Adam Jarubas o Holokauście: nie biczujmy narodu polskiego
Jeśli mówimy, cytuję prezydenta Komorowskiego, że Polacy również byli współsprawcami i naród polski też mordował, to wypowiedź, która stwarza pewne podglebie dla takich wypowiedzi, jak Jamesa Comey’a. Nie dziwmy się, że później Amerykanie i Niemcy idą tą ścieżką, jak my, Polacy, dajemy ku temu przyczynek - stwierdził Adam Jarubas w wywiadzie na antenie Radia ZET.
Spór o historię polsko-żydowską wywołała wypowiedź dyrktora FBI, Jamesa Comey’a, który w przemówieniu w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie stwierdził, że zbrodniarze odpowiedzialni za zagładę mieli „wspólników” m.in. „w Niemczech, Polsce, na Węgrzech.
Adam Jarubas po opublikowaniu treści wystąpienia przez Washington Post napisał na Twitterze, że odpowiedzialność za takie wypowiedzi ponoszą „przepraszający” politycy Unii Wolności.
Monika Olejnik zapytała, kogo kandydat PSL miał na myśli. Duda wymienił Andrzeja Dudę, który dziś jest kandydatem PiS na prezydenta, a w Unii Wolności był przez miesiąc, oraz urzędującego prezydenta.
- Myślę o wypowiedziach Bronisława Komorowskiego i polityków tej generacji, którzy wielokrotnie w ten sposób się wypowiadali. Nie potrafię zacytować dokładnie - przyznał Jarubas.
Kandydat na prezydenta pytany o to, czy prezydent Kwaśniewski słusznie przepraszał w Jedwabnem odparł, że Jedwabne nie jest chlubną stroną polskiej historii.
- To jest dzisiaj sytuacja, nad którą historycy spierają się do dzisiaj, to Polacy Polakom tak naprawdę wyrządzili tę tragedię i dzisiaj trzeba, ja jako kielczanin zwracam uwagę, że potrzeba tej aktywności pojednania - stwierdził dopytywany czy należało również przepraszać za pogrom kielecki.
Na pytanie Moniki Olejnik, kogo mordowano w czasie pogromu kieleckiego, kandydat na prezydenta odparł: Polaków.
- I kogo jeszcze? - dopytywała Olejnik.
- Warto pamiętać o tym, ale nie biczować dzisiaj narodu polskiego, stawiając go na równi z nazistami. Za moment dojdziemy do tego, że będziemy w imię poprawności politycznej pytać Niemców, czy możemy obchodzić 1 września 1939 r., czy Rosjan 17 września 1939 r., no jest gdzieś ta granica. I moim zdaniem warto tutaj ją wyraźnie stawiać - odpowiedział Jarubas.