jasne stanowisko w sprawie ataków na Włodzimierza Cimoszewicza". Przypomniał też, że Borowski umieścił w prasie apel o prowadzenie merytorycznej kampanii wyborczej, w którym odniósł się do kampanii prowadzonej przeciwko Cimoszewiczowi.
Zobacz także: Serwis Wybory2005.wp.pl
*Wydarzenia TV POLSAT*
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl