Żyjąc w nowym domu. "To problemy, które ma przeciętny Kowalski"
Pomoc osobom z Ukrainy to jedno z najważniejszych wyzwań, z jakimi zmierzył się nasz naród na przestrzeni ostatnich lat. Polska była pierwszym punktem schronienia dla ludzi, którzy znaleźli się w ekstremalnej sytuacji życiowej - bez dachu nad głową i środków do życia. Po 2,5 roku potrzeby zmieniły się - dziś to przede wszystkim integracja społeczna i kulturowa. Jak zdajemy ten egzamin?
Pani Inna pochodzi z Mikołajowa. Przyjechała do Polski w marcu 2022 roku. Podróż była bardzo ciężka ze względu jej niepełnosprawność - kobieta nie ma nogi, porusza się dzięki protezie. Do Polski jechała na stojąco przez 18 godzin. Wraz ze swoją mamą-seniorką zamieszkała w Szydłowcu, gdzie przyjęła je polska rodzina. Po jakimś czasie opuściły lokum i wyjechały do Krakowa - tam pomoc zaoferowało Stowarzyszenie Mudita, które działa na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Wśród nich jest wielu uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy.
- W Mudicie otrzymałyśmy wszelką pomoc, jesteśmy za to bardzo wdzięczne. Od razu jak tu przyjechałyśmy, pracownicy zapisali nas na niezbędne wizyty lekarskie - tłumaczy pani Inna.
- Pomagała nam asystentka Viktoria, która chodziła z nami i rozmawiała z lekarzami.
- Jesteśmy tu, żeby pomagać, więc można do nas przyjść ze wszystkim i zawsze staramy się jakoś zaradzić - mówi Viktoria. - Nawet jeśli nie wiemy, jak pomóc, to robimy tak, żeby się dowiedzieć.
Pracownicy tacy jak Viktoria pomagają osobom w podeszłym wieku, chorym, o ograniczonej mobilności i z niepełnosprawnościami, ale też ich opiekunom. To głównie uchodźcy zza wschodniej granicy. - Są to też osoby, które np. niekoniecznie dobrze się odnajdują w nowym środowisku - czy to przez język, czy to przez kulturę - mówi Magda, koordynatorka projektu.
Dzięki mobilnym asystentom możliwe staje się pójście do lekarza, załatwienie czegoś w urzędzie, tłumaczenie dokumentów. Poza pomocą w takich sprawach Viktoria prowadzi jeszcze warsztaty kreatywne, a od września będzie też organizowała spacery miejskie. - Głównie prowadzę zajęcia plastyczne, np. dzisiaj będziemy uczyć się malowania bibułą - opowiada.
- To Mudita mnie zainspirowała i pomogła mi odkryć nowe hobby. Podoba mi się, bo można stworzyć coś zupełnie nowego, co się wymyśliło. A to mnie też bardzo uspokaja - mówi pani Inna. - Dorośli wychodzą z tych zajęć bardzo zadowoleni, to dla nich taka terapia - dodaje Viktoria. - Ale dzieci też. Ostatnio robiłyśmy z nimi kolaże na temat legend, a ja przy okazji opowiadałam legendy krakowskie. Zajęcia trwają 2 godziny, każdy sam dobiera kolory, puszczamy też ukraińską muzykę, więc to jest takie miłe - opowiada.
W Stowarzyszeniu Mudita można skorzystać z zajęć plastycznych, a także konsultacji psychologa czy porady zawodowej. Wsparcie to współfinansuje Polska Akcja Humanitarna. Dzięki partnerom lokalnym może docierać z pomocą w różne regiony Polski, na przykład do Krakowa. Ale nie tylko tam. W ramach projektu PAH współpracuje także z toruńską Fundacją Emic. - Każdego dnia przychodzi do nas wielu potrzebujących. Jedni chcą skorzystać z pomocy psycholożki, inni z porady prawnej. Kierujemy ich do odpowiednich stanowisk, gdzie mogą uzyskać pomoc w swojej sprawie - tłumaczy Katarzyna Margalska-Sędziak z Fundacji Emic.
Wiele osób przychodzi po poradę prawną. - Problemy, które teraz mają, nie są już tylko związane z PESELEM czy legalizacją pracy, tylko to są takie problemy, które ma przeciętny Kowalski - tłumaczy Katarzyna Olszewska, prawniczka z Fundacji Emic. - Mówimy o bieżących sprawach życia codziennego: prawo pracy, rozwody, śluby, alimenty, często też kwestie niepełnosprawności. To są takie sprawy, które się pojawiają, kiedy ktoś już dłużej żyje w danym kraju - mówi. Tylko w 2024 roku z pomocy prawnej Fundacji Emic skorzystało blisko 50 osób.
Bardzo poruszyła ją historia pewnej mamy, która miała dziecko z mózgowym porażeniem dziecięcym. Córka była osobą pełnoletnią i zespół orzekania do spraw niepełnosprawności wezwał panią do przedłożenia dokumentów sprzed ostatnich 2 lat. - Kobieta, uciekając z Ukrainy, wzięła najpotrzebniejsze rzeczy, wyjechała nagle. Jednak komisja oczekiwała tych dokumentów pod rygorem pozostawienia wniosku bez rozpoznania. To jest absurdalne, ponieważ była to choroba wrodzona, co stwierdził nawet polski lekarz - mówi pani Katarzyna.
- Ale myślę, że gdyby nie nasza pomoc prawna, to ciężko by było coś uzyskać. Potrzeba nie tylko dobrej znajomości języka polskiego, żeby napisać pismo do komisji, ale i specjalistycznej wiedzy z zakresu prawa, żeby doszukać się odpowiednich przepisów. Nam się to udało i sprawa dobrze się zakończyła.
Z pomocy skorzystała też pani Olha, mama jedenastolatki z niepełnosprawnością. Dziecko cierpi na skoliozę, nie ma też jednej nerki i potrzebuje dializ. W Emicu udało im się skorzystać z pakietu medycznego, w ramach którego córka mogła odbyć badania. - Pomogły też konsultacje z psycholożką - mówi Olha. -Tęsknię za swoim krajem, ale bałabym się wrócić.
Przytoczone historie to tylko niektóre z aż 5000 przypadków wsparcia udzielonego w ramach projektu PAH. Każdy z nich przyniósł rozwiązanie konkretnego problemu, nadzieję i otuchę. Nie byłoby to możliwe bez środków na pomoc, które przekazała organizacja CARE.
Wesprzyj działania Polskiej Akcji Humanitarnej na rzecz uchodźców:
- Wpłać poprzez stronę PAH: https://www.pah.org.pl/wplac
- Zasil zbiórkę na SiePomaga: https://www.siepomaga.pl/pomoc-humanitarna
- Zleć przelew na konto nr: 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 z dopiskiem "Pomagam z PAH"
Artykuł sponsorowany przez CARE.
WP Wiadomości na: