Polska"Zwycięstwo PO to efekt dobrej strategii medialnej"

"Zwycięstwo PO to efekt dobrej strategii medialnej"

Zwycięstwo PO w wyborach do Parlamentu
Europejskiego to efekt sprawnego PR-owo przywództwa tej partii i
dobrej strategii medialnej - uważa politolog z Uniwersytetu Warszawskiego prof.
Wawrzyniec Konarski.

08.06.2009 01:50

W jego ocenie, w miastach frekwencja wyborcza była "przyzwoita". Dodał, że frekwencja w kraju będzie "niższa w zdecydowanym stopniu" od frekwencji z ostatnich wyborów.

- To jest logika wyborów do Parlamentu Europejskiego, widoczna od dawna w wielu krajach. W Polsce nie ma gleby wyborczej ku eurosceptycyzmowi. Skoro jej nie ma, to ci, którzy idą do wyborów, są tak zwanym stałym elektoratem. Nie ma natomiast chęci ku mobilizacji wśród tych, którzy są na przykład ksenofobiczni, co widać przykładowo w Danii, Wielkiej Brytanii czy Holandii - powiedział Konarski.

Ocenił, że w "polskich warunkach frekwencja nie może być wysoka". - Nie ma rzeczywistej podstawy ku wzrostowi eurosceptycyzmu, który napędza frekwencję. Po drugie, wciąż jesteśmy - sami się za nich uznajemy - beneficjentami członkostwa UE. Niski udział w wyborach wynika też z tego, że Polacy mają sporo uwag do demokracji jako systemu rządów. Transformacja spowodowała wiele rozczarowań, które są wciąż widoczne - ocenił politolog.

Jego zdaniem, zwycięstwo PO w wyborach nie jest zaskoczeniem. - PO w dalszym ciągu dobrze broni się medialnie przed posądzeniami o to, że np. lekceważy syndromy kryzysu. Po drugie, jest partią, która ma bardzo sprawne PR-owo kierownictwo - powiedział.

- Donald Tusk, który jest przykładem polityka stosującego moim zdaniem metody tzw. autorytaryzmu miękkiego, jest o wiele bardziej "zjadliwy" dla tych, którzy go obserwują, aniżeli Jarosław Kaczyński, który jest przywódcą autorytarnym bez specjalnej woalki - stwierdził.

W opinii Konarskiego PiS nie jest partią eurosceptyczną. - PiS bardzo dobrze taką partię udaje. Ale w znaczącym stopniu jest partią, która chce być obecna w Europie - powiedział i dodał, że posłowie PiS w PE dotychczas nie demonstrowali eurosceptycyzmu, a jedynie akcentowali interesy narodowe.

Konarski ocenił też, że Libertas przegrał m.in. z tego powodu, że ugrupowaniu brakuje wyrazistych przywódców. Z kolei - w jego opinii - wynik Lewicy to dowód na to, że prowadzi ona "żmudny proces odnawiania swoich wpływów i robi to za długo". - Ugrupowanie nie posiada odpowiedniego przywódcy, a Napieralski nim nie zostanie - uważa Konarski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)