Aktor Krzysztof Kolberger nie żyje

Zmarł Krzysztof Kolberger, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów współczesnego kina i teatru. Na deskach Teatru Narodowego w Warszawie zagrał szereg ról romantycznych, między innymi w "Dziadach", "Wacława dziejach" i "Weselu". Miał 60 lat. Artysta od wielu lat zmagał się z chorobą nowotworową. W wywiadach prasowych powtarzał, że sposobem na walkę z chorobą są spotkania z ludźmi i aktywność zawodowa.

Aktor Krzysztof Kolberger nie żyje

- Pracuję, spotykam się z ludźmi. W ten sposób zapominam o chorobie. Odpoczywam psychicznie. Ludzie uciekają od choroby, śmierci. To normalne. Ale trzeba się nauczyć z nimi żyć. Nie wolno się izolować. Chorzy na raka muszą się czuć potrzebni. Nie traktujmy tej choroby jak wyroku śmierci, lecz jak wyzwanie. Trzeba się zaprzeć, nie załamywać - mówił w jednym z wywiadów.

Reżyser i Szef Stowarzyszenia Filmowców Jacek Bromski podkreśla, że Krzysztof Kolberger był wzorem dla osób zmagających się z chorobą nowotworową:

.

- Na początku drogi zawodowej nie śmiałem szukać. Brałem, co mi życie przynosiło - czyli, co proponowali reżyserzy. Pewnie dysponowałem takimi warunkami, jak to się mówi u nas, psychofizycznymi, które predysponowały mnie do ról bohaterów romantycznych. Tak zostałem skojarzony od początku. To mi się oczywiście podobało - opowiadał.

O emocjach związanych z wykonywaniem pracy aktorskiej i satysfakcji płynącej z występowania na scenie, Krzysztof Kolberger mówił w jednym z wywiadów dla Polskiego Radia.

Wielkie role Krzysztofa Kolbergera

Krzysztof Kolberger urodził się 13 sierpnia 1950 r. w Gdańsku. W 1972 r. ukończył studia na Wydziale Aktorskim PWST w Warszawie i zadebiutował rolą Kubusia w "Hyde Parku" Adama Kreczmara w reż. Zbigniewa Bogdańskiego na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach.

W 1973 r. przeniósł się do Warszawy i został zaangażowany do Teatru Narodowego, kierowanego przez Adama Hanuszkiewicza. W teatrze tym występował do 1982 r., zagrał m.in. w przedstawieniach reżyserowanych przez Hanuszkiewicza "Wacława dziejach" Stefana Garczyńskiego (1973, jako Wacław), "Dziadach" Adama Mickiewicza (1978, jako Konrad) i "Braciach Karamazow" Fiodora Dostojewskiego (1979, jako Iwan).

Teatr

Jego dalsza kariera teatralna w stolicy obejmowała m.in. występy na scenach teatrów: Współczesnego (1982-1987) i Ateneum (1988-2000). Następnie ponownie związał się z Teatrem Narodowym. Zagrał tam m.in. Stańczyka w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Jerzego Grzegorzewskiego (2000), gen. Wincentego Krasińskiego w "Nocy listopadowej" Wyspiańskiego w reż. Jerzego Grzegorzewskiego (2000) i Edmunda Langley'a w "Ryszardzie II" Szekspira w reż. Andrzeja Seweryna (2004). Ostatni raz wystąpił na tej scenie w listopadzie 2010 roku w spektaklu "Wiele hałasu o nic" Williama Shakespeare'a.

Stworzył wiele ról w spektaklach Teatru Telewizji. Zagrał m.in. Laertesa w "Hamlecie" Szekspira w reż. Gustawa Holoubka (1974), Maćka Chełmickiego w "Popiele i diamencie" Jerzego Andrzejewskiego w reż. Zygmunta Huebnera (1974), Orgona w spektaklu "Tartuffe czyli obłudnik" Moliera w reż. Andrzeja Seweryna (2002). Zajmował się także reżyserią teatralną. W Teatrze Wielkim w Warszawie wyreżyserował np. "Krakowiaków i górali" Wojciecha Bogusławskiego (1991), w Teatrze Wielkim w Poznaniu - "Nędzę uszczęśliwioną" Macieja Kamieńskiego (1997. * Film*

Jedną ze swoich pierwszych ról filmowych Krzysztof Kolberger zagrał w "Mazepie" Gustawa Holoubka z 1975 r. Wśród kolejnych były m.in. role w "Kontrakcie" Krzysztofa Zanussiego (1980), "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny" Janusza Majewskiego (1982), "Jeśli się odnajdziemy" Romana Załuskiego (1982), "Na straży swej stać będę" Kazimierza Kutza (1983), "Przyspieszeniu" Zbigniewa Rebzdy (1984) i "Dziewczętach z Nowolipek" Barbary Sass (1985). Zagrał też m.in. w filmach: "Kornblumenblau" Leszka Wosiewicza (1988), "Kuchnia polska" Jacka Bromskiego (1991), "Dzieje mistrza Twardowskiego" Krzysztofa Gradowskiego (1995), "Pan Tadeusz" Andrzeja Wajdy (1999, jako Adam Mickiewicz), "Katyń" Andrzeja Wajdy (2007) i "Senność" Magdaleny Piekorz (2008).

Telewidzowie pamiętają go także z ról w spektaklach Teatru Telewizji, między innymi "Romeo i Julia" czy "Popiół i diament", a także z seriali "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy", "Rzeka kłamstwa", "Ekstradycja", czy "Sfora". Pracował też jako reżyser teatralny. Wystawił między innymi "Krakowiaków i górali", "Nędzę uszczęśliwioną", "Żołnierza królowej Madagaskaru" oraz "Królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków".

Artysta zaangażowany

Krzysztof Kolberger angażował się we wszelkie wydarzenia związane z ważnymi chwilami dla Polski. W stanie wojennym działał w Komitecie Prymasowskim Pomocy dla Internowanych, po śmierci Jana Pawła w 2005 roku odczytał jego testament, oddawał hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej.

Aktor stworzył wspaniałą kreację podczas koncertu poświęconego pamięci Jana Pawła II pod tytułem "Wielka Pani", recytując młodzieńcze wiersze Karola Wojtyły. Odczytał też testament Jana Pawła II w czasie żałoby po śmierci papieża w kwietniu 2005 roku. Uznał to za jedno z najważniejszych zadań aktorskich w swojej karierze.

Swoim zaangażowaniem wyróżniał się już w trakcie stanu wojennego, kiedy włączył się do ogłoszonego przez aktorów bojkotu telewizji. Brał wówczas aktywny udział w Komitecie Prymasowskim Pomocy dla Internowanych, związał się też z Muzeum Archidiecezji, które było oparciem dla wyrzucanych z pracy artystów. W ramach tej współpracy w okresie stanu wojennego jeździł po Polsce z przedstawieniami tekstów zakazanych w teatrach i telewizji.

W jednym z wywiadów opisał, jak w trakcie stanu wojennego w jednym z kościołów czytał wiersze Czesława Miłosza. - Czułem się w obowiązku, więc pojechałem. Ksiądz się aż przeżegnał i mówi: "Przecież pan wie, że wszystkie występy zabronione?". Wiedziałem, ale byłem umówiony. A ksiądz na to: "Więc w czasie mszy niech pan powie jeden wiersz, jakiś spokojniejszy". I zacząłem mówić: "W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę"... Rozpłakałem się - opowiadał Kolberger. - I czułem, że cały kościół też się rozpłakał, dosłownie i w przenośni. Wcześniej rozmawiałem z ówczesną małżonką, że jak tylko będzie okazja, to wyjeżdżamy z kraju, bo nie chcemy żyć w takiej rzeczywistości. A ten moment "rozpłakania się" spowodował, że już wiedziałem, że nigdzie nie wyjadę - wspominał.

Kolberger, jako jeden z "cichych bohaterów stanu wojennego" został odznaczony w 2007 roku przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego za działalność w tamtym okresie.

Artysta wielokrotnie angażował się w wydarzenia związane z Janem Pawłem II. Wiele osób pamięta Kolbergera z koncertu poświęconego pamięci Jana Pawła II pt. "Wielka Pani" (2006) w pierwszą rocznicę śmierci papieża-Polaka. Przy muzyce Janusza Strobla wczesne wiersze Karola Wojtyły i "Tryptyk rzymski" Jana Pawła II czytali - oprócz Kolbergera - także Anna Seniuk, Joanna Szczepkowska i Jerzy Trela. Artysta użyczył też swojego głosu do filmu "Jan Paweł II", był narratorem ekranizacji poematu Jana Pawła II "Tryptyk Rzymski". W czerwcu 2009 roku na Placu Piłsudskiego w Warszawie, w trakcie uroczystości odsłonięcia pomnika-Krzyża, artysta odczytał teksty Jana Pawła II. Wydarzenie towarzyszyło obchodom 30. rocznicy I pielgrzymki Ojca Świętego do Polski, zorganizowanym przez Centrum Myśli Jana Pawła II. Aktor był związany z tą instytucją niemal od początku jej istnienia.

Artysta nigdy nie odmawiał swego udziału w przedsięwzięciach, które oddawały hołd ofiarom zbrodniczych reżimów. W 2003 roku Ośrodek Karta przygotował cykl wydarzeń pod wspólnym hasłem "50 lat po", by ukazać istotę systemu stalinowskiego i uczcić pamięć jego ofiar. W kulminacyjnym punkcie obchodów Kolberger odczytał "Apel poległych narodów. Wymieniał narody, które stały się ofiarami stalinizmu, w tym: Bułgarów, Białorusinów, Ukraińców, Rosjan, Polaków, Niemców, Litwinów, Łotyszy. - Nie znamy nawet dokładnej liczby zamordowanych. Przywołujemy was, pamiętamy... - czytał Kolberger.

W ubiegłym roku, po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem Kolberger uczestniczył w akcjach upamiętniających ofiary tragicznego wypadku z 10 kwietnia 2010. Wziął m.in. udział w uroczystym koncercie "Spieszmy się kochać ludzi..." na Zamku Królewskim w Warszawie.

Wielokrotnie odznaczony, m.in. w 2005 roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, w 2007 roku Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, w 2008 roku Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Za osiągnięcia w dziedzinie kultury chrześcijańskiej otrzymał katolickiego Nobla, czyli nagrodę Totus (2009). Artystę doceniono za służbę pięknu i "za umiejętność wydobywania sensu ze strof pisanych osobistym cierpieniem".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6512)