Nagranie z awantury w Sejmie. Musiała interweniować Witek
Podczas wtorkowych obrad Sejmu doszło do spięcia między Dobromirem Sośnierzem a Moniką Wielichowską z Koalicji Obywatelskiej. Poseł Wolnościowców nazwał feministki "zwyrodniałymi babami". Musiała interweniować marszałek Elżbieta Witek.
We wtorek w Sejmie dyskutowano o obywatelskim projekcie ustawy "Aborcja to Zabójstwo", zakazującym informowania o możliwości dokonania zabiegu przerwania ciąży w kraju bądź za granicą. Projekt został złożony pod koniec ubiegłego roku przez fundację antyaborcyjnej działaczki Kai Godek.
Propozycja ustawy zakłada, że w Kodeksie karnym miałby się znaleźć przepis, zgodnie z którym osoba nakłaniająca kobietę do przerwania ciąży ma podlegać karze pozbawienia wolności do 3 lat. Od 6 miesięcy do lat 8 miałoby grozić osobie, która namawia do aborcji, "gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej". Jeśli kobieta w wyniku aborcji umrze, "sprawcy" groziłoby nawet 12 lat więzienia.
Ostatecznie Sejm odrzucił projekt w pierwszym czytaniu. Za odrzuceniem głosowało 300 posłów, przeciwnego zdania było 99 posłów, 27 posłów wstrzymało się od głosu. Wniosek o odrzucenie projektu zgłosiły Koalicja Obywatelska, Lewica, Koalicja Polska i Polska 2050.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: W TVP Info aż zamilkli. "Coś obrzydliwego"
Burzliwa dyskusja. Sośnierz o "zwyrodniałych babach"
W trakcie wtorkowego posiedzenia propozycję Kai Godek krytykowała opozycja. Posłanki Koalicji Obywatelskiej i Lewicy wprost określiły ją mianem "projektu fanatyków". - Wspólnie z PiS pani Godek jest współautorką najbardziej restrykcyjnych przepisów aborcyjnych w Europie. Teraz Godek idzie za ciosem i chce karać za mówienie o medycznym przerywaniu ciąży - mówiła z mównicy Monika Wielichowska z KO.
Głos zabrał również Dominik Sośnierz, który bronił pomysłu zaostrzającego prawo aborcyjne w Polsce. - Jedna z kobiet poprosiła mnie żebym przyszedł i po raz kolejny przypomniał wam, feministkom, że nie mówicie w ich imieniu. Nie macie prawa mówić w imieniu kobiet - grzmiał z mównicy.
Poseł partii Wolnościowcy następnie nazwał feministki "zwyrodniałymi babami". - Wy mówicie do Kai Godek, posłanek z PiS, że nienawidzą kobiet. Czy jest jakaś granica obłędu? Co one się same nie nienawidzą? Czy wy macie coś nie po kolei w głowie? Problem jest gdzie indziej. Problem jest w tym, co krzyczała tutaj pani Tracz, że nie ma czegoś takiego jak instynkt macierzyński. To wy takie kobiety reprezentujecie - zwyrodniałe baby - stwierdził Sośnierz.
Gdy poseł schodził z mównicy, doszło do spięcia z posłanką KO Moniką Wielichowską. Poseł podszedł do Wielichowskiej, po czym zaczął wskazywać na nią palcem. Doszło do ostrej wymiany zdań. Sytuację uspokoiła dopiero marszałek Sejmu Elżbieta Witek, która zeszła do kłócących się posłów, po czym zarządziła pięciominutową przerwę.
Źródło: WP Wiadomości