Zwłoki 20‑latki na balkonie akademika AWF. Studenci mówią, co mogło się stać. Kim była kobieta?
Makabrycznego odkrycia dokonał pracownik AWF. Na balkonie jednego z akademików leżało ciało 20-letniej kobiety. Pojawiają się nowe informacje w tej sprawie. Studenci ujawniają, co mogło się wydarzyć.
Do wstrząsającego odkrycia doszło w piątek rano w domu studenckim przy ulicy Marymonckiej, na terenie Akademii Wychowania Fizycznego. Na balkonie jednego z akademików leżało bezwładnie ciało młodej kobiety.
Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Niestety ratownicy stwierdzili zgon 20-latki.
Służby podjęły próbę reanimacji, ale niestety bezskuteczną. Lekarz orzekł zgon. Teraz trwają czynności pod nadzorem prokuratury. Ustalamy przebieg, okoliczności oraz świadków - mówiła w rozmowie z portalem Warszawa Nasze Miasto podinsp. Elwira Kozłowska, rzeczniczka Komendanta Rejonowego Policji Warszawa V.
Zwłoki kobiety na AWF. Co mogło się stać?
"Super Express" rozmawiał ze studentami uczelni. Są w szoku. Ujawnili, że 20-latka "właściwie wisiała z szyją między barierkami". Jak ustaliła gazeta, 20-latka była Portugalką, studiowała na Politechnice Warszawskiej w ramach programie "Erasmus".
Miała przyjść do akademika AWF na imprezę, ale nie została wpuszczona. Studenci przypuszczają, że próbowała wejść przez balkon, który znajdował się na parterze budynku. - Musiała się nieszczęśliwie poślizgnąć - mówi jeden ze studentów.