Beata Szydło w nowym spocie PiS: Polacy czekają na konkrety
W nowym spocie wyborczym, zaprezentowanym w sobotę, kandydatka PiS na premiera Beata Szydło przekonuje, że przygotowane przez jej partię projekty ustaw po wyborach zostaną złożone w Sejmie. Polacy czekają na konkrety - mówi.
19.09.2015 | aktual.: 19.09.2015 11:11
- Polacy czekają dzisiaj nie na kolejne puste obietnice, ale na konkrety, dlatego przygotowaliśmy pakiet ustaw na pierwsze 100 dni rządów. Te projekty, jeśli tylko obywatele nam zaufają, zostaną zaraz po wyborach złożone w Sejmie - mówiła w prezentowanym nagraniu kandydatka PiS na premiera.
Wiceprezes PiS zaznacza, że w tych ustawach znajdują się konkrety, czyli 500 zł na dziecko, podatek CIT dla przedsiębiorców w wysokości 15 proc., leki za darmo dla seniorów po ukończeniu przez nich 75. roku życia, a także minimalna stawka godzinowa 12 zł brutto.
W spocie wykorzystano relacje ze spotkań Beaty Szydło z sympatykami, strażakami, przedsiębiorcami, dziećmi, a także przebitki z konwencji PiS. Jak podkreśla kandydatka na premiera, jej partia od dawna spotyka się z Polakami i wie czego oczekują od rządzących. - Przygotowaliśmy ten pakiet (ustaw - przyp. red.), bo uważnie słuchamy, co do nas mówicie i chcemy dobrze dla was pracować - mówi.
- PO i PSL od ośmiu lat tylko i wyłącznie obiecują. Obiecują ostatnio obniżenie podatków, pomimo tego, że w 13 ustawach 21 razy zwiększyli podatki, dlatego mówimy krótko - praca, nie obietnice - powiedział na konferencji prasowej w sobotę w Warszawie rzecznik sztabu PiS Marcin Mastalerek.
- Platforma Obywatelska przez osiem lat swoich rządów siedziała w gabinetach, w drogich restauracjach, salonach i nie spotykała się Polakami. Oderwała się od rzeczywistości, oderwała się od problemów Polaków, nie zna tych problemów - dodał szef sztabu PiS Stanisław Karczewski.
Przypomniał, że Platforma niedawno zaprezentowała swój program gospodarczy zakładający m.in. likwidację składki ZUS i na NFZ. Według niego późniejsze tłumaczenia ekspertów PO wykazały, że te obietnice mogą być "zrealizowane dopiero pod koniec przyszłej kadencji albo na początku jeszcze następnej". - To są puste obietnice - mówił.
Marcin Mastalerek na konferencji odniósł się także do niedawnej informacji rządu nt. kryzysu migracyjnego w UE. Jak mówił, z wystąpienia premier Ewy Kopacz nie dowiedział się, jakie jest stanowisko jej gabinetu wobec uchodźców. - Dowiedzieliśmy się, że pani premier potrafi w swoim wystąpieniu używać wielu epitetów, ale konkretów nie było żadnych - powiedział.
Za bulwersującą uznał niedawną wypowiedź rzecznika rządu Cezarego Tomczyka, który mówił - jak cytował Mastalerek - "jako kraj jesteśmy przygotowani na każda liczbę uchodźców, weźmiemy na klatę wszystkie decyzje, które podejmiemy ws. uchodźców".
- Na 6 dni przed szczytem UE ws. uchodźców takie słowa osłabiają naszą pozycję negocjacyjną. To jest po prostu amatorszczyzna, a nie negocjacje (...). Ten rząd pokazał, że nie jest w stanie prowadzić skutecznej polityki - mówił polityk PiS.
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości byli pytani przez dziennikarzy m.in. o to, czy ich partia poprze wstępny wniosek o postawienie prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu, złożony w Sejmie przez Ryszarda Kalisza. - Musimy ten wniosek poznać, musimy się z nim zapoznać, wtedy będziemy podejmowali decyzje. Wiemy, że taki wpłynął, natomiast nic nie wiemy o szczegółach. Trudno mówić o naszym stanowisku przed zapoznaniem się ze szczegółami - powiedział Karczewski.