PolitykaZwiązek Ukraińców w Polsce skarży się rządowi, że groby i pomniki są profanowane

Związek Ukraińców w Polsce skarży się rządowi, że groby i pomniki są profanowane

• Ukraińcy mieszkający w Polsce skarżą się rządowi, że ukraińskie groby i pomniki są w Polsce niszczone
• Według nich to zorganizowana akcja, którą wykorzystują potem rosyjskie media
• Ks. Isakowicz-Zaleski: to jest, ale histeria ze strony szefa Związku Ukraińców

Związek Ukraińców w Polsce skarży się rządowi, że groby i pomniki są profanowane
Źródło zdjęć: © WP | YouTube
Jacek Gądek

18.11.2016 | aktual.: 18.11.2016 15:39

Prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma przekazał do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego notę nt. profanowania oraz zniszczenia miejsc pochówku i upamiętnień Ukraińców w Polsce.

Wirtualna Polska ma treść pisma przekazanego do resortu, którym kieruje wicepremier prof. Piotr Gliński. W dokumencie wskazano, że w południowo-wschodniej Polsce w latach 2014-16 doszło do "zorganizowanych i skoordynowanych prowokacji wymierzonych w społeczność ukraińską w Polsce oraz w relacje polsko-ukraińskie". - Polegały one na profanowaniu i niszczeniu upamiętnień związanych z okresem II wojny światowej i walk polsko-ukraińskich po jej zakończeniu - podkreślono. Zdaniem Związku Ukraińców w Polsce incydenty te "miały na celu wywołanie napięcia w relacjach polsko-ukraińskich i stały się elementem wojny informacyjnej skierowanej przeciwko Polsce".

Zdaniem ZUwP akty wandalizmu wymierzone w ukraińskie miejsca pamięci nasiliły się w ostatnich dwóch latach, a więc po aneksji Krymu przez Rosję i każdy z aktów był nagłaśniany przez rosyjskie media. ZUwP podejrzewa, że wandalizm jest dziełem środowisk prorosyjskich w Polsce. - Celem długofalowym (takich) działań jest wywołanie konfliktu na pograniczu polsko-ukraińskim w oparciu o zaszłości historyczne, storpedowanie działań zmierzających do poprawy relacji pomiędzy naszymi narodami i porozumienia w kwestii zasad ustanawiania pomników i upamiętnień w miejscach związanych z tragicznymi wydarzeniami.

Aby nie być gołosłownym Związek Ukraińców w Polsce dołączył w piśmie do prof. Glińskiego listę miejsc pamięci o Ukraińcach, które stały się obiektem wandalizmu. Jakie konkretnie? W okolicy miejscowości Liski w jarze zwanym Białystok pochowano 41 poległych Ukraińców, a z czasem postawiono mogiłę i krzyż. Kilka razy niszczono to miejsce pamięci, a w październiku 2016 r. na uszkodzonym pomniku pojawił się napis "11 VII 1943 r." (krwawa niedziela - kulminacja rzezi wołyńskiej na Polakach - red.), a tablica informacyjna w języku ukraińskim została zamalowana. Inne przykłady pochodzą z kolejnych miejscowości. Hruszowice - pomnik został oblany farbą, namalowano na nim także napis "Śmierć katom Wołynia i Donbasu" oraz "Jebać UPA". Nagranie przedstawiające zdewastowanie pomnika trafiło później m.in. na strony internetowe Novorosya Today.

Władze ZUwP wymieniły też incydenty w miejscowości Monasterz, Wierzbica, Radruż (na zniszczonym pomniku zamontowano tablicę o treści "Pamięci Bestialsko Pomordowanym Polakom Przez Banderowskie Skur..skie Pomioty. Pamiętamy"), Mołodycz, Pikulice, Werchrata, Pikulice (naklejono tablicę z napisem "W tym miejscu zostały pogrzebane szczątki banderowskich bandytów bestialskich katów oprawców niewinnych kobiet i dzieci. Pamiętamy").

Nagrania z rozbijania pomników często są potem publikowane w internecie. Po zniszczeniu tego w Werchracie film został opisany tak: - "'Cichociemni' - specjalna grupa polskich patriotów, która wobec poddańczej i zdradzieckiej polityki władz w Warszawie, postanowiła samodzielnie rozprawić się z gloryfikacją UPA na terenie Polski - znów uderzyła!" - można było przeczytać. Mężczyźni rozbijający monumenty nie raz mają na sobie symbole Obozu Wielkiej Polski.

Z tezą ZUwP nie zgadza się ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. - To jest histeria ze strony szefa ZUwP, który od lat stara się przedstawić Polskę jako kraj, w którym prześladuje się Ukraińców. W wydarzeniach z ostatnich lat należy odróżnić to, co jest działaniem antyukraińskim, od tego, co jest sprzeciwem wobec kultu Stepana Bandery i UPA - mówi WP.

Zdaniem księdza powodem incydentów jest to, że szczególnie w południowo-wschodnich rejonach Podkarpacia znajduje się wiele nielegalnych upamiętnień UPA, a władze polskie - ocenia duchowny związany ze środowiskami kredowymi - zaniedbują rozwiązanie tego problemu.

Piotr Tyma ze ZUwP ripostuje: - Słowo "nielegalne" jest nadużywanie, bo kwestię uregulowano w 1994 r. na mocy umowy między Polską a Ukrainą.

Ks. Isakowicz kontynuuje: - Profanacje i akty wandalizmu mogą być prowokacjami rosyjskimi, mogą też ukraińskimi, ale może to być bezmyślność i nadgorliwość ludzi, którzy mają dość biernej postawy polskich władz. Przy aktualnej postawie władz problem będzie nabrzmiewał, wciąż będą się zdarzały przypadki rozbijania młotkiem pomników, naklejania nowych tablic i malowania wulgarnych napisów - przewiduje rozmówca WP.

Jak informuje WP ministerstwo kultury, spotkanie było poświęcone obserwowanym przez ZUwP problemom wokół ukraińskich miejsc upamiętnienia po likwidacji Rady Ochrony i Pamięci Walk Męczeństwa (to nastąpiło w sierpniu). Odbyło się ono w Departamencie Dziedzictwa Kulturowego MKiDN, który przejął zadania krajowe byłej ROPWiM. W spotkaniu nie brało udziału kierownictwo ministerstwa. Spotkanie odbyło się na zaproszenie resortu w odpowiedzi na listy wysyłane przez ZUwP.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainapiotr glińskirzeź wołyńska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (280)