PolskaZwiązki zerwały negocjacje; Religa: rozmowy jesienią

Związki zerwały negocjacje; Religa: rozmowy jesienią

Żaden ze związków zawodowych ochrony zdrowia nie podpisał się pod rządowymi uzgodnieniami. Najpierw z centrum "Dialog" wyszli lekarze. Szef związku Krzysztof Bukiel ocenił, że negocjacje były tylko "zajęciem czasu". Chwilę potem pielęgniarki ogłosiły, że dziś jeszcze podejmą decyzję, czy "białe miasteczko" zostanie pod kancelarią premiera. Ostatecznie pod rządowymi uzgodnieniami nie podpisał się też OPZZ ani "Solidarność". Religa powiedział, że więcej rozmów ze związkowcami na razie nie będzie, rząd nie ma nic więcej do zaproponowania.

Związki zerwały negocjacje; Religa: rozmowy jesienią
Źródło zdjęć: © PAP

Pan minister po dwóch miesiącach strajku lekarzy stwierdził, że nie ma żadnych kompetencji w zakresie płac lekarzy i tempa ich wzrostu - powiedział Bukiel.

Jedynym ustaleniem tych dwumiesięcznych negocjacji, jest to, że nie zabiorą nam podwyżek z 2006 r. - podkreślił. Dodał, że lekarze cały czas będą prowadzić strajk i składać wymówienia, a do rozmów wrócą może na jesieni.

Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział, że wzrost płac jest możliwy dla wszystkich pracowników służby zdrowia od 2008 r. i jest ściśle związany ze wzrostem nakładów na Narodowy Fundusz Zdrowia. Jak podkreślił, do rozmów z lekarzami, którzy zerwali negocjacje, będzie można powrócić dopiero na jesieni.

Odpowiadając na pytanie, czy po zerwanych rozmowach "białe miasteczko" przed kancelarią premiera zostanie zlikwidowane, Religa odparł: Przyszedł taki czas, że dobrze by było, żeby to miasteczko znikło, ponieważ w tym momencie, ani dziś, jutro czy pojutrze żadnych innych ustępstw i propozycji ze strony rządu nie będzie. Bez względu na to, czy miasteczko będzie trwało.

Minister zdrowia ma nadzieje, iż strajk w szpitalach nie będzie się rozszerzał i że w niektórych placówkach będzie dochodziło do porozumień dyrektorów szpitali z lekarzami. Religa ponownie podkreślił, że propozycje rządu polegają na utrzymaniu dotychczasowych podwyżek i zapewnieniu 30% podwyżki dla lekarzy stażystów i rezydentów.

Po lekarzach także pielęgniarki opuściły rozmowy z rządem. Poinformowały, że nie doszło do porozumienia. Szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias powiedziała, że decyzję o tym, czy namioty przed Kancelarią Premiera pozostaną, podejmie dzisiaj Zarząd Krajowy OZZPiP.

Gardias oświadczyła, że OZZPiP oraz Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych są za szybkim rozwiązaniem problemów w służbie zdrowia. Jak dodała przewodnicząca, proponowana ustawa rządowa tylko w części zaspokaja oczekiwania przedstawicieli służby zdrowia. Nie gwarantuje natomiast ustawowego wzrostu wynagrodzeń dla wszystkich pielęgniarek i położnych w czwartym kwartale 2007 roku ani stworzenia systemu ustawowego gwarantowanych kroczących podwyżek rocznych dla pielęgniarek.

Związki wystąpiły do rządu z prośbą o uwzględnienie ich postulatów jeszcze zanim nowa ustawa zostanie skierowana do prac sejmowych. W innym przypadku można się spodziewać poważnych skutków społecznych, a nawet kontynuowania protestu środowiska.

Jak powiedziała Dorota Gardias, strona rządowa zagwarantowała jedynie drugą ścieżkę finansowania na rok 2008, a w kolejnych latach już tylko jedną ścieżkę, co może wzbudzić niepokoje w szpitalach. Poza tym podwyżki będą możliwe tylko w przypadku podpisania wyższego kontraktu z NFZ.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)