Zwolennicy demokratów manifestowali w Waszyngtonie
Tysiące zwolenników demokratów zebrały się w centrum Waszyngtonu przed słynnym Mauzoleum Lincolna, manifestując poparcie dla Partii Demokratycznej, na kilka tygodni przed wyborami do Kongresu.
02.10.2010 | aktual.: 02.10.2010 22:45
Oficjalnie demonstracja nie miała charakteru politycznego. Organizatorzy podkreślali, że ich akcja ma popierać tworzenie miejsc pracy, walkę o dostęp do wysokiej jakości edukacji oraz sprawiedliwość. Jednak słowa krytyki pod adresem Republikanów, na kilka tygodni przed listopadowymi wyborami uzupełniającymi do Izby Reprezentantów i wyborami do Senatu, zabrzmiały zdecydowanie jak głos oddany na Demokratów.
Przed Amerykanami jeszcze miesiąc kampanii wyborczych. A wobec ogólnego niezadowolenia ze stanu gospodarki Stanów Zjednoczonych Demokraci mają poważne obawy, że stracą większość parlamentarną w Kongresie.
Czterogodzinna manifestacja, z licznymi przemowami, zorganizowana w centrum Waszyngtonu, gdzie od dawna odbywają się najbardziej spektakularne demonstracje, protesty i marsze, miała w zamyśle organizatorów podbudować poparcie dla Demokratów i pobudzić do działania ich bazę wyborczą.
W tym samym miejscu, nieopodal budynku Kapitolu, miesiąc temu konserwatywny aktywista Glenn Beck zorganizował podobną akcję, z udziałem kontrowersyjnej byłej kandydatki na wiceprezydenta i byłej gubernator Alaski, ultrakonserwatywnej Sary Palin. Również ta manifestacja miała mieć charakter ponadpartyjny, ale była w istocie protestem przeciw demokratycznej większości w Kongresie i polityce prezydenta Baracka Obamy.
Sobotnią manifestację zwolenników Demokratów zorganizowano pod hasłem: "Jeden naród pracujący razem". Mówcy zarzucali Republikanom ograniczanie indywidualnych wolności, "eksportowanie" amerykańskich miejsc pracy za granicę, stawanie po stronie wielkich korporacji.
- To moment, który zdefiniuje Amerykę. Czy jesteś Amerykaninem? - wołał do tłumu spiker telewizji MSNBC Ed Schultz. - Teraz nie wolno się wycofać. Teraz jest czas walki o Amerykę - powtarzał Schultz, starając się zagrzać tłum i zmobilizować Amerykanów do głosowania w listopadowych wyborach.
Dzień "Jednego Narodu" przygotowało ponad 400 organizacji - od grup religijnych po związki zawodowe, postępowe koalicje, po aktywistów ruchu praw człowieka.