Zwrot w sprawie Mejzy. "Sprawy zostały zabrane"

- Dwie sprawy posła Łukasza Mejzy zostały przeniesione do innych prokuratur - przekazał we wtorek p.o. prokuratora okręgowego w Zielonej Górze Robert Kmieciak. Dodał, że w sprawach tych, tuż przed przeniesieniem, śledczy byli gotowi do przedstawienia zarzutów.

Zwrot w sprawie Mejzy. "Sprawy zostały zabrane"
Zwrot w sprawie Mejzy. "Sprawy zostały zabrane"
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Maciej Zubel

23.04.2024 | aktual.: 23.04.2024 15:30

- Mamy co najmniej dwa przypadki przeniesienia spraw, które były prowadzone i gdzie prokuratorzy chcieli podjąć merytoryczne decyzje polegające na przedstawieniu zarzutów i one zostały zabrane do jednostek wyższego rzędu - powiedział prokurator Robert Kmieciak.

Sprawy te są prowadzone w dwóch innych prokuraturach. Chodzi o śledztwa dotyczące posła Łukasza Mejzy (PiS), wszczęte jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Pierwsze dotyczy działalności firmy Future Wolves. Prowadzi je Prokuratura Regionalna w Poznaniu. Śledczy badają sprawę unijnych szkoleń organizowanych przez tę firmę należącą do Mejzy.

Drugie śledztwo obejmuje działalność Vinci NeoClinic. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Firma miała oferować rodzicom ciężko chorych dzieci niesprawdzone metody leczenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: co chce przekazać Kamiński? "W PiS-ie zapadła decyzja"

Śledczy stracili sprawę Mejzy. "Trzeciego postępowania nie oddamy"

- My prowadzimy trzecie postępowanie i tego już nie oddamy - oświadczył prokurator Kmieciak. Na razie prokuratura nie podaje szczegółów. Wiadomo jedynie, że wkrótce mają zapaść konkretne decyzje.

Podczas zbierania materiałów w tej sprawie, 8 marca śledczy weszli do mieszkaniu posła Łukasza Mejzy. Przeprowadzone wtedy czynności miały związek z toczącym się postępowaniem karnym.

Sprawa dotyczy dwóch fałszywych oświadczeń majątkowych, które miał złożyć poseł. - W jednym z oświadczeń były wątpliwości co do mieszkania należącego do posła - powiedziała wówczas rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz. - Stąd wejście do mieszkania na oględziny - wyjaśniła.

Źródło: PAP

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (286)