70. szczyt ONZ. Przemawiali prezydenci USA, Polski i Rosji. "W Syrii nie ma miejsca dla Asada"
Dzisiaj rozpoczęła 70. sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W siedzibie Narodów Zjednoczonych na Manhattanie przemawiali m.in. Barack Obama, Władimir Putin i Andrzej Duda. Swoje wystąpienia poświęcili głównie sytuacji na Bliskim Wschodzie i terroryzmowi. Najostrzej w tych kwestiach wypowiadał się prezydent USA, który stwierdził, że w "Syrii nie ma miejsca dla Asada".
Posiedzenie otworzył sekretarz generalny Ban Ki Mun, który zaapelował do światowych przywódców, by zrobili więcej na rzecz pomocy uchodźcom z Bliskiego Wschodu. Po nim głos zabrała prezydent Brazylii Dilma Roussef. Później przemawiał prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama.
Obama: w Syrii nie ma miejsca dla Asada
Obama dużą część swojego wystąpienia poświęcił na przypominanie wartości jakie przyświecały stworzeniu Organizacji Narodów Zjednoczonych. - Są tacy, którzy twierdzą, że ideały zawarte w Karcie Narodów Zjednoczonych, są niemożliwe do zrealizowania. Chcą powrotu do zasad, które istniały wcześniej. Ale to nie prowadzi do niczego, to oznaczałoby, że większe kraje będą siłą narzucać mniejszym swoją wolę, że ład będzie wprowadzany siłą - mówi prezydent USA.
Jak stwierdził prezydent USA, jego kraj "w bolesny sposób dowiedział się, że mimo tysięcy zaangażowanych żołnierzy i wydanych milionów dolarów, nie poradzi sobie z terroryzmem bez pomocy sojuszników".
Ocenił też, że w "w Syrii nie ma miejsca dla Asada, który niszczył własnych obywateli za pomocą broni chemicznej". - Musimy wyciągnąć wnioski z Iraku, ale musimy usunąć tę trującą ideologię, odrzucić ekstremizm, który ma wpływ na wielu młodych ludzi. Usunąć z islamu, tych, którzy wypaczają islam - dodał.
- Jako prezydent Stanów Zjednoczonych jestem świadom zagrożeń, przed którymi stoimy. Jestem zwierzchnikiem najsilniejszych sił zbrojnych na świecie i nie zawaham się, przed użyciem ich, gdy mój naród będzie zagrożony - zaznaczył
Duda: twórzmy świat oparty na sile prawa, a nie na prawie siły
Prezydent Polski rozpoczął swoje przemówienie od wskazania "słów kluczy", które pozwalają zrozumieć i docenić rolę Narodów Zjednoczonych. Pokój i prawo, pojęcia piękne, ważne, aczkolwiek nader kruche, o które musimy dbać i bez ustanku pielęgnować - powiedział.
- My, Polacy wiemy doskonale, że pokój nie jest dany raz na zawsze. (...) 1 września 1939 roku o świcie rozpoczęła się inwazja nazistowskich Niemiec na moją ojczyznę. 17 dni później - 17 września 1939 roku - otrzymaliśmy cios z drugiej strony - Związek Radziecki napadł na Polskę i Polska zniknęła z mapy. Ale Polacy są dumnym narodem i nie poddali się, bo ponad wszystko cenią sobie wolność i dlatego do końca walczyli po stronie wolnego świata - mówił Andrzej Duda.
Przypomniał też wystąpienie Lecha Kaczyńskiego z 2009 roku, podczas którego były prezydent stwierdził, że "naruszenie terytorium niepodległego państwa, prowadzi do konfliktu na skalę światową". - Chciałbym powtórzyć z całą siłą - w sytuacji, kiedy jakieś państwo dokonuje agresji, prowadząc swoją politykę zagraniczną przy pomocy faktów dokonanych, czołgów, rakiet i bomb, społeczność międzynarodowa jest zobowiązana do odrzucenia faktów powstałych w wyniku takich działań - dodał.
- Twórzmy świat oparty na sile prawa, a nie na prawie siły - powiedział na koniec swojego wystąpienia prezydent Andrzej Duda.
Putin: eksport tzw. demokratycznych rewolucji jest kontynuowany
Z kolei Władimir Putin przypomniał, że to w jego kraju podjęto decyzje w sprawie powołania ONZ. - Podstawy dla powojennego porządku świata zostały opracowane w Jałcie - mówił.
Prezydent Rosji stwierdził, że demokracja to sztuka kompromisów. I dodał, że prawo weta jest w historii Organizacji Narodów Zjednoczonych jest "nadzwyczajnie zwyczajne" i korzystały z niego USA, Chiny, Francja i Wielka Brytania, a nie tylko Rosja.
Rosyjskie prezydent zabrał głos w sprawie kryzysu na Bliskim Wschodzie. - Eksport tzw. demokratycznych rewolucji jest kontynuowany w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie - stwierdził. - Pustki we władzy po rewolucjach zaczęły zapełniać się ekstremistami - dodał. Putin powiedział też, że chce, by powstała "prawdziwa międzynarodowa koalicja antyterrorystyczna, podobna do koalicji hitlerowskiej, której członkami powinny być państwa muzułmańskie".
- Olbrzymim błędem jest brak współpracy z rządem Syrii - powiedział Władimir Putin i dodał, że należy odbudować państwowość w Libii oraz pomóc prawowitym władzom Syrii.
Na koniec wystąpienia prezydent Rosji ocenił, że na Ukrainie "wykorzystano niezadowolenie obywateli". - Od wewnątrz przeprowadzono przewrót, który doprowadził do wojny domowej - powiedział. Według Putina podstawą rozwoju Ukrainy powinno być "łączenie zachodu i wschodu Europy".
Spotkanie Obama-Duda
Sytuacji na Ukrainie dotyczyła kilkuminutowa, kuluarowa rozmowa prezydentów Polski i USA - Andrzeja Dudy i Baracka Obamy, podczas 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Jak mówił dziennikarzom Duda, strona amerykańska ma stworzyć możliwość także dłuższego spotkania
- Miałem krótką możliwość rozmowy z panem prezydentem USA. Zatrzymaliśmy się na moment w kuluarach, kiedy prezydent Obama zakończył swoje przemówienie - powiedział Duda w rozmowie z dziennikarzami w Nowym Jorku. - Rozmawialiśmy przez moment - dodał.
Jak mówił polski prezydent, Obama "zaakcentował, że kwestia Ukrainy jest w tej chwili tematem niezwykle ważnym". - Ja również tę sprawę poruszyłem w swoi wystąpieniu - zaznaczył.