Życie
Życie - TV na glinianych nogach
01.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
TVP to źle zarządzana firma - takie wnioski nasuwają się po lekturze raportu o telewizyjnych finansach - piszą w poniedziałkowym Życiu Elżbieta Anders i Grzegorz Indulski.
Audytor - firma Arthur Andersen - badał sprawozdanie finansowe TVP za ubiegły rok. Gazeta jako pierwsza dotarła do tego dokumentu. Co takiego audytor wytknął telewizji publicznej?
Najogólniej mówiąc - niegospodarność. Całą masę przejawów nieudolnego zarządzania i marnotrawienia środków. Audytor ocenił, że w TVP panuje bałagan, informacje na podstawie których podejmuje się bieżące decyzje finansowe, są niewiarygodne. Z wnioskami nie zgadzają się władze telewizji publicznej.
Pikanterii dodaje fakt, że w styczniu 2000 r. ruszyła reforma TVP. Firma miała być lepiej zarządzana, przynosić większy zysk, lepiej wypełniać misję nadawcy publicznego.
W ub.r. zysk telewizji wyniósł 10 mln zł. Rok wcześniej był dziesięciokrotnie wyższy. Jeden z członków rady nadzorczej TVP - Bolesław Sulik, tłumaczył "Życiu", że wynik finansowy TVP za ubiegły rok jest tak niski dlatego, że zastosowano inne, ostrzejsze kryteria przy jego wyliczaniu.
Z taką argumentacją nie zgadzają się działające w telewizji związki zawodowe. Ich zdaniem było dokładnie odwrotnie. Jeśli audytor zastosowałby tę samą metodologię, nie było w ogóle zysków - tylko straty.
Jednym z bardziej jaskrawych przykładów niegospodarności, wytkniętą TVP, jest niewykorzystywanie licencji na filmy. Badanie wykazało, że telewizja nie emituje części filmów, na które wykupiła licencje, lub też pokazuje film tylko raz (choć zapłaciła za wielokrotną możliwość jego emisji). (mag)