Zwłoki przed szpitalem MSWiA w Lublinie leżały od miesięcy
Makabryczne ustalenia śledczych w sprawie ciała odkrytego kilka dnia temu w pobliżu szpitala MSWiA przy ul. Grenadierów w Lublinie. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna nie żyje od kilku miesięcy. Wszystko wskazuje na to, że właśnie tyle czasu zwłoki leżały w rowie przed placówką.
Śledczy zaznaczają, że to tylko jedna z hipotez, ale bardzo prawdopodobna. Na ciele znaleziono bowiem opaskę ze szpitala, co może sugerować, że zmarły był pacjentem lecznicy.
- Na opasce nie było nazwiska, co oznacza, że przyjęto go jako osobę NN. Śledztwo w tej chwili prowadzimy pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi Wirtualnej Polsce Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Prokuratorzy starają się ustalić tożsamość zmarłego, analizując szpitalną dokumentację.
Rzecznik dodaje, że lekarze patomorfolodzy wstępnie wykluczyli, aby do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie. - Sekcja zwłok odbyła się w poniedziałek i nie mamy jeszcze pisemnej opinii w tej sprawie - wyjaśnia prokurator.
Jak informuje "Kurier Lubelski", zmarły był prawdopodobnie osobą bezdomną. Ze szpitala mógł wyjść samowolnie, źle się poczuł i osunął w zarośla do rowu, gdzie nikt go nie zauważył aż do ubiegłego czwartku. To wtedy na zwłoki natknął się jeden z pracowników szpitala i zawiadomił służby.