Żyrinowski wywołał awanturę w komisji wyborczej
Lider rosyjskich nacjonalistycznych populistów Władimir Żyrinowski wywołał awanturę w lokalu wyborczym, gdzie oddawał głos w wyborach do Dumy Państwowej, izby niższej rosyjskiego parlamentu.
07.12.2003 | aktual.: 07.12.2003 17:13
Gdy przewodniczący komisji zaprotestował przeciwko udzielaniu przez 57-letniego polityka wywiadów w lokalu wyborczym, Żyrinowski wpadł w furię, żądał od urzędnika pokazania dokumentów i skarżył się dziennikarzom, że komisja jest nieprzygotowana do głosowania.
Próbujący interweniować przedstawiciel merostwa Moskwy usłyszał od Żyrinowskiego: "W ogóle nie ma pan prawa mówić mi, jak mam się zachowywać".
Gdy jedna z wyborczyń starała się zwrócić uwagę liderowi Ludowo-Demoraktycznej Partii Rosji (LDRP) i zapytała, jakim prawem zwraca się w ten sposób do ludzi, Żyrinowski powiedział jej, że jest "psychicznie chora". Później, gdy wreszcie opuścił lokal, skarżył się, że go "sprowokowano".
Władimir Żyrinowski, którego partia ma szansę stać się trzecią siłą w rosyjskim parlamencie (sondaże dają jej od 5 do 8 proc. głosów), już w czasie kampanii wyborczej dawał często upust nerwom.
W czasie ostatniej przed wyborami debaty w telewizji NTV przywódca LDPR nazwał "złodziejem" lidera bloku "Ojczyzna" Siergieja Głazjewa, a przywódcy agrariuszy Michaiłowi Łapszynowi powiedział: "Jesteście kołchoźnikiem i nic nie rozumiecie".