Życiowy sukces? Od 30 lat jestem w zawodzie - czat z Januszem Zaorskim
Janusz Zaorski, znany reżyser i scenarzysta, był piątkowym gościem czata Wirtualnej Polski.
Niewątpliwie jest kryzys, zachwiano stan równowagi - tak sytuację w polskiej kinematografii ocenił Zaorski. _ Równowaga jest wtedy, kiedy dwa podstawowe nurty kina egzystują obok siebie fifty-fifty; jeden nurt to film, jako bajka i nierzeczywistość, drugi to chęć zobaczenia siebie na ekranie. Ten drugi nurt prawie wysechł, a pierwszy w większości jest komercyjną głupawką_. Reżyser wyraził też zdziwienie tendencją do przenoszenia na ekran lektur szkolnych, których, jak przyznał, nienawidził będąc uczniem.
Internauci chcieli poznać opinię filmowca na temat królujących ostatnio w telewizji programów typu "reality show". Podglądactwo będzie się rozwijało w różnych formach - stwierdził Zaorski. Skomentował także list polskich twórców - przeciwników programu "Amazonki": _ Listy niczego nie zmienią, czy taka audycja czy inna nikt nie zmusza do oglądania, można zmienić kanał albo wyłączyć telewizor_.
_ Jak przebiegają prace nad pana najnowszym filmem Haker? Kiedy będziemy go mogli obejrzeć?_ - chciał wiedzieć tor. Premiera w styczniu. Zakończyłem zdjęcia w Polsce i we wrześniu jadę na tydzień na zdjęcia do Nowego Jorku - powiedział reżyser. Zapytany o to skąd wziął się pomysł na film o tematyce komputerowej, Zaorski mówił: Przeczytałem nowelę, którą zaproponował mi producent. Zainteresowało mnie to do tego stopnia, że po prawie roku pracy literackiej zostałem współscenarzystą Hakera. Potem jeszcze tylko szukałem reżysera i po rozmowie z Januszem Zaorskim, współscenarzysta wyraził zgodę, aby on reżyserował.
Co jest największym sukcesem w pana dotychczasowej pracy zawodowej? - zapytał stan. Że jestem 30 lat w zawodzie i ciągle dostaję propozycje reżyserowania - brzmiała odpowiedź reżysera. (aso)