85% Polaków nie chce tego - Tusk idzie z nimi na wojnę
Wicepremier Waldemar Pawlak wyraził nadzieję, że w toku dyskusji możliwe będzie osiągnięcie kompromisu między PO a PSL w kwestii reformy emerytalnej. Donald Tusk chce zrealizować swoją koncepcję reformy w ciągu trzech miesięcy. Tymczasem aż 85% Polaków sprzeciwia się propozycji wydłużenia wieku emerytalnego do 67 lat - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Millward Brown SMG/KRC dla TVN24. Z kolei 81% badanych sprzeciwia się pomysłowi zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, a 61% Polaków chce referendum ws. emerytur.
Pawlak przypomniał podczas konferencji prasowej w sejmie propozycje PSL w sprawie emerytur. Ludowcy chcą, by wraz z wydłużeniem wieku emerytalnego kobiet umożliwić matkom przechodzenie na wcześniejszą emeryturę. Po urodzeniu każdego kolejnego dziecka termin tego przejścia byłby przyspieszany o trzy lata. Koszty przechodzenia przez matki na wcześniejszą emeryturę zostałyby sfinansowane ze składek ich dzieci.
Wicepremier pojawił się w sejmie z powodu zorganizowanych w parlamencie dni otwartych. W tym dniu z okazji 93. rocznicy pierwszego posiedzenia Sejmu Ustawodawczego i uchwalenia Małej Konstytucji wszyscy chętni od godziny 10 do 16.30 mogą zwiedzić budynki Sejmu i Senatu.
Wyraził nadzieję, że w toku dyskusji możliwe będzie osiągnięcie kompromisu w kwestii reformy emerytalnej. - Dotychczasowa czteroletnia współpraca dawała dobre rezultaty, jeżeli zachowaliśmy otwartość. Myślę, że Platforma Obywatelska oraz premier Donald Tusk taką otwartość wykazują - zaznaczył Pawlak.
Na pytanie dziennikarzy, czy konieczne jest przeprowadzenie referendum w sprawie reformy emerytalnej powiedział: "bardzo dobrze byłoby, gdybyśmy pierw poszukali rozwiązania kompromisowego. Jeżeli uda się je znaleźć, być może referendum nie będzie potrzebne" - stwierdził wicepremier.
Zgodnie z koncepcją premiera Donalda Tuska, co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc, co oznaczałoby, że z każdym rokiem będziemy pracować dłużej o trzy miesiące. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040 r.
Szef rządu oświadczył w piątek, że bierze pełną odpowiedzialność za zmiany dotyczące wieku emerytalnego. Ocenił też, że "jeżeli reformy emerytalnej nie załatwimy w ciągu trzech miesięcy, to jej w ogóle nie załatwimy".
Na podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia nie godzą się PiS, SLD i SP. Domagają się referendum w tej sprawie. SLD zbiera podpisy pod własnym wnioskiem o referendum, PiS i SP popierają podobną inicjatywę Solidarności.