ŚwiatŻywe bomby wbrew własnej woli

Żywe bomby wbrew własnej woli

Ekstremiści iraccy zmuszają część bojowców do przeprowadzania samobójczych zamachów bombowych, przywiązując ich do kierownicy lub innej części samochodu z ładunkiem wybuchowym - powiedział dowódca sił wielonarodowych w Bagdadzie, generał William G. Webster.

W jednym wypadku policja iracka znalazła w szczątkach samochodu- bomby pedał gazu z przytwierdzoną do niego stopą zamachowca samobójcy. Najwidoczniej chodziło o to, by w ostatniej chwili nie stchórzył - oświadczył Webster w środę wieczorem na telekonferencji prasowej dla reporterów zebranych w Fort Stewart, w stanie Georgia.

W Fort Stewart znajduje się baza amerykańskiej 3. Dywizji Piechoty, której żołnierze służą obecnie w Bagdadzie.

Webster powiedział, że o przymuszaniu bojowców do ataków samobójczych zdają się świadczyć także raporty policjantów irackich. Od kwietnia informowali oni "pięć albo więcej razy", że w samochodzie, który potem okazał się ruchomą bombą, widzieli kierowcę z rękami przywiązanymi do kierownicy.

Sądzimy, że znaczy to, iż partyzanci cieszą się mniejszym poparciem [niż wcześniej] i że trudniej im przeprowadzać swoje akcje - dodał generał. - Jednak nie zamierzamy wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków, ani już teraz ogłaszać zwycięstwa.

Ekstremiści rekrutują się głównie z arabskiej mniejszości sunnickiej, za rządów Saddama Husajna uprzywilejowanej. Zamachy przeprowadzane z pomocą bomb samochodowych, detonowanych zdalnie lub przez samobójców, nasiliły się po 28 kwietnia, gdy powstał nowy rząd iracki, zdominowany przez szyitów.

Jednak Webster powiedział, że po 22 maja, kiedy 40 tysięcy policjantów i żołnierzy irackich oraz 7 tysięcy żołnierzy USA rozpoczęło w Bagdadzie i wokół niego Operację Błyskawica, liczba ataków w stolicy spadła.

W trakcie Operacji Błyskawica siły irackie i amerykańskie ustanowiły punkty kontrolne na wszystkich drogach prowadzących do Bagdadu i aresztowały prawie 900 osób, wśród nich, jak powiedział Webster, wielu potencjalnych zamachowców.

Generał przewiduje, że partyzanci i terroryści mogą nadal od czasu do czasu nasilać ataki, ale sądzi, iż "nie zdołają tego robić zbyt długo".

Mimo to 30 tysięcy żołnierzy amerykańskich i koalicyjnych służących pod rozkazami Webstera w odpowiadającej za region stołeczny Grupie Operacyjnej Liberty planuje już "nadzwyczajne środki bezpieczeństwa" na czas trzech ważnych wydarzeń.

W październiku czeka Irak ogólnonarodowe referendum konstytucyjne, a w grudniu kolejne wybory powszechne. Rząd iracki chciałby zaś, aby w ciągu najbliższych dwóch miesięcy rozpoczął się proces byłego dyktatora Saddama Husajna, więzionego obecnie w amerykańskiej bazie pod Bagdadem.

Webster powiedział, że jego żołnierze będą zbierać informacje wywiadowcze i przeprowadzać obławy, aby powstrzymać każdego, "kto będzie chciał uwolnić Saddama, a także tych, którzy chcieliby zabić Saddama przed procesem".

Źródło artykułu:PAP
zamachirakbomba
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)